Witaj!!!
Pierwszy raz zaglądam na Twój wąteczek i czytając o twoich problemach to widzę, ze to tez moje problemy. Ja zanim rok temu zaczęłam dietkę tez jadałam na okrągło. Po zjedzonym obiedzie myślałam o następnym jedzeniu. Ale najważniejsze, że zdajemy sobie z tego sprawę, co jest przyczyną naszej wagi. Najwazniejsze, że nie mydlimy sobie oczu, że to nie nasza wina, że to nasze geny albo powolny metabolizm. A na dobra sprawę jaka ta przemiana materii by nie była to i tak nie dałaby rady spalić takiej ilości jedzenia.
U mnie takie obżarstwo doprowadziło do wagi 119kg. Miałam się dosyć. jednym słowem chodziłam ciągle smutna, płakałam wieczorami, ale nic nie robiłam sobie z tego. Dopiero jak obliczyłam sobie BMI i wyszło mi ponad 40. I przeczytała jedno hasło do tego, ze pwoduje to zagrożenia dla zdrowia i życia to wtedy zaczęłam się zastanawiać i stwierdziłam, że zdrowie jeste dla mnie ważniejsze niż kostka czekolady. I tak się zaczęła moja przygoda z dietą. A później było coraz lepiej, z każdym straconym kilogramem przybywało radości i motywacji. Niestety ostatnio miałam mały kryzysik, chyba z powodu zastoju wagi, ale teraz znowu powróciłam na dobrą drogę.
Życzę Ci powodzenia w dietkowaniu. Będę trzymać kciuki i podsyłać dużo energii.
Pozdraiwam
Zakładki