Hehe, degrengolada totalna
A ja już po niedzielnym ważeniu - na liczniku 95 kg chyba z 10. razy wchodziłam na wagę- nie chciała pokazać inaczej, choć nie powiem, z radości ledwo własnym oczom wierzyłam
Nie wiem, jak będzie z moimi ambitnymi majowymi planami. Bardzo chciałabym dojść do 70., ale dla takich osiągów musiałabym tygodniowo tracić aż 2.27 kg - cholera, to chyba nierealne. Chociaz planuję jeszcze dwie tury DC, ale nie wiem, czy uda mi się wejść w aż takie tempo. Eh...
Poza tym przypominam wszystkim pannom majowym, że wielka majówka już za 11 tygodni i 1. dzień
Gosiu, nie przejmuj się tym, że to tylko 200 gram, Ty już naprawdę jesteś blisko celu, uda Ci się zobaczysz. Uwazaj tylko z tym "rozruszaniem" się, żebyć sobie biedy z tym kolanem nie narobiła - zresztą qrcze, po co ja to wypisuję, rozsądna z Ciebie kobita i dobrze o tym wiesz. Nie przejmuj się, będzie dobrze.
Pring, Mareczko, Skierko - co u was? Jak się trzymacie? Piszcie, bo rzeczywiście wstyd, żeby ten watek spadał zresztą ja osobiście bardzo go lubię
miłego dnia, Dziewczynki!
Zakładki