Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 12

Wątek: Kolejna proba, mam nadzieję że TO ostatnia...

  1. #1
    Sy1wia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Kolejna proba, mam nadzieję że TO ostatnia...

    Witam was wszystkich,

    zarejestrowałam się na tym forum bardzo dawno temu, dopiero dziś postanowiłam z niego skorzystać. Widzę że nie jestem sama i może przy waszym wsparciu coś w końcu uda mi się zdziałać. Bo właśnie tego potrzebuję... - wsparcia. Niestety nie ma mi kto tego dać. Trochę przybliżę moją historię.

    Jeszcze 5 lat temu byłam szczupła. Poznalam wspaniałego mężczyznę. I raczej tutaj się wszystko zaczęło plus to że wtedy miałam jeszcze maturę, dużo stresu więc jadłam jak tylko mogłam, przestałam chodzić na aerobik, uprawiać sport (siatkówkę), przestałam wychodzić z domu... jednym słowem każdą wolną chwilę spędzałam z moim ukochanym. A to oglądaliśmy film, a to poprostu siedzieliśmy... i tak tez się zasiedziałam na dobre. Sama nie wiem jak to się do końca stało, ale po przytyciu kilku kg stwierdziłam że musze schudnąć, ale niestety ta opcja nie wchodziła w rachubę. po 4 latach przypadkowo zważyłam się u znajomej ... na wadze już nie było 60 kg a 92,5. To był szok! Nawet nie myślałam ze tak dużo ważę. Na dodatek mój parsknął śmiechem jak tez kilku innych domowników. To mnie dobiło. Czułam się okropnie, wpadłam w panikę. Nie chcę tutaj mówić o tym że spałam przez 4 lata. Poprostu zauważyło się kilka kg więcej.. potem następne... i następne... ale jak się samemu widzi siebie na codzień to nie przywiązuje się do tego aż tak znacznej uwagi
    Moje życie legło w gruzach. W sumie nie raz doszłam do wniosku że to mój koniec, próbowałam wielu rzeczy dodając w to też te tragiczne w skutkach jakim jest rezygnacja z życia i udręczania się.
    Wspomniałam, że nie mam wsparcia. Jest tak ponieważ pozostali domownicy gotują sobie sami, i z reguły bardzo tłuste potrawy. Od 2 lat gotuję sobie sama, i przynajmniej troszkę waga mi spadła i co najważniejsze nie wzrosła. A mój mąż w jeden dzień ma napad że się odchudza więc wszyscy muszą robić tak jak on chce (czyli cały jego jadłospis i jego plan treningowy), a w drugi i następne kilka-kilkanaście dni je co popadnie częstując i namawiając mnie do tego.

    Równie dobrze mogłabym się dowiedzieć za następne 10 lat ze musza na mnie dźwig sprowadzić bo nie mogą mnie przetransportować do szpitala. Tak się pocieszam że to nie jest jeszcze najgorsza sytuacja jaka mogłam mnie dopaść. Choć i tak nie jest dobrze bo nie mam nadwagi a jestem już w stadium otyłości. Wynikło wiele problemów zdrowotnych i na tle psychiki... ponieważ nie akceptuję siebie taką jaka jestem.

    Do wakacji mam zamiar nie ważne w jaki sposób, alle mam zamiar zrzucić przynajmniej 20 kg. Choć schudnąć chcę (muszę) 27 kg. Chcę tak ...abym mogła wyjść z domu bez obawy że będę czuć milion spojrzeń na sobie i nie pojadę na plażę.

    Potrzebuję wsparcia, pomocy....

    Sylwia.

  2. #2
    Awatar bes_xyfki
    bes_xyfki jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Gdańsk
    Posty
    6,463

    Domyślnie

    Witam
    tutaj na forum wsparcia na pewno Ci nie zabraknie - zawsze powtarzałam, że trafienie tu to 50% sukcesu - i będę się tego trzymać
    moim zdaniem fakt, że kiedyś byłaś szczupła jest również jakąś motywacją, bo dokładnie wiesz jak to jest wbiegać po schodach bez zadyszki ja niestety dopiero się o tym przekonam jak schudnę
    trzymam mocno kciuki za Ciebie

    napisz tylko troszkę więcej o sobie - wiek, wzrost, waga, itp

    pamiętaj! tu na forum nie damy Ci zginąć!!!
    STARY WĄTEK | NOWY WĄTEK --> PODSUMOWANIE ROKU 2008
    "Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

