-
Witaj Myszko poświątecznie
Wreszcie ktoś z brakiem wyrzutów sumienia w zwiazku ze światecznym obżarstwem :lol:
Ja również ich nie mam :wink: lubię święta z ich całą oprawą , niestety niepotrzebnie przedlużylam je do wtorku ... ale już dzisiaj znowu jestem na dietce :lol: :D i bardzo się z tego cieszę.
Buziaki H
-
Witaj Myszko poświątecznie !!
Też sie cieszę ,że po świętach :D :D Ta cała bieganina, porzadki na szybko, a najważniejsze te góry jedzenia już za nami. Powinni nas w święta gdzieś zamknąć bez jedzenia to wtedy wyszłoby to nam na dobre. Niestety zawsze coś kusi , nie da się tego przeskoczyć. :wink: :wink:
Dobrze, że już po wszystkim.Do następnych świąt daleko...........
Teraz zaczynam znowu moją dietkę i ćwiczenia. Nie mam już tyle sił co na początku, ale myślę ,że się nie załamię i do lata choć trochę jeszcze schudnę. :? :?
Książki czytam nadal namiętnie , choć ostatnio chyba częściej Wasze posty :wink:
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Witajcie!!!!!
Meldunek z kolejnego tygodnia walki z sadełkiem. Powinien być wczoraj, ale brak mi czasu na cokolwiek. Jak się okazało poświateczne wyniki nie są takie złe jak przewidywałam. NIE PRZYTYŁAM w święta, a wręcz schudłam 30 dkg. Czyli nie jest źle. Wymiary nie zmieniły sie, więc nie będę o nich pisać.
Ale chciałabym napisać o mojej przyjaciółce wadze. Wiem, że mój wybór, aby ważyć się codziennie był dobry. Wynik na wadze mobilizuje mnie. Jeśli jest mniej daje też radość, że moje działania są akceptowane przez organizm, kiedy pokazuje więcej ostrzega, że robię coś źle. W poświątecznym harmidrze zauważyłam u siebie niepokojący syndrom. Przez święta nie ważyłam się, przypuszczałam że przytyłam, co miało być efektem podjadania smakołyków. A mój kochany nieprzyjaciel, oszukańczy głód coraz częściej mówił mi "zjedz to ciasteczko przecież i tak przytyłaś, więc 10 dkg więcej nie zaszkodzi". I wiem, że to właśnie jest z reguły początkiem końca. Ponieważ nawet jeśli przytyłabym kilogram to łatwiej będzie mi zrzucić nawet ten jeden, niż 20 które przybęda mi dzięki takiemu myśleniu. Cieszę się, że w porę spostrzegłam zwodniczość tego myślenia. A sprawiła to waga, która wczoraj, kiedy @ odpuściła pokazała, że ja wcale nie przytyłam. I dlatego wracam do codziennego ważenia się, i chyba nikt mnie nie przekona że jest to złe.
Pozdrawiam!!!!!!!!!!
Forum w dalszym ciagu świruje, niech ktoś to w końcu naprawi!!!!!!!!!
-
Gratuluję poświątecznego spadku wagi :-)
Ja też ważę się codziennie. Wydaje mi się, że daje mi to większą kontrolę nad tym, czy coś robię źle, czy też wszystko w porządku. Nie wiem, jak w przeciwnym razie ustaliłabym odpowiednią ilość jedzenia na teraz, już po diecie?
-
-
Serdeczne pozdrowienia :)
-
Witajcie!!!!
Nie lubię długich wekendów. Trzy dni wolnego dodatkowo, a teraz mam dwa tygodnie wykreślone z życiorysu. Praca, praca praca. Mąż śmieje się, że jeszcze kilka dni i synek zacznie mówić do mnie Pani. Tylko mnie nie jest do śmiechu. Jestem już zmęczona, a przede mną jeszcze takie 5 dni. Dobrze że w piatek wyjeżdżamy na kilka dni nad jezioro Ciche. Zdecydowanie muszę odpocząć.
Dietko idzie całkiem dobrze, można powiedzieć że nawet bardzo dobrze. Po światecznym obrzarstwie mój organizm doszedł do siebie. Zakończyłam też etap utrwalania, i przechodzę znowu na 1200 kcl.
Pozdrawiam!!!!!!!!!!!
-
Hej Myszko,
mam pytanie czy jedziecie nad jezioro Ciche w okolicach Brodnicy ??
-
Widze ze sobie nie zle radzisz z dietkowaniem i to mnie cieszy i daje mi wieksza motywacje do walki :D
http://images.amazon.com/images/G/01...s/PTG10029.jpg
-
Witam !!
Gratuluję Myszko dietkowania, jestem pełna podziwu dla Ciebie. :)
U mnie cieniutko...... :cry:
Jak się nie wezmę w końcu do roboty to jeszcze stracę, to co już osiągnęłam. A byłoby mi szkoda :evil:
Chyba dzisiejszy dzień też mam do tyłu. Mam nadzieję, że wróci mi jutro moja siła do walki :? :?
Ja też wybieram się na weekend majowy. Mam zamiar odpocząć, oczywiście podietkować i cały czas spacerować.Może tam wróci mój optymizm :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda