Przepraszam, ale nie bedzie mnie na forum kilka dni. Odezwe sie w okolicach niedzieli - poniedzialku. Tymczasem serdecznie pozdrawiam i do rychlego poczytania. :wink:
Wersja do druku
Przepraszam, ale nie bedzie mnie na forum kilka dni. Odezwe sie w okolicach niedzieli - poniedzialku. Tymczasem serdecznie pozdrawiam i do rychlego poczytania. :wink:
Nie było mnie na forum parę dni ,no i co widzę :shock: ...już tylko 2 kiloski :!: :!: :!: zastały :!: :!: :!: BRAWOOOOOOOOOO :!: :!: :!:
Zycze milego weekendu :D
http://dabrat.lbbhost.com/CAT/3-KITTY-KATS-CUTE.jpg
Witaj Devoree :D
wpadam z niedzielnymi pozdrowionkami :D
jak patrzę na Twój suwaczek to dech mi zapiera.. nadal nie wiem jak Ty to robisz.. :D pieknie :D
a ja mam taki problem z moimi kilkunastoma kg.. ech.. :wink: no ale od tygodnia plazuję dzielnie i nawet troszkę ćwiczę.. jestem na razie na dobrej drodze.. i obym tu została! :D
miłego dnia :D
Wpadam z gratulacjami
bo pewnie leżysz zwycięsko za metą
spoglądając sobie niespiesznie dokoła !!!
Devoree proszę podaj ze dwa jadłospisy dzienne - na teraz , gdy jesz więcej kalorii - i ich kaloryczność .
Witajcie Myszeczki po przerwie :!:
Troche mi sie nieobecnosc przedluzyla, ale mam nadzieje, ze ktos mnie jeszcze pamieta. :wink:
Bylam w Koszalinie (miasto z charakterem a poza tym ekstra mydlarnie maja na rynku), Goluchowie (zamek niczym te znad Loary, a jaki ogrod...) Koscianie (slynie z pieknego kocurka-reproduktora :wink: ) i Zielonej Gorze (jak wygram w totka, to sie tam przeprowadzam tak mi sie podobalo) i w ogole bardzo fajnie spedzilam czas dodatkowo chudnac 30 dkg (tylko tyle, bo wlasnie czekam na @).
Mam koszmarne zalegi na forum (zwlaszcza wobec Peszymistin i Dagmarki) i nie wiem jak i kiedy uda mi sie je nadrobic, ale bede sie mocno starala. :)
Alu Mialam na mysli ostatni moj nabytek - Dania niskotluszczowe. Najlepsze przepisy z calego swiata (format A4, twarda okladka w bardzo nieatrakcyjnej formie - na niebieskim tle ryba, pek szparagow, papryczki, limonki, pomidorki i avokado (chyba)).
Milo mi, jesli na cos sie przydalam.:)
Nantosvelto Ze slodyczami w diecie opartej na ograniczeniu kalorii trzeba uwazac z jednego glownie powodu - one same w sobie nie zawieraja zadnych wartosci odzywczych czyli kradna nam kalorie, ktore w innych (zdrowych) produktach na cos by sie organizmowi przydaly. Generalnie wiec konsupcja slodyczy nie jest specjalnie oplacalna. :)
Chwila przerwy...
Devoree witaj z powrotem! :D Dzięki za tytuł książki.
Pozdrówka :D
Hi Devoree, wpadłam, aby nasycić swój wzrok Twoim suwaczkiem i poczytać mądrości, które powinnam sobie wziąć głęboko do serca. Gdyby jeszcze mój mózg chciał odpowiednio funkcjonować i od czasu do czasu mnie słuchać. :? Ale co tam, tak jak napisałaś, trzeba wierzyć, że to będzie ostatni raz. :wink: Kocham Koszalin całym serduchem, przez kilkanaście lat jeździłam do koszalina i Gąsek z moimi rodzicami na wakacje, a właściwie, pierwszy raz pojechałam, jak miałam 8 miesięcy i po raz pierwszy wtedy kąpałam się w morzu. Bardzo ciepło wspominam te wieloletnie wakacje, przestaliśmy tam jeździć z jakieś dziesięć lat temu, jak wszystko za bardzo się skomercjalizowało, a szkoda.
Devoree zamówiłam w internecie "Potęgę warzyw". A co tam! (Okazało się, że można spłacać w ratach bez odsetek).
Natomiast "Dań niskotłuszczowych" będę szukać w sklepach. 8)
Ja osobiście UWIELBIAM warzywa. Owoce mogą dla mnie nie istnieć ale warzywa są cudowne. Jednak moja inwencja sprowadza się do zupy jarzynowej i sałatek z sosem vinegret. Zakup książek z przepisami to dobry pomysł. :)
Dzisiaj zrobiłam sobie polecane przez Ciebie Tagiatelle z serem pleśniowym - było pyszne! Nigdy nie jadłam innych pleśniaków niż cammemberty,więc nie byłam pewna czy mi będzie smakować, ale to było świetne danie.
Mam do Ciebie kilka pytań:
:arrow: Czy stosując taki sposób odżywiania dużo czasu spędzasz w kuchni? Przygotowanie tagiatelle z serem zajmuje 10minut, ale co z innymi potrawami, o ktorych pisałaś - ich nazwy brzmią strasznie skomplikowanie.
:arrow: jak postrzegasz koszty tego sposobu żywienia? Czy wydajesz więcej na jedzenie niż przy "starym" sposobie odżywiania? (Z jednej strony potrawy wydają się być bardzo wyszukane, a więc drogie, ale z drugiej strony pilnujesz porcji.)
:arrow: No i ostatnie pytanie (łakomczucha) jak Ci się udaje gotować takie smakowitości i nie zjeść za dużo? (Tak w sumie to się spodziewam odpowiedzi SILNA WOLA! Ale może masz jakieś sprawdzone sposoby na walkę z niepohamowanym apetytem na początku).
U Ciebie jak zawsze tloczno i duzo ciekawych rzeczy na watku :D Fajnie ze jestes z nami :D
http://i48.photobucket.com/albums/f2...x4/FF58_c1.jpg
Czesc devoree :) tak czytam to co napisalas i az nie moge w to uwierzyc ze udalo Ci sie tyle schudnac. Bo dla mnie to straszne schudnac tyle i nierealne. Ale skoro Ci sie udalo to gratuluje. Najbardziej boje sie tego ze mi nie wyjdzie, albo ze bede miala skore zwisajaca :/ mam dopiero 18lat i cale zycie przede mna ale jakos juz nie mam ochoty....
Devoree znów przyleciałam Ci pogratulować bo jestem 100 % pewna , że można , no i proszę : napisz tu kropkę nad i .
Witajcie Kochane :!:
Strasznie dawno nie pisalam, a to z tego powodu, ze padl mi komuter :?, ale juz jestem. :D
Waga mi stoi od kilku dni (obecnie 62,7 kg - przede mna wiec ostatnie 70 dkg) za to cala jestem nabuzowana woda, bo mi sie @ spoznia. :?, wiec Cie Dagmarko rozczaruje. :wink: - musisz jeszcze chwile poczekac z gratulacjami. :roll:
Poniewaz straszne zalegi zrobily mi sie w odpisywaniu, pozwolcie, ze zrobie to troche detalicznie a troche hurtem. Mam nadzieje, ze nikt sie za to na mnie nie obrazi. 8)
Xxxonko Dzieki za zrozumienie. :D
Peszymistin Jak sobie radzisz :?: Strasznie jestem ciekawa, bo mi sie Twoj suwaczek nie wyswietla.
Anikas, Bewerly, Stopciu, Katson, Belciu, Beatko Dzieki za odwiedziny. :D
Rewolucjo Zgadzam sie z Toba w calej rozciaglosci - niektorzy maja rewelacyjna przemiane materii. Tyle, ze z wiekiem jej tempo raczej spada i wielu moich ostro jedzacych a bardzo szczuplych w mlodosci znajomych teraz zaczyna nabierac cialka.
A swiat generalnie jest niesprawiedliwy. Post Mirielki na ten temat na Twoim watku uwazam za genialny. :)
Alu Pisz koniecznie o swoich wrazeniach - mam nadzieje, ze beda pozytywne i ze ta ksiazka zmieni Twoje zycie na lepsze. Rowniez uwielbiam to tagliatelle. :D
Najwiecej czasu zajmuje mi krojenie warzyw. Robie to recznie i dosc slamazarnie (nie tak jak Pascal dajmy na to). :oops: Samo przygotowanie potraw przebiega juz szybko - one sa generalnie szalenie proste do wykonania. Owszem niektore wymagaja dluzszego duszenia czy pieczenia, ale przeciez to juz nie jest bezposrednio absorbujace. Gulasze robie czesto z jednodniowym wyprzedzeniem (sa nawet smaczniejsze, kiedy im sie smaki przezra) a pieczenie lub zapiekanki glownie w weekendy.
Koszt takiej kuchni rowniez nie jest horrendalny, zwlaszcza jesli wprowadzisz ja stopniowo i dzieki temu nie bedziesz zmuszona zakupic naraz wszystkich przypraw, choc oczywiscie jedzenie pierogow, bigosu czy zeberek obiektywnie rzecz biorac jest znacznie tansze.
Zobaczysz jednak, ze efekty w postaci doskonalego zdrowia i samopoczucia zrekompensuja Ci wszystkie dodatkowe wydatki.
