-
Hej Myszko!
Widzę, że przyplątały Ci się jakieś dolegliwości. Mam nadzieję, że to już za Tobą. Gratuluję Ci osiągnięć dietkowych. Przepis na boczniaki super. Do tej pory robiłam je zawsze panierowane jak kotlety.
Pozdrawiam gorąco i zyczę miłego dnia!
-
myszko, pozdrawiam poniedziałkowo...
...ja mam dziś dzień płynny bo mnie gardło nawala...ale to dobrze dla dietki :wink:
buźka wielka
-
U mnie juz jest jesien od ponad miesiaca i wszyscy sa w kolo chorzy a pogody sa jeszcze takie gorace.Sama sie troche poje bo pociagam nosem i glowa mnie boli ale jak narazie sie nie poddaje i dalej cwicze bo to mi strasznie pomaga w gubieniu kg :D
Myszko pozdrawiam i mam nadzieje ze sie juz lepiej czujesz :D
http://www.kartki.natjar.com/images/kwiaty/5_big.jpg
-
Myszka - no i kolejny fajny przepis :D Ale ja się, qurcze, nie mogę za czorta do (z)boczniaków przekonać - dla mnie to jakby grzyb-nie grzyb. Zdecydowanie wolę np. rydzyka, albo maślaczka w occie, ale niestety - mój organizm reaguje na nie fatalnie, więc nawet nie myślę o konsumpcji - zresztą im dłużej trwa dieta, tym żołądek bardziej wydelikacony i tym bardziej trzeba uważać. Podpisuję się natomiast pod tym, co napisała jedna z dziewczyn - sprawdź, czy nie masz kamicy woreczka żółciowego, bo objawy wydają mi się jakieś takie znajome. Sama już uhodowałam sobie kamyczek, woreczek jest de facto do wyrżnięcia, ale musi jeszcze poczekać aż właścicielka schudnie. Na szczęście moja aktualna dieta bardzo mu odpowiada i lojalnie współpracuje :D Co nie znaczy, że jego los nie został już przypieczetowany :twisted:
Trzymaj się dzielnie i zdrowo - niecierpliwie czekam na Twoje dalsze osiągi i sukcesy (w to nie wątpię! ;) )
pozdrawiam!
-
Witajcie!!!
Dzisiaj było ważenie dla klubu xxl i waga pokazała 115,8 kg. Jestem bardzo zadowolona, jeszcze 0,8 kg i weekend w Spa mój. Wybrałam Krynicę Zdrój i Hotel SPA dr. Ireny Eris.
Dietkowo bardzo dobrze, nastrój też całkiem nieźle.
Wczoraj bratowa podrzuciła mi na płytach taki program "jesteś tym czym jesz".Obejrzałam dwa odcinki i doznałm szoku. Jak ludzie mogą świadomie wrzucać w siebie takie tony śmieci. W jedym z programów występowała rodzina, która żywiła się fastfoodami, i innym mocno przetworzonym jedzeniem. I najgorsze, że jadły to również dzieci. Codzienne menu składało się ze smażonej w głębokim oleju kiełbasy, frytek, hamburgerów, białego chleba, chipsów i słodyczy. Wszyscy byli mocno otyli. W tym programie prowadząca w ciągu 2 miesięcy ma nauczyć jak żywić się zdrowo.
A ja mam wrażenie, że tak naprawdę to w grę wchodzi głównie lenistwo. My też pracujemy, a ja nie wyobrażam sobie jak mogłabym podać mojej rodzinie na obiad kiełbasę z frytkami. Szybkie dania fastfoodowe robione w domu albo dowożone z barów nie mają jeszcze większych szans w polskich domach. I bardzo dobrze.
Jak stwierdziła bratowa, praktycznie w każdym programie jest taki sam problem. Dużo przetworzonego mięsa i smażonych potraw.
Czasem odwiedzam w Londynie kuzynkę, która wychowana w Polsce ma ciągle ten sam problem żywieniowy. Wychowała się w domu gdzie zdrowa żywnośc była codziennością. I teraz woli nie jeść chleba niż jeść ten oferowany przez tamtejsze sklepy,( a polski chleb jest dla niej zwyczajnie za drogi). Sałatę chciałaby kupić normalnie w główce i sama ją jakoś przygotować, ale sklepy oferują rozdrobnioną i tak jest z większością jedzenia.
Tak po cichu mam nadzieje że ta "moda" nie dotrze do Polski. Chociaż niestey coraz częściej widzę na półkach tego typu potrawy.
Pozdrawiam!!!!!
-
U mnie w Australii jest ten sam problem a zeby dostac jakis dobry chleb to trzeba dobrze zaplacic i ja postanowilam ze bede jadla polski chlebek tylko mniej i tak nie bede przeplacac bo jem mniej i zdrowiej a nie kupuje juz tej bialej waty :twisted:
-
-
domowe jedzonko jest najlepsze i najzdrowsze...
niestety przede wszystkim lenistwo sprzyja opychaniu sie fast-foodami...
dodatkowo siedzenie godzinami przed telewizorem i już jest masa nadprogramowych kilogramów...
szkoda tylko, że dorośli postępując w taki sposób skazują na różne choróbska a nawet kalectwo swoje dzieci...
zupełnie bez wyobraźni...
grtuluję niższej wagi i trzymam kciukaski żeby jak najszybciej uciekło to 0.8 kg..
pozdrawiam
-
myszko, też oglądałam ze dwa odcinki tego programu, serio katastrofa!! jak można tak jeść...to ja jem "normalnie" a i tak doszłam dzięki samym słodyczom..niestety..do takiej wagi...i chlebkowi i innym złym węglowodaną....ale tyle fetu co oni zjadają to faktycznie masakra, ja już bym ważyła z 300kg...
...swoją drogą ten program faktycznie motywuje, bo pokazuje że da się schudnąć...a co do zdrowej żywnośći, to u nas w polsce zbyt duża presja jest na szczupłą sylwetkę i z drugiej strony zbyt tradycyjne podejście do warzyw i tego typu rzeczy...nie wiem czy ktoś by się ruszył za taką sałatę gotową...
...ale swego czasu myślałam że dvd się nie przyjmnie, hehe...obym się tym razem nie myliła :wink:
-
Hej mysiu !
Wpadłąm pogratulować spadków wagowych i podrzucić troszkę tej energii , którą przywiozłam ze spotkania w Sokołowie Podlaskim .
:D buziaki