Wiataj misiaczku!
A ja Ci zazdroszczę. Bo ocknęłaś się przy 90 kg, a nie 130. I wiem, że na pewno ci się uda, bo jeśli nie teraz to kiedy?
Mnie zawsze coś przeszkadzało, jak nie choroba dziecka to moja. Kiedy przeszłam na dietę kilka lat temu to po miesiącu okazało się, że muszę iśc do szpitala na operację (oczywiście nie związaną z dietą). Po opreracji wszystko co zgubiłam wróciło z 10 kg nawiązką. Teraz wiem, że musi mi się udać. Jestem jeszcze całkiem sprawna jak na swoje kilogramy i nie mam zamiaru dopuścić,aby to się zmieniło.
Serdecznie gratuluje Ci odważnej decyzji. Możesz zawsze liczyć na moje wsparcie.
Pozdrawiam!!!!!