  3. #3
    Sy1wia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziękuję za odzew. Martwiłam się, że nikt się nie odezwie.

    więc wygląda to tak:
    wzrost: 160 cm
    waga: 88 kg
    BMI: 34
    pożądana waga: 55
    nadwaga wynosi: 33 kg

    Liczę na wsparcie, jakieś wskazówk... cokolwiek.. bo za niedługo nie otworzę nawet listonoszowi nie mowiąc o czymś więcej np wyjściu z domu...

  4. #4
    Awatar bes_xyfki
    bes_xyfki jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Gdańsk
    Posty
    6,463

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Sy1wia
    Liczę na wsparcie, jakieś wskazówk... cokolwiek.. bo za niedługo nie otworzę nawet listonoszowi nie mowiąc o czymś więcej np wyjściu z domu...
    nie no tak nie można! sama pewnie zdajesz sobie sprawę, że to nie jest żadne wyjście
    może to zabrzmi bezczelnie - ale 88kg to jeszcze nie koniec świata - pomyśl - mogłabyś tu trafić z wagą np. 130kg (a i takie dziewczyny tu są)
    dziś jest pierwszy dzień Twojego nowego życia!!! przede wszystkim musisz uwierzyć, że jesteś ładną i wartościową dziewczyną pomimo tych 33 zbędnych kilogramów - WIARA W SIEBIE TO PODSTAWA!!!
    wiem, że to nie jest łatwe - więc może na początek coś prostszego - uwierz, że to jest Twój czas - że dasz radę i osiągniesz swój wymarzony cel - zaczynając właśnie teraz

    wiadomo - nie da się schudnąć w ciągu jednej nocy - ani nawet w ciągu jednego dnia - ale to przecież nie powód, żeby nie spróbować, prawda?

    moim zdaniem powinnaś zacząć od ograniczenia chleba, ziemniaków, makaronów, itp. oraz słodyczy (czyli ogólnie mówiąc węglowodanów) - jeśli nie przeraża Cię liczenie - polecam na początek jedzenie w granicach 1200-1300kcal - a jeśli nie przepadasz za matematyką - to popularna na forum dieta South Beach powinna przypaść Ci do gustu
    nie zapomnij również o dostarczaniu organizmowi jak największej ilości płynów - najlepiej w postaci wody mineralnej niegazowanej bądź herbaty (niesłodzonej of korz) - moim zdaniem 1.5l to podstawa (niektórzy twierdzą, że nawet 2l)
    no i ruch - sama po sobie widzę, że ciężko się zebrać od początku na ćwiczenie po 2h dziennie czy coś - ale np. wybranie dłuższej drogi do domu czy nieomijanie schodów jest już na początek dobrym spodobem na rozruszanie się i pokonanie ćwiczeniowego lenia

    i co ważne! zapomnij na razie o tych 55kg, bo fakt, że wydają się tak odległe spowoduje, że szybko stracisz siły i chęci do walki
    metoda małych kroczków zawsze sprawdza się najlepiej - wyznacz więc sobie mniejsze cele, do których będziesz dążyć i nagradzaj się za ich osiągnięcie (oczywiście nie ucztą słodyczową, ale np. nowych ciuchem czy kosmetykiem) - to też będzie dodatkową motywacją do pokonywania kryzysów takie małe kroczki pozwalają naprawdę docenić każdy stracony kilogram
    pamiętaj też, że wagi nie widać - i naprawdę ludzie Cię otaczający nie mają pojęcia, ile masz na liczniku - dlatego ważne jest pozytywne myślenie - JEŚLI TY BĘDZIESZ UWAŻAŁA, ŻE JESTEŚ ŁADNA - INNI RÓWNIEŻ TAK BĘDĄ UWAŻAĆ (sprawdzone :P)

    więc krótko:
    * ograniczenie jedzonka (ale bez przegięć)
    * dostarczanie odpowiedniej ilości płynów do organizmu
    * zwiększenie ruchu
    * POZYTYWNE MYŚLENIE
    * no i nasze forum - dziewczyny nie dadzą Ci zginąć!!!

    trzymaj się ciepło!!

    no i nie pozostaje mi powiedzieć nic innego jak - DO DZIEŁA!!!
    STARY WĄTEK | NOWY WĄTEK --> PODSUMOWANIE ROKU 2008
    "Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

  5. #5
    Awatar gosikmt
    gosikmt jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    02-03-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    824

    Domyślnie

    Witam Cię Sylwio na forum.
    Po pierwsze gratuluję już tych paru kilo straconych. No i podobnie ja Bes zaprotestuję 88kg to jeszcze nie tragedia. Ja sama ważyłam na poczatku prawie 120 i wiem, ze da sie z tego wyjść. Najważniejsze, ze pomyślałaś o tym juz teraz nie dopuszczając do dalszego wzrostu wagi. Brawo. A teraz trzeba tylko brać się do pracy. Bes Ci wszystko pięknie opisała i ja pod tym się podpisuje.
    Będę trzymac kciuki. POZDRAWIAM
    Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal

    Tu jestem:
    http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html

  6. #6
    boksita jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Sylwuniu.Nie możesz popadać w taka panikę .Waga jest tylko wagą i jak tylko bedziesz chciała to napewno zrzucisz kilogramki.Wszystko zależy tylko i wyłacznie od Ciebie.Nie mozesz mysleć że jesteś brzydka tylko dlatego że masz nadwagę.Tutaj na wątkach wszystkie mają lub miały taki problem i nie znaczy to że jest to stronka brzydulek Musisz uwierzyć w siebie.A rodzinką się nie przejmuj bo naprawde nie warto jak zobaczą pierwsze efekty to pewnie na jakiś czas zamilkną.Ale może się zdarzyć jakaś złośliwa osobo która zapyta jak długo wytrzymasz .Ale ludzie są zazdrośni i tak jest zawsze .Więc głowa do góry i do dzieła. Serdecznie pozdrawiam.

  7. #7
    Sy1wia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Fakt... 88 kg na liczniku to nie dużo, ale wydaje mi się ze nadwaga 33 kg to nie jest mało... to nie jest nadwaga kilku kg a zdecydowanie więcej.

    Na temat diety mam obszerną wiedzę. Czytałam kilkadziesiąt książek poradników, na witrynach i na forach. Dieta to pojęcie względne ponieważ każda kobieta ma inny organizm i innej diety potrzebuje.
    Problem tkwi w dwóch rzeczach. W systematyczności co jest wynikiem chandry na "coś do zjedzenia" lub stresu i wtedy mam ochotę poprawić sobie humor czymś zdecydowanie kalorycznym :/
    Drugie to mały zasób wiedzy w możliwościach przygotowywanych posiłków. Gotuję naprawdę dobrze, ale mam małą wyobraźnię w doborze posiłków, a z drugiej strony często mi się nie chce czegoś zrobić i zrobię sobie moje ulubione danie - frytki.

    Do niedawna nie miałam aż takowej mobilizacji. Mój mąż mnie akceptuje taką jaka jestem (choć wiem że wolałby żebym była szczupła - innej możliwości nie ma). Wydaje mi się że akceptuje mnie taką jaka jestem bo taka "opcja" jest bezpieczna. Kiedy byłam szczuplejsza był okropnie zazdrosny że tak wielu mężczyzn zwraca na mnie uwagę, a poza tym nie ubieram się jak zakonnica a lubię trochę ciałka odkryć, np założyć bluzkę z ładnym dekoltem.

    Niedawno udało mi się dojść do wagi 79 kg, ćwiczyłam codziennie brzuszki potem np dostałam miesiączki i ćwiczenia zaprzestałam robić. Później wrócić jest ciężko. I zazwyczaj tłumaczę to sobie tym że zasłużyłam sobie na odpoczynek co jest ewidentnym błedem :/

    Fakt faktem reszta się z tego śmieje, bo przecież to jest tylko chwilowy napad - chęć odchudzania się a jutro będzie inaczej. że się nie uda itd...
    Pozatym znajomi zamiast mi pomagać to świadomie mnie przygnębiają. Wszyscy powtarzają ze "mi to pasuje" (ta nadwaga) Przychodzą w odwiedziny z chipsami, zapraszaja na pizzę itd.

    Znalazłam pewien czynnik na mobilizację. Mianowicie (może jest trochę drastyczny i nie mam zamiaru tym nikogo urazić) ale ściągłam sobie z internetu zdjęcia (nagich kobiet) baaardzo otyłych, zdecydowanie wyglądających okropnie. Rzecz gustu ale ja też jestem otyła i też W ŻADNYM WYPADKU SIEBIE NIE AKCEPTUJĘ. Co zdecydowanie wpływa na moje życie intymne. Jest mi z tym źle, bo często sobie powtarzam że ON mnie akceptuje to dlaczego mam blokady? To jest trudne...
    Zdjecia kobiet oglądam kiedy mam na coś ochotę, kilka razy uda mi się zmobilizować, doprowadczić do tego ze zaczynam przez kilka dni ostro cwiczyć, ostra dieta iitd., a potem jest taki moment że tłumaczę sobie że "nie wyglądam jeszcze tak źle"... Okropne...
    Drugim czynnikiem jest pokazanie mężowi że mnie stać na to żeby wyglądać pięknie. A jeśli mnie kocha to nie będzie zazdrosny. Czasem przy kłótniach robi wrażenie jakby był pewny że jest jedyny na świecie, że od niego nie odejdę kiedy nie będzie mnie szanował, i że będzie mi ciężko (z takim wyglądem) znaleźć kogoś kto by mnie chciał. Otóż wiem ze jest wielu mężczyzn którzy wprost uwielbiają puszyste kobiety. Ale zależy mi na tym żeby pokazać na co mnie stać.

    Nigdy w życiu nie zaakceptuję siebie taką jaka jestem. Przeszłam załamanie. Muszę odbudować swoje JA. Czas poprawę na wyglądu.....

  8. #8
    Sy1wia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nie wiem co się ze mną stało ze tak drastycznei zmieniłam swój tryb życia że przestałam dosłownie "istnieć". Kiedyś byłam tak bardzo aktywna, tak bardzo mi się wszystkiego chciało, miałam na wszystko ochotę, wszystko robić. OD dawna poprostu ...siedzę. I udręczam się nad sobą i swoijm wyglądem, ale to niestety nie zmieni mojego wyglądu

  9. #9
    wiolinek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    sylwio twojego sposobu na chudniecie nie bede komentowac bo kazdy ma jakis inny jak ci pomaga to ok( chociaz ja nie chcialabym zeby ktos patrzyl na mnie i poprawial sobie humor mowiac ze nie wyglada jeszczeaz tak zle jak ja ) ja wole np patrzec na chude i chciec walczyc zeby wygladac jak one ( trini jest tego przykladem forumowym )

    co do nastroju to cie rozumiem
    sama ostatnio mam identyczny (poprawia mi sie tylko tu na forum) moj dolek trwa od dobrego pol roku i czuje ze sie poglebia tez mam ochote nikogo nie widziec najlepiej zamknac sie w pokoju i lezec w lozku i czytac ksiazke ( zapominam o problemach)
    widzisz ale tak nie mozna ja sie probuje przekonac do tego i staram sie nie odwracac od ludzi . musisz inaczej podejsc do swojego zycia
    wiem ze to sa tylko rady ( ktore ja sobie sama zreszta tez daje ) ale chyba warto

    wiem ze sie madrze a robie to samo co ty wlasciwie (tylko moze z innych powodow troszke ) ale nie miej mi tego za zle

  10. #10
    Sy1wia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    wiolinek: miło ze odpisałaś, każdy ma swoje sposoby, ja mam dosyć drastyczny jak już wcześniej napisałam ale tez napisałam ze nie mam zamiaru nikogo tym obrazić, ja zarówno oglądam zdjęcia szczuplutkich - pięknych kobiet, jak również tych wieeelkich które w widoku nie są najprzyjemniejsze. Nie twierdzę tutaj że takie kobiety są piękne. One są piekne zarówno zewnętrzenie jak i wewnętrznie. Piękno nie tylko składa się z wyglądu zewn. Chodzi o moje nastawienie i co jeśli TERAZ nie przestanę wcinać co popadnie i od DZIŚ nie zacznę robić coś z sobą.

    Jutra nie ma. Jest tylko dziś. Ostatnio to moje motto życiowe. Jutro nie mogę się odchudzać. Odchudzić się mogę tylko dzis i od dziś...

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •