Jestem na diecie już dwa tygodnie, czasem jest gorzej, czasem lepiej, ale wczoraj w końcu ktoś zwrocił na to uwagę. Koleżanka spytała - "Kasia, co Ty robisz, że tak chudniesz?" To tylko drobiazg, głupotka, ale cieszy
Jestem na diecie już dwa tygodnie, czasem jest gorzej, czasem lepiej, ale wczoraj w końcu ktoś zwrocił na to uwagę. Koleżanka spytała - "Kasia, co Ty robisz, że tak chudniesz?" To tylko drobiazg, głupotka, ale cieszy
Tak, to prawda! Szczery, serdeczny komplement daje niesamowitego "kopa"
zazdroszcze, ja schudłam 10kg i nikt nie widzi różnicy
Chlip, ja mam to samo co Laluniaa... Jest mnie mniej o 16 kg (od lutego), a mój facet nic... ani słowa. Jeśli już ktoś "zauważył" to... moja Babcia (czemu ty nic nie jesz?!? Znowu się odchudzasz?! A po co? - pełne oburzenia słowa, gdy odmawiam kolejnej porcji zawiesistego sosu )
Ech, życie... Może nie powinnam się tym przejmować, ale to przykre
Czasem mam myśl, żeby schudnąć tak do 35kg i zapytać mojego chłopaka "czy widzisz we mnie jakieś zmiany, Kochanie?"
Kasienka gratuluje!
Wiecie co? Prawda jest taka, ze ludzie wokol napewno zauwazaja nasze kilka kg mniej, tylko nic nie mowia Mam kolezanke w klasie, ktora schudla BARDZO (teraz moglaby byc modelka), a nikt jej w twarz nie powie i nie spyta jak to zrobila. Dziewczyny mowia o niej miedzy soba, podziwiaja ja, ale zadna z nia nie chce o tym pogadac... A czasem ludzie po prostu zazdroszcza... mi przyjaciolka nigdy nie powiedziala, ze schudlam (chociaz wielokrotnie tracilam kilogramy) ;]
Wiec glowka do gory, najwazniejsze, ze my czujemy sie swietnie w swoim nowym ciele
Facetow ucza chyba, zeby nie rozmawiac z nami na temat odchudzania. Moj mezczyzna, doktor, czekal az schudlam 25 kg, zeby mi wspomniec slowo na ten temat (sam z siebie) przy czym wiedzial, ze ja na pewno nie bede mu tego miala za zle, bo trabilam glosno, ze sie odchudzam, poza tym - naprawde mialam z czego, Ale pierwszy "komplement" uslyszalam, jak mowie, po 25 kg.
Milczenie na ten temat moze byc spowodowane takim tokiem myslenia - jesli zauwaze, to znaczy ze to dla mnie wazne, ze wczesniej widzialem ze byla gruba, to zachwieje jej samoocena, a nie daj boze odchudzanie bedzie nieskuteczne i kobieta sie podlamie. Nie ma sie czym przejmowac.
Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
Dukam dalej, do skutku!
Margolka123 serdeczne dzięki za takie rzeczowe wytłumaczenie Serio, nigdy o tym nie pomyślałam, a... przecież to ma sens
Moje Słoneczko poznałam, gdy byłam w tak zwanej "tendencji wzrostowej" (max ważyłam około 71kg). Nie znaliśmy się przedtem i nigdy nie widział mnie z czasów, gdy ważyłam ok. 50 kg, więc pewnie nie wiedział jak bardzo uciążliwa jest dla mnie ta nadwaga (przytyłam w ciągu jednego roku 20 kg, po dość poważnym leczeniu), więc teraz ... logiczne, że nie będzie skakał przy każdym kilogramie jaki zgubię bo może mu się to wydawać "nie na miejscu"...
Dzięki raz jeszcze
Zakładki