Z lakomstem poradzilam sobie dzieki wadze kuchennej - ma byc tyle i tyle i finito. Porcje nakladam na talerz w kuchni, zeby mnie nie ciagnelo do dokladek no i mocno staram sie jesc powoli, choc musze przyznac, ze nie zawsze latwo mi to przychodzi. :oops:
GRATULACJE!!!! Jestem pod wrazeniem!! :) Naprawde siwetne wyniki osiagnelas i podbudowalas mnie tym postem :) mam nadzieje ze mi tez uda sie zrucic te 20 kilosow ktore tak mi przezkadzaja :) Trzymaj tak dalej pozdrawiam :)
Peszymistin jak milo Cie czytac. :D
Jogurt na kolacje okazal sie strzalem w dziesiatke. Juz sie do niego przyzwyczailam i calkiem niezle mi wchodzi. W piatek kupilam kolejna ksiazke - Salatki. Prezentuja sie strasznie fajnie :!: Nie moge sie doczekac, zeby sprobowac jak smakuja :!: Zamierzam je jadac na II sniadanie tak czesto, jak tylko sie da, tym bardziej, ze nadchodzi sezon na warzywa. :D Postaram sie czasem zamieszczac co ciekawsze przepisy. :D
Czy Twoja corcia nie ma przypadkiem zamiaru zostac lekarzem weterynarii? Tak czy inaczej ma wspaniala pasje. :D
Biegacie razem, tak jak planowalas?
To dobrze, ze po weekendowej porazce podjelas walke na nowo. Czy juz wiesz co sie stalo, na czym polegaly Twoje bledy i jak mozna je w przyszlosci wyeliminowac :?:
Ja ostatnio obsesyjnie mysle o lodach, ktore zawsze uwielbialam. No i oto co wymozdzylam.
Bede je jadla wylacznie w okresie letnim, w scisle okreslone dni, tj.:
- 26 maja (Dzien Matki, imieniny mojej corki i rocznica rozpoczecia odchudzania)
- 16 czerwca (moje imieniny)
- 15 lipca (rocznica bitwy pod Grunwaldem)
- 15 sierpnia (Matki Boskiej)
Juz niedlugo czeka mnie pierwszy egzamin z silnej woli, kiedy to przekonam sie czy potrafie poprzestac na zjedzeniu loda w liczbie 1 sztuki. Jesli przejde go pozytywnie, bede dalej realizowala swoj plan, jesli nie - bede zmuszona na zawsze wykreslic lody z mojego menu, czego bym raczej nie chciala. No coz... Zobaczymy...
Peszymistin Uwazam, ze ryzyko joja jest czescia skladowa nie tyle procesu odchudzania, ile juz samego procesu tycia. Po odchudzaniu tyjemy, poniewaz skurczone komorki tluszczowe daza do ponownego rozrostu. Zla, nieodpowiednia metoda odchudzania, szczegolnie taka, ktora spowalnia metabolizm,z cala pewnoscia zaowocuje jojem, ale we wszystkich innych przypadkach jestesmy za nie odpowiedzialni wylacznie my sami...
Wierze w Ciebie. Wierze, ze ponownie znajdziesz w sobie motywacje do dalszej walki. Masz sukces w zasiegu reki, jesli naprawde zechcesz, to go osiagniesz. Pomysl, a moze w glebi duszy juz czujesz sie spelniona, stad Ci zapal przygasa :?:
Nusia Trzymam za Ciebie kciuki. Najtrudniejszy pierwszy krok masz juz za soba - teraz wystarczy tylko isc dalej. :wink:
Devoree,
czytam Cię od samego początku.... i....czytam.
To czytanie, to nie czytanie bajki.
To czytanie o pięknej dziewczynie, która dopasowała swą powłokę cielesną do pięknej duszy, to czytanie o prawdziwej historii, która dotarła do mego mózgu, wreszcie :!:
A najdziwniejsze to to, że ja właściwie niemal to wszytko wiedziałam, ale wiedząc nie rozumiałam i nie wcielałam w życie.
Teraz badam siebie i staram się zrozumieć dlaczego w jednym ciele w tym samym czasie myślę o sobie, jako o grubasie (którym fizycznie jestem) i o osobie szczupłej z założenia, której wszystko wolno jeść w dowolnym konfiguracjach i ilościach.
Cenne są Twoje przemyślenia i innych dziewczyn odwiedzających Cię na wątku - m.in. Peszymistin, Hybris, więc proszę o więcej :D
Ślę serdeczności i powiew morskiej bryzy :P
Devoree dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Będę pisać o moich poczynaniach z warzywami :wink: zaraz jak przyślą mi książkę :wink: Dziękuję za wszystkie rady.
Powodzenia z tymi lodami :wink: Chociaż myślę, że nie trzeba Ci go życzyć, bo z Twoją silną wolą i "mądrością odchudzeniową" napewno dasz sobie radę. :D
Pozdrowienia :D
witam !
Gratuluję najpierw wielkiego sukcesu ! Jesteś wielka po prostu, nic więcej nie mogę powiedzieć.
62 kg jest to wynik oszalamiający, i jestem cała pelna dla ciebie podziwu.
