-
Ja też się nabrałam :lol: I muszę przyznać, że bardziej zaskoczył mnie nie sam fakt rzekomego rzucenia się na słodycze, ale to, jak się po tym samobiczowałaś. Ja uważam, że wpadka może się zdarzyć każdemu, ale dużo zależy od tego, czy potrafimy po niej wstać, otrzepać się i wyciągnąć wnioski odnośnie modyfikacji diety, czy też pogrążamy się w żalu nad sobą i nienawiści do siebie. Jakoś to pisanie rzeczy typu "Jestem beznadziejna" zupełnie nie pasowało mi do obrazu Ciebie, który do tej pory z gryzoniowatym łepku powstał. :)
Moim zdaniem dobrze, że wprowadziłaś do diety w rozsądnych ilościach węglowodany :)
A Twój pies musi być super. Jako wielka psiara, rozczuliłam się, czytając opis Mirelki :) (tzn. nie chodzi mi o to, że Mirelka była opisywana, choć pewnie i to byłoby super, ale że była autorką opisu :wink: ). Miałam psa przez ponad 16 lat i zawsze usiłowałam wszystkich naokoło przekonać, że w tym sezonie najmodniejszym wzorem na tkaninach jest wzór w łapki :lol:
Uściski :)
-
Witaj Hybrisku!
Ale dałyście czadu z Mirilką 1 kwietnia! Przeczytałam wtedy twojego posta i nie odpisywałam z braku czasu. Jednak cały czas mi coś nie pasowałao - Ty taka konsekwentna miałabyś się rzucić na torta ( co nie oznacza, że się nie nabrałam - Mirielce nawet chciałam wysłać przepis na spranie plamy z wiśni?!). Ale obciach! Tak w Was zwątpić.
Dziękuję Ci bardzo za umieszczenie mnie w swojej stopce - jest mi bardzo miło gdyż ja też bardzo sobie cenię naszą znajomość ( na razie wirtualną , ale kto to wie ).
Jeżeli chciałabyś się nauczyć wklejac zdjęcia to na wątku Stopci pisałam jak to zrobić. Jej się udało więc może Ty też spróbujesz.
Jeszcze jedna sprawa - jeżeli możesz to wyślij mi namiar na Twoją konsultanktę. Zdecydowałam, że weekendzie majowym jeżeli będę mogła to robię DC.
Pozdrawiam gorąco!
-
Rozpoczynam kolejny tydzień diety: to już 15-ty :)
Wczoraj była kolejna przymiarka spódniczki jeansowej, tej, co to się w nią poprzednio wbijałam. A teraz - już bez problemu, wchodzę, dalej jest dopasowana, ale nie sprawia wrażenia, jakby mi miała zaraz pęknąć na tyłku :lol: Ponadto nie zamienia mnie w salceson, nie wylewa mi się sadełko, nic z tych rzeczy. Dlatego od dziś włączam ja do garderoby podstawowej :)
Julcyk, Gosiu - no rzeczywiście zaszalałyśmy :D Tzn. żeby po sprawiedliwości - pomysł był Miriel, ale ja jestem pierwsza do tego typu imprez :D Więc dziękuję raz jeszcze zarówno tym, co się dały nabrać - dostarczając nam przy okazji sporo radości, jak i tym (Agula - cmok :!: ) co nie uwierzyli, że zeszłam z drogi cnoty :)
Stelko - generalnie z ketozą jest tak, że powstaje w organizmie w wyniku diety o bardzo niskiej zawartości kalorii, a także poprzed maksymalne ograniczenie, albo wręcz wykluczenie z diety węglowodanów i tłuszczów. Jeśli zjadłaś cukier - to raczej nie ma specjalnie możliwości, żeby ketoza nie wyhamowała. Ale nie przejmuj się, Ty już jesteś po DC i jak widzę po suwaczku - ślicznie schudłaś :) Bylebyś teraz łagodnie wyszła z diety i będzie super :)
Triskellku - popis biczowniczy to było to, co przez całe życie robiłam, więc mam wprawę :) A serio - rzeczywiście w tej chwili już bym się tak nie zachowywała - bo zarówno umiem już wyciągać wnioski, nawet ze swoich wpadek, jak i przede wszystkim lubię siebie, ba.. popadam wręcz w narcyzm, więc pomysły pod tytułem "sponiewierać się i ukarać" są już daleko poza mną :D
Mirielka rzeczywiście ma wspaniały zmysł obserwacji i lekkie pióro, więc moje Misio opisała świetnie :) Dla mnie to po prostu taki rudy, kudłaty łobuz. Zresztą łobuz, który w trakcie spaceru lubi po prostu przybiec do pańci i... przytulić się :) Stąd właśnie pomysł psich ciuchów, w których wprawdzie nie wyglądam najlepiej, ale przynajmniej nie muszę cały czas myśleć, jak uniknąć misiowych czułości :)
pozdrawiam!
-
faktycznie zarcik niczego sobie ;) z tym torcikiem, ale ja nie dałam się nabrać ani przez chwikę
hybris jesteś dla mnie wzorem chudnięcia- ale czy po schudnięciu równiez będziesz tka jadła? (tzn poniżej 1000kcal?) przyznam się szczerze ze dla mnie jest to na razie ilość nieosiągalna, czuję się po prostu głodna...
a co do kosmetyków- to ja mam Bella najzwyklejsza kredkę do oczu ;) a ze mam wiieeelkie oczy (hehe no moze nie aż tak) to kreseczek się nie boję ;)
-
Gratuluję upodstawowienia jeansowej spódniczki i choć na pewno jest śliczna, to i tak życzę Ci, żeby już wkrótce była za duża :)
Mnie też na przestrzeni lat zmienił się (a może jeszcze ciągle się zmienia) stosunek do samej siebie. Poczucie winy zawsze uważałam za jedno z najmniej konstruktywnych uczuć, ale wiedzieć to w teorii to jedno, a stosować - drugie i czasem pomiędzy jednm a drugim są lata starań i walki z samym sobą. Gratuluję więc doceniania teraz siebie i swoich osiągnięć :) Patrząc na Twój suwaczek i czytając Twoje posty przyznaję Ci pełne prawo do odrobinki narcyzmu, bo co tu dużo mówić - wspaniała kobieta z Ciebie :)
-
Sandra, a co rozumiensz przez "tak"? ;) Bo jeśli chodzi Ci o skład jakościowy, to oczywiście, a co do ilości kcal - będę musiała pokombinować, jak dorzucić do diety jeszcze co najmniej 500-600, bo 1000 kcal to nie jest porcja "na życie", a ja nie chcę byc całe życie na diecie. Wiesz, w tej chwili "tysiak" zupełnie mi wystarcza, ba, to wręcz fura jedzenia! Oczywiście wszystko dlatego, że mam bardzo skurczony żołądek - nie wchłonę na raz porcji większej, niż 250-300 gram, po takiej ilości jestem zupełnie syta. Nie przejmuj się, jeśli będziesz pinlowała przede wszystkim ograniczenia ilościowego i skurczy Ci się żołądek - ograniczenie ilości kcal nie będzie żadnym wysiłkiem ani wyczynem.
Natomiast nie chcę zmieniać tego, że jem w ciągu dnia 4 posiłki, zaczynam śniadaniem o 8, kończe kolacją o 18, nie podjadam pomiędzy. Ze jem głównie chude mięso i warzywa, a węgle sa dodatkiem. Muszę tylko jeszcze "wymienić" jeden posiłek na owoce, ale to juz jak skończę z DC, teraz najzwyczajniej nie chce mi się kombinować :) Ale juz nie mogę się doczekać pierwszych truskawek, czereśni, świeżych jabłek... a także polskich pomidorów (w/g wytycznych EU to wkońcu też owoc :twisted: )
Dużoch oczysk zazdroszczę - ale wiesz, u mnie dodatkowym czynnikiem wykluczającym kreski są dość mocne okulary (prawie -6) więc szkła dodatkowo pomniejszają mi ślepia. A okulary kocham, więc z nich nie zrezygnuję :) Więc coś za coś :)
pozdrawiam!
-
Hybris słońce ty moje pisałam u siebie, napiszę i u Ciebie. Peeling kawowy jest jak.......bieganie boso po rannej rosie po świeżutkim mięciutkim mchu, to jak dotyk skrzydła motyla, to jak.........wstydzę się powiedzieć. Jeszcze dziś leciutko pachnę kawusią i cynamonem, a skóra jak płatek róży, gdzie tam... jeszcze gładsza. Miałam takie chropowate łokcie i kolana a teraz po zabiegu i oczywiście foliowaniu to po prostu niemowlaczek ze mnie się zrobił. Ogromniasty buziak za rozpowszechnianie przepisu. :wink:
-
Czyli moja ketoza została troszke zachamowana :roll: :(
Hybris ja jestem 6 dzień na mieszanej...od czwartku powinnam jeść 1 zupke i 2 posiłki :roll:
Kiedy trzeba wprowadzić węglowodany?wolałabym ich narazie unikać :roll: boje sie ,że jeśli zaczne więcej jeść to przytyje :roll: :roll: I czy po Dc mogę przejśc na 1 faze SB czy powinnam liczyć kalorie ..i ile ich powinnam zjeść... :?:
Dużo tych pytań... :roll: mam nadziejej ,że Ciebie nie zamęcze :wink: :) ale ostatnio nie było czasu żebym dłużej porozmawiała z moja konsultantką a wydaje mi sie ,że TY masz taka wiedzę o DC żę potrafisz mi pomóc :)
Ja też uwielbiam jak ciuszki ,które były za male zaczynają być lużne
:) Na mnie jeszcze czeka moja jeansowa spódnica,ktorą kupiłam dużżżżżżżżo za szczupła... :roll: mam nadzieje,że może za miesiąc sie w nią wcisnę :roll: :)
Pozdrowionka :)
-
Chcialam obiema lapkami poprzec twoj narastajacy narcyzm- oby tak dalej!!! hihi :) i oczywiscie doczepiam sie do zyczen, coby spodniczka jeansowa niedlugo zleciala z tylka :D
milego dzionka :)
-
Ehhh... czeka mnie dziś kolejna maleńka krucjata - muszę kupić nowy stanik. KONIECZNIE!!!! Planowałam dziś inaugurację mojej nowej bluzeczkie koszulowej (rozmiar: 40 :lol: ) i wszystko było cacy, ładnie leży w ramionach, nigdzie nie opina... dopóki nie zwróciłam uwagi na smutną rzeczywistość - pod dopasowaną bluzeczkę NIE DA SIĘ nosic stanika za dużego o 2-3 rozmiary, zwłaszcza, jeśli kondycja biustu pozostawia wiele do życzenia (już jęczałam na ten temat - powtarzać się nie będę). Czekam tylko, aż mój narzeczony wróci do domu, bo bardzo lubię, jak on towarzyszy mi w takich zakupach. I przez to stwierdzenie bynamniej nie odkrywam swojej perwersyjnej natury :) tylko Piotrek potrafi świetnie doradzić, poza tym jest kogo posłac po większy/mniejszy rozmiar, ma kto pertraktować z ekspedientką, a ja - jak królowa - stoję sobie tylko i mierzę. Oczywiście - nie muszę dodawać, kto wtedy płaci... :twisted: