-
Myszeczko gratuluje nowego suwaczka
Miałam podobne podejście do luster i bycia fotografowana.Nie mam zdjęcie z najwieksża waga ale zostawiłam sobie kilka innych ku przestrodze.Ja nadaj chodze w swoich ciuchach mimo że mam w nich dośc pokaźne luzy.Kupię coś nowego albo zwęże je kiedy zaczną ze mnie spadac( dosłownie)
-
cześć myszko:)
trafiłam na ciebie u mirielki,
przeczytałam co nieco i mam podobne problemy...lustra, hurt słodyczy, psycholog który niby mi wyjaśnił o co chodzi...ale i tak nic z tego...i forum, które mnie wspiera:)
muszę ci pogratulować, bo idzie ci świetnie, tyle kg od lutego, nnonono...znów patrzę na to przez pryzmat zmarnowanego mojego czasu....ale zmieni się, oj zmieni...
trzymam za nas wszystkie kciuki...dietkujmy i chudnijmy:)
buziaczki wielkie
-
Witajcie!!!
Mamy dziś troche ponury dzień na dworze, a ja jestem właśnie po wizycie marudnego klienta. Ubwielbiam takich którzy tak naprawde nie chcą sami sobie pomóc, ale winę oczywiście zwalają na innych. Cóż, bywają takie cuda w przyrodzie.
Dietkowanie ok, ilość kalorii w normie. Wczoraj odkryłam cudowny pyszny i sycący deser. To mrożone truskawki, do których po rozmrożeniu dodaję trochę słodzika i 3 łyżeczki jogurtu 0%, mało kalorii i niesamowita satysfakcja z jedzenia.
Dzisiaj będę pichcić na swój obiad bigosik z soją i pieczarkami. Niezbyt pracochłonny, niskokaloryczny i ...... bardzo zdrowy. Już mi ślinka cieknie.
Co prawda po trzech dniach jedzenia będę miała go pewnie dość.
Pozdrawiam!!!!!!
-
hej hej, to jeszcze raz ja:)
przeczytałam jednym tchem wszystkie 13 stronek...i normalnie jesteś wielka, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu:)
od dziś masz mnie na głowie codziennie! bo najlepszą motywacją jest czyjś dobry przykład...sama mam 6,5 roku po ślubie, które to kosztowało mnie plus 35kg o zgrozo, które zamierzam zrzucić, piękną małą córę, którą w życiu nie zapuszczę jak rodzice mnie! i kuuupę walki za mną o utratę choćby kg i jeszcze więcej przede mną, ale wytrwam...widocznie to nie jest takie trudne jak mi się wydaje skoro inni potrafią:)
-
Korni witaj!!!
Cieszę się że trafiłaś na mój wątek. Właśnie biegnę na twój wątek żeby trochę poczytać.
Pa!!!!
-
Bigosik w wersji mniej czy bardziej oszczędnościowej z pieczarkami - rozumiem. Ale .. z SOJĄ?! To ja plisuję uprzejmie o słów kilka. Granulat? Jak? Ile? Kiedy?
Lubię soję - zwłaszcza makaron :) Kupiłam też kotlety, ale jeszcze nie zrobiłam, choć przepis mam. Dowiedziałam się też, że można granulat dodawać do mięsa mielonego zamiast bułki tartej. Ale w bigosie - no nie umiem wykombinować kiedy i jak.. :(
-
Miri, ja jestem taki pół wegetarian i lubię soje. Do bigosiku możesz kupić kostkę sojową, ale ja wolę kotlety, które obgowtowuję, a później kroje na małe kawałki i wrzucam do kapusty (na 0,5 kg kapusty daję 5 dkg suchych kotletów z soi i 30 dkg pieczarek, przyprawy i przecier pomidorowy to już wg smaku). Dla mnie pychota. A z granulatu to ja robię kotleciki mielone, ale bez żadnego mięsa. Gotujesz granulat, jak przestygnie to dodajesz jajko, drobno pokrojone pieczarki, przyprawy i sypiesz suchą bułkę tartą, tyle, aby wszystko zaczęło miec taką konsystencję jak na kotlety mielone. Sucha bułka pochłonie ci nadmiar wilgoci jaki masz w ugotowanym granulacie. Później opiekasz na patelni jak normalne kotlety mielone. Już mi cieknie ślinka, następne będą właśnie kotleciki.
U mnie z soją jest tak, że oficjalnie to tylko ja ją lubię, ale kotleciki podjada chętnie mąż, jak go na tym złapię to tłumaczy, że nie wiedział że są z soji. Natomiast mój brat jest zaprzysięgłym wrogiem soji. Tylko jak ostatnio zrobiłam bigosik, to stanął przy garnku i go wyjadał. Kiedy poszedł drugi raz wyjadać moja mama zlitowała się nad nim i powiedziała, że to z soją. Natychmiast przestała jeść, ale później przyznał się swojej żonie, że wyjadał właśnie soję, bo myślała że to mięsko. :D I bardzo mu smakowało. Identycznie jest z kotlecikami. Je dopóki ktoś go nie uświadomi, że to z soji, zresztą mój ojciec reaguje podobnie.
Zupełnie tego nie rozumiem. Soja jest bardzo zdrowa i ma 50 g białka w 100 g. Może właśnie o to chodzi. Jest dla nich zbyt zdrowa.
-
No to już wiem na czym mi zejdzie dzisiejszy wieczór! :) Dzięki słonko za przepisiki :)
*pędzę z wywieszonym językiem do sklepu po granulat sojowy.. ;)*
-
Miri jeszcze jedno, granulat po obgotowaniu (dobrze dodać kostkę warzywną Knorra i trochę sosu sojowego do wody) na durszlaczek żeby odciekł, a pieczarki po pokrojeniu obgotowuję tak z 5 minut z odrobiną pieprzu, solą i cebulką, też drobno pokrojoną. te kotleciki i twoja suróweczka z kapusty to prawdziwy hit zeszłego tygodnia na moim stole. Jeden kotlecik ma ok. 75 kcl. po usmażeniu. Tak więc niewiele.
-
Kotleciki obgotowane w Ziarenkach Smaku (bo mam ich nadmiar) z sosem sojowym właśnie odciekają na sitku :) Dziś jestem już powyżej limitu kalorycznego więc jęzor na supełek :( To na JUTRO :!: *wygrażam sobie paluchem* :evil: