-
Hej,
kobieto - daj sobie spokój z lamentowaniem nad batonikiem - to bzdura. zjadłaś to zjadłaś i ciesz się, że Ci smakował i że pół, bo takie gadanie nie tylko odbiera frajdę z batonika ale jeszcze wpędza w wyrzuty sumienia, które powinny być podczas odchudzania zakazane tak samo jak tłuszcz z golonki. Takim gadaniem ja wpędziłam się w bulimię a moja kumpela w anoreksję - żadna frajda. Nie o to chodzi.
Morr gaduła he he
tak przez jakiś czas (dość długi) sądziłam, że z Morr jest nienajlepiej, bo zaczęła pisać sama do siebie. Co oznacza, że albo jestescie do siebie panie bardzo podobne albo ze mnie jest znawca chrakterów jak z koziej nogi karuzela.
Przy twojej wadze 1 kg w trzy tygodnie to akurat.
Pozdrawiam serdecznie
A Szymek-Dymek-Misztrz Chaosu - po porannym mistrzowaniu razem z piesami poszedła spać.
Ola
P.s. A rubens odnalazł w kobiecym ciele i w fałdkach niezwykły manierystyczny czar. Przecież te boczki formalnie wyglądają jak