Pozdrawiam!
Czy byłaś we wrocku na kociej wystawie?
kasia
Dev!!!
GRATULACJE !!!!!!!!!!! ALEŻ TY KOBIETO ZGUBIŁAŚ TYCH KILOGRAMÓW!!!!!!!!!!
Jak milo znowu swobodnie korzystac z kompa. :D
Zmienilam fryzure, tzn. zgodnie z sugestia Hybris skrocilam wlosy. Czuje sie dobrze w tym nowym wydaniu, choc chyba ostrosc rysow widac teraz jeszcze wyrazniej. :? Ale osobiscie mi to nie przeszkadza. Mysle, ze wygladam bardziej...hmm... ekologicznie, :wink:, stosownie do mojego stanu ducha. :wink:
Poza tym kupilam wienczace (dzielo) dzinsy. :D Takie jak chcialam, ze strechem, lekko rozszerzane u dolu w rozmiarze 31/32.
Kolejne poza tym jadlam dzisiaj cos wyjatkowo pysznego - fladre z winogronami w sosie koperkowym z makaronem ryzowym - palce lizac...
Jest ekstra :!: Dziewczyny, jest naprawde ekstra :!: Tylko mnie, zamiast uczucia niczym niezmaconej radosci przesladuje jedna mysl - czemu ja, glupia, czekalam z tym tak cholernie dlugo :?: :?: :?:
Kochana jado taki cieply jest Twoj post, taki prosto z serca, az sie wzruszylam. :oops: Prawda, ze to wszystko nie jest niczym nowym :?: Ze TO SIE WIE :?: Tylko ze z tej wiedzy najczesciej niestety NIC NIE WYNIKA. Pewnie po czesci z niewiary, ze taki banal moze przyniesc spektakularny efekt, a po czesci z braku konkretnych przepisow wykonawczych. :wink:
Uswiadomilas mi tez cos nieslychanie waznego. :idea: Zeby osiagnac trwaly sukces my, grubasy, musimy radykalnie zmienic nasza schizofreniczna osobowosc. Musimy zjednoczyc nasza dusze z cialem, czyli sprawic, zeby oboje posiadaly jednakowy rozmiar. Bez tej zmiany myslenia o sobie uda nam sie doskonale co najwyzej odchudzanie, ale juz na pewno nie bycie szczuplym.
Dziekuje Ci jado za celne spostrzezenie. :D I za przywiana bryze. Morze kocham miloscia bezgraniczna...
Chwilowa przerwa...
Devoree, chudzielcu, [po]żądam fotki :!: :!: :!: :!: :!:
Podejrzewam, że wyglądasz obłędnie :) I w jeansach... Bożżże, rozmiar 32/31 marzenie, po prostu :D
I wiesz, miła moja, nie gadaj głupot, że teraz sobie w brodę plujesz, że straciłaś tyle. Może to prawda, ale spójrz z drugiej strony - sama sobie z powalającym pragmatyzmem obliczyłaś, że zostało Ci jeszcze 8 lat "młodości". A pomyśl, co by było, gdybys się za dietę wzięła jeszcze rok później? Albo dwa? Albo pięć? Ile by wtedy zostało?
Jeśli weszłaś w dietę i przeprowadziłaś ja z tak powalającą konsekwencja aż do końca, to znaczy, że TO był Twój czas, koniec kropka. Gdybyś miała się wziąc za siebie wcześniej, to tak by się stało. Aneta, życie jest za krótkie, żeby płakać nad rozlanym mlekiem i zastanawiac się co by było gdyby. Musisz sobie sama stwarzać problemy? Musisz przysmucać? Paskudo, nie masz prawa! Ciesz się sobą, ciesz się swpom sukcesem, swoją konsekwencją, swoja siłą woli, tym wszystkim, co sobie wywalczyłaś, czego się o sobie nauczyłaś, co Ci ta dieta dała. Bo ona Ci dała więcej, niz tylko stratę kilogramów i nowe, ponętne i zbrabne ciało. Dała Ci kupę samoświadomości i siły. Tylko Ty jedna wiesz, jaki to sukces, a ja Ci p-o-t-w-o-r-n-i-e zazdroszczę, że JUŻ ta wiedza jest Twoim udziałem... Ale mam nadzieję, że i moim kiedyś się stanie :)
Anetko, jutro już będą u nas nowe kocie lokatorki. Dwie :) Jedna ok. 10-cio miesięczna, druga ok. dwuletnia. Obie już ciężko doświadczone przez los i po przejściach. Teraz przed nami kolejna próba - czy uda się zaprzyjaźnić. Czy uda się zdobyc ich zaufanie. Powiem Ci po cichu, że już mam pietra i sama strasznie przezywam to, że przez pierwsze dni kicie będą miały dodatkowy stres związany z przenosinami, nowym domem, otoczeniem, nami... Ale mam nadzieję, że będę im potrafiła później ten stres jakoś wynagrodzić. Przez następne lata... przez całe nasze wspólne życie :)
Trzymaj się ciepło!
Peszymistin Slonce Ty Moje, juz Ci pomagam zasypywac tego dola. :wink:
Przede wszystkim gratulacje dla corci, ze okazala sie podatna na dobry wplyw no i dla Ciebie oczywiscie, ze tak zdecydowanie postanowilas stac sie jej natchnieniem. To byl znakomity pomysl, ktory Wam obu wyjdzie na zdrowie. :D
Decyzje z waga tez uwazam za sluszna - znasz moje zdanie w tego typu sprawach - zamiast walczyc - lepiej unikac - rowniez przyczyn zlego samopoczucia. :wink:
To sie tyczy takze Twoich stosunkow z siostra. Ale. Jesli tylko bezposrednia konfrontacja moze sprawic, ze poczujesz sie lepiej - doprowadz do niej - na niektorych ludzi dzialaja wylacznie radykalne metody. Nie mozna sie poswiecac kosztem swojej godnosci, patrzac w lustro trzeba moc czuc do siebie szacunek, bo moze to truizm, ale czlowiek jest traktowany przez innych dokladnie tak, jak im na to pozwala, jak sam traktuje siebie. Nie zaslugujesz na to, zeby Cie wprowadzac w wisielczy humor.
No a teraz, kiedy Cie juz porzadnie podburzylam napisze, ze cisze sie ogromnie z tego Twojego ponad kilograma na minusie i niecierpliwie czekam na nastepne. :)
Aluniu No to czekam na pierwsza relacje. :wink: Bardzo trzeba mi zyczyc powodzenia, bardzo. Stane oko w oko z nalogiem, ktory jak dotad robil ze mna co chcial. Musze sie przekonac jak teraz maja sie sprawy pomiedzy nami... :roll:
Kasienko Witaj, dzisiaj wlasnie myslalam o Tobie, o tym, ze brakuje Cie na forum i ze moglabys sie odezwac, no i jestes, no i napisalas, z czego bardzo, bardzo sie ciesze. :D
Na wystawie nie bylam - jedyna kicia, z ktora moglabym jechac, jest nie w kondycji po dzieciach, tak wiec musialam sobie i jej odpuscic te przyjemnosc. :(
Ali Dzieki za wizyte i gratulacje. :D
No i znowu musze dokonczyc juz jutro... :(
Witaj Hybrisku, witaj :!: :D Zdjecia beda za 70 dkg, czyli nie wiem kiedy, bo juz mija tydzien jak nie mam @ i doslownie pekam w szwach od wody. Wazenie sie w tych okolicznosciach byloby zupelnym nieporozumieniem. :( Wyglada na to, ze mam jakies wahniecie hormonalne (ciaze juz wykluczylam :wink: ) i moze nawet bedzie mi potrzebna interwencja lekarza. :cry:
Oj, bo czlowiek to taki bardziej durnowaty jest, czyli wiecznie niezadowolony z tego, co ma. Wstyd mi troche za te mysli, bo mam swiadomosc, ze wiele osob chetnie zamieniloby sie ze mna na suwaczki, ale pisze, jak czuje. :oops: Jak zwykle masz racje. Przeciez moglam w ogole nie zrobic nic ze swoja tusza i wlasnie za jakies 5 - 8 lat wazyc 200 kg i lezac juz tylko (matko, co za wizja :shock: ) czekac az mnie w koncu szlag trafi. No tak. To juz lepiej nich bedzie, jak jest. :roll:
Kasienko, niczego nie musisz mi zazdroscic. Niczego. Bo wszystko, czego potrzebujesz do szczescia juz masz - konsekwencje, samozaparcie i duzo zyciowej madrosci okraszonej pogoda ducha. Jedyne czego ci trzeba, to jeszcze tylko troche czasu, choc Ty nawet z nim robisz rzeczy wydawaloby sie niemozliwe. 8)
Ojejej :!: Dwie kicie :!: Koniecznie pisz, jak bedzie przebiegac ich aklimatyzacja. No i o reakcji Macka i Mamuta. A jak zamierzasz zorganizowac ich zamieszkanie :?: Idziesz na zywiol czy malenkimi kroczkami :?: Jakby co, to ostatnio wrocil do Polski Feliway(srodek zawierajacy kocie feromony), wiec ewentualnie mozna sie posilkowac. :)
Caluski i wymiziaj ode mnie wszystkie cztery futerka. :D
Peszymistin To wszystko nie jest takie proste, jak sie wydaje. W sklepach ciagle siegam po za duze rozmiary i ciagle wszystko kupuje zbyt luzne, wobez czego nawet najnowsze nabytki zaczynaja mi powiewac tu i owdzie. Jest w tym jakis paradoks - wczesniej wydawalo mi sie, ze jestem chudsza, niz w rzeczywistosci, teraz wrecz przeciwnie... :roll:
devoree - o kurcze.... dawno mnie u Ciebie nie było... wchodzę i patrzę a Ty już dobiegłaś do mety!!!!! :D :D
ten kilogramek to kwestia tylko paru dni!!!!
ogromne gratulacje!!!!!
buziaki ogromniaste :)
Peszymistin Pisalysmy prawie rownoczesnie. :) A moze by na tego dola stare, wyprobowane niewiescie sposoby - nowe wlosy, nowy ciuch albo zabieg, albo kosmetyk... Ostatnio trafilam np. na fajowska strone :arrow: http://www.wizaz.pl/produkty/baza/index.php - mozna sie z niej wiele ciekawego dowiedziec... :wink:
Albo cos calkiem szalonego do zarcia...
Wczoraj jadlam cos, co wydawalo mi sie absolutnie nadzwyczajne smakowo, ale dzisiaj okazalo sie, ze mozna zjesc cos jeszcze lepszego...
Zamieszczam przepis, moze przy okazji Dagmarce (o ciescie filo pamietam) sie przyda. :D
Azjatycki makaron warzywny
4 porcje - 1 porcja 193 kcal
- 175 g chinskiego spagetti
- 1 lyzeczka oleju sezamowego
- 2 lyzki masla orzechowego z kawalkami orzechow
- 2 lyzki jasnego sosu sojowego (light)
- 1 lyzka bialego octu winnego
- 1 lyzeczka plynnego miodu
- 125 g startej na grubych oczkach rzodkiewki
- 125 g startej na grubych oczkach marchwi
- 125 g startego na grubych oczkach ogorka
- 1 peczek drobno posiekanej dymki
- 1 lyzka posiekanych prazonych orzeszkow ziemnych
1. Wlac do sloika olej sezamowy, sos sojowy, ocet i miod, dodac maslo. Sloik zamknac szczelnie i energicznie potrzasajac wymieszac skladniki.
2. Ugotowac makaron w lekko osolonej wodzie zgodnie z przepisem na opakowaniu. Nastepnie odlac i przelac zimna woda. Dokladnie osaczyc, przelozyc do miski i wymieszac z polowa przygotowanego sosu.
3. Rzodkiewke, marchewke, ogorka i dymke polaczyc z makaronem, posypac orzeszkami ziemnymi i podawac polane pozostala porcja sosu.
Smacznego :!: :D
Jest wiosna. Masz kolo siebie zyczliwych ludzi - brata, ktory wie, co mowi. :) i ukochanego, ktory wie, co dla Ciebie dobre. Czy to nie wystarczajace powody do dobrego samopoczucia :?:
Zrzucilas z siebie 30 wiaderek sadla, wygladasz szczuplo i atrakcyjnie i to Cie nie cieszy?
No i najwazniejsze - jestes taka mloda, taka bogata w wiedze o samej sobie, ze nie mozesz, po prostu nie mozesz nie czuc sie szczesliwa. Tyle, ze chwilowo sobie tego nie uswiadamiasz, dlatego zreszta ja tu jestem. :wink:
Wiec zakopuj tego paskudnego dola i do roboty brac sie za siebie :!:
W kwestii rodziny to juz moze nic pisac nie bede. Nawet sie pare razy zabieralam, ale jednak nie - nie bede sie publicznie az tak katowac. Powiem tylko, ze Cie rozumiem, ze doskonale rozumiem jak bolesne moga byc kontakty z najblizszymi...
Asiulko I ja Cie caluje dubeltowo :!: :D
Jak juz zdążyłam Cię poznać ten kilogra ucieknie z szybkością światła :)
Serdecznie pozdrawiam :)
PIĘĆ futrzaków .. Devoree - Hybris ma do myziania całą piątkę (pomijając P. który nie wiem czy jest dostatecznie futrzasty ;P ) - jak namiętna psiara przypominam o przefutrzastym, cudownym Misiu :)
Anetko, no dobra, wiem, że u mnie to tylko kwestia czasu, ale nawet pomarudzić sobie nawet nie można? Buuu... I tak Ci zazdroszczę... troszkę :D Ale gonię Cię wtrwale, mam nadzieję, że za jakieś 3 miesiące i dla mnie zagraja fanfary... te ostatnie.
Widzisz, w kwestii wprowadzania kotów jestem skrajnym laikiem, więc można powiedzieć, że idę na żywioł. Żywioł polega na tym, że kociki zamieszkały w kuchni i kiedy jestem w domu (a dziś jestem cały dzien, bo aklimatyzuje koty ;) ), to z nimi siedzę. Młodsza, buraska, zwana aktualnie Manią, czuje się coraz lepiej, daje się głaskać, dziś nawet podeszła do mnie, kiedy wystaczająco wtrwale na nia kiciałam, ale może dlatego, że chciała, żebym się odwaliła :D Daje się głaskać, je, powoli oswaja się z Miśkiem.
Martwię się troszkę drugą kicią, chwilowo zwaną Traumą, bo strasznie znerwicowana, schowała się na szafę i tylko patrzy spłoszonym wzrokiem kiedy ktoś chodzi po kuchni. Na razie daję jej zupełny spokój, widzę, że kocina dużo przeszła i pewnie będzie potrzebowała więcej czasu, żeby się oswoić. Maciek zaciekawiony, Mamut obrażona totalnie, zwłaszcza, że Mańka na nia powarkuje - a Mamutka żyła dotąd w przekonaniu, że to ona ma monopol na warczenie :)
Natomiast kiedy wychodze z domu - zamykam nowe lokatorki w kuchni, bez towarzystwa moich dotychczasowych zwierzaków - żeby ich jeszcze bardziej nie stresować. Uffff... niech te pierwze dni już miną...
Peszymistin, taka średnia ze mnie przodowniczka, bo do celu jeszcze dużo, oj dużo przede mną - całe 18 kg. Dziś zobaczyłam wreszcie na wadze "7" nie widzianą od lat i strasznie się z tego cieszę... Ale do Anetki i Triss, oj, dużo mi jeszcze brakuje. Może nie kilogramów, bo Triss miała np. mniejszy nadbagaż, ale do celu. One sa już u celu, one już są pieronice szczupłe i jedna atrakcyjniejsza od drugiej... a ja jeszcze sobie poczekam :) A że schudłam tyle, ile schudłam, w 4 i pół miesiąca? No cóż, ja po prostu niecierpliwa z natury jestem, nic nie poradzę :D ...
Miriel, Misio dziękuje za pamięć :) Wygłaskany Misio :)
ściskam!
Kolejny dzien bez wazenia - jutro wybieram sie do lekarza. Napisze potem co i jak. :)
A w ogole ostatnio chodza za mna... buraki.
Mam taka teorie, ze jak organizmowi czegos brakuje, to sie tego w widoczny sposob domaga (z teorii prosze wylaczyc nalogi :wink: ) Na poczatku ciazy schudlam 6 kg, bo mnie kompletnie odrzucilo od slodyczy. Kompletnie. Organizm uznal zapewne, ze cukru ma w sobie dosc i sie zbuntowal. Chwile pozniej zaczal mi sie ciag na brzoskwinie (niedawno przeczytalam, ze maja ogromne ilosci witaminy A potrzebnej do budowy komorek). Kiedy dreczyla mnie zgaga intuicyjnie siegalam po migdaly i kisiel (dzialaja zasadotworczo). Pamietam jak moj Piotr mial zapalenie nerek. Ktoregos dnia, jeszcze w trakcie leczenia, obudzil sie, wstal ubral i poszedl do sklepu kupic sobie sok pomidorowy, choc nigdy wczesniej go nie pil. Taki sok ma mnostwo potasu, ktory wyplukuja leki moczopedne.
Slowem chodza za mna buraki, wiec pewnie pora mi sie sposilkowac krwiotworczo. :roll:
Maniutko Mam nadzieje, mam nadzieje... :)
Mirielko Dzieki za te celna uwage. Taka jestem skociana, ze zupelnie zapomnialam o Misku. Niemozebnie mi wstyd. :oops:
Hybrisku Niestety dopiero jutro bede ci mogla odpisac. :cry:
A jednak udalo mi sie wygospodarowac jeszcze chwile. :)
Kasienko Kochana - zagraja, zagraja - o to jestem zupelnie spokojna. :D
No i przede wszystkim najszczersze, gorace gratulacje z okazji stopienia balwanka :!:
Alez z Ciebie Zawodnik :!: :D :D :D
Bardzo rozsadne stosujesz metody aklimatyzacji, takie wysrodkowane. :) Czy Trauma korzysta z kuwety :?: Czy pije :?: Mamutka pewnie jest dominujaca, stad jej zdystansowana postawa, a sadzac po zachowaniu, Mania rowniez jest kotka z podobnymi inklinacjami. Obserwuj Mamuta - ona moze sie teraz okazac najbardziej nieszczesliwa z powodu wprowadzonych zmian. Czy Trauma z Mania znaly sie wczesniej :?: Czy masz w domu drapak lub inne sprzety, z ktorych koty moga korzystac do woli, kiedy chca sie odseparowac od reszty towarzystwa :?:
A Misio jak sobie radzi :?: Wyglaskaj go ode mnie tak jak lubi najbardziej. :)
Zaraz jade do tego lekarza, ale poki co, cos skrobne. :)
Peszymistin ja tez studiowalam w Toruniu :!: :!: :!: Torun to najukochansze, najwspanialsze miasto na swiecie... Och, rozmarzylam sie... Czy za Twoich czasow dzialal jeszcze taki klub jezdziecki "Ulanka" na trasie Torun - Bydgoszcz, w lesie naprzeciwko Solca Kujawskiego :?:
Co tam sie dzialo :!: :wink: Musze koniecznie poszperac w zdjeciach...
Tez chodzilam do takiego jednego baru - na koktajl truskawkowy... No i przenioslam na chelmski grunt torunskie leniwe pierogi z cukrem - pychotka, ktora dzis juz niestety nie miesci sie w moim menu...
Jakie studia skonczylas :?:
To, o czym piszesz, to porownywanie sie z innymi, jest chyba jedyna wada forum - wprowadza we wlasne odchudzanie element rywalizacji, niepokoju. Rozumiem Cie doskonale i wcale nie uwazam, zeby to byl wydumany problem. Bo to przykre, kiedy dietkujesz, cwiczysz, starasz sie ze wszystkich sil, a tymczasem efektami chwala sie inni.
Ja sie teraz nawet nie waze, zeby mnie szlag nie trafil przed sama meta :? z podobnych powodow... :roll:
Mocno Cie sciskam...
Cześć
Devorku jeśli nie masz czasu na ciasto filo pisać przepisu to nie przejmuj się wcale bo już szukałam w googlach i znalazłam . Możesz pół zdania napisac , jak ono smakuje . Nie wydawało mi się jakoś bardzo inne .
Dziękuję za ten makaronik azjatycki (trochę przy nim narobić się trzeba i nabiegać za produktami) . Ale to nieprawda , że tam są 4 porcje :( :(
:D :D :D :D :D :D
Dagmarko To ciasto kupuje sie gotowe. Jego zaleta jest to, ze nie posiada ani grama tluszczu no i fajnie komponuje sie z roznymi nadzieniami. Mozna w nim nawet, oczywiscie po upieczeniu i ostudzeniu, podac lody. Ja jako nadzienia uzylam wzajemnie przeplatajacych sie plastrow jablka i gruszki maznietych masa z dzemu morelowego i soku pomaranczowego, do podania oproszonych cukrem pudrem i pistacjami. Deser wygladal bardzo ladnie - jak roze o drapowanych brzegach. Niestety, jak pisalam, nie wiem jak smakowal, bo w rezultacie nie zdolalam go w siebie wcisnac. :(
Ale makaronik goraco polecam, zwlaszcza jesli lubisz orzechy. :) Bajecznie pysznosciowe danie... :) Wszystkie skladniki kupilam w Albercie. :)
No to jestem po lekarzu. Dostalam progesteron w zastrzykach i mam czekac na efekt ok. 10 dni. To co czuje w brzuchu to oprocz napiecia rowniez typowe objawy zespolu jelita wrazliwego najprawdopodobniej spowodowane wlasnie zaburzeniami hormonalnymi - skutku utraty duzej masy ciala niekorzystnie dzialajacej na przysadke.
Oj, dokoncze pozniej...
Witajcie Myszeczki :!: :D
Peszymistin Jak dzisiaj samopoczucie :?:
Ja studiowalam polonistyke, ktorej zreszta w rezultacie nie ukonczylam. :? I tez w koncu wyladowalam na lubelskim UMCS, na andragogice. No popatrz ile mamy ze soba wspolnego :?: :D
Anetka - yuuuuuupi!!!! Nie ma połowy... Tej gorszej połowy :!: :!: :!: :lol:
Ja teraz tylko na słów parę, więcej mam Ci do napisania, ale to wieczorkiem. Anetko, serdeczne, najserdeczniejsze gratujacje i uściski :)
p.d. kocie njusy w moim watku, jeśli chcesz - zajrzyj :)
Anetko bardzo serdecznie gratuluję Ci osiągnięcia celu :) Tak napisałaś o tym "klonie", że zobaczyłam to ;) Najgorsza część zadania za Tobą - teraz tylko smakować sukces trzymając się swoich własnych zasad :) Ale chyba nie zamierzasz zniknąć nam totalnie z Forum ?! To może jednak utyj z kilogram :oops: ale bądź .. albo bądź gdzieś indziej .. Bo Devoree bez tłuszczyku sobie wyobrażam, ale Forum bez Devoree nie tylko sobie nie wyobrażam, ale NIE CHCĘ sobie wyobrazić .. :(
Gratulacje !! Przeczytalam wszystko i ogromnie zazdroszcze determinacji ! mam nadzieje, ze i mnie sie w koncu uda :D
A czy moge poprosic o przepis na fladre w sosie koperkowym ?? Bo zabrzmialo tak, ze mi sie zaczely wytwarzac w nadmiernej ilosci soki zoladkowe ;)
I wpraszam sie na impreze koncowa :D
brawo, jestem pod wrażeniem. nie wiem czy którakolwiek dziewczyna na forum zrobiła to co Ty...
nie znikaj z forum tylko zdawaj relacje jak Ci idzie na froncie utrzymania wagi, ok?
buziaki
Peszymistin ma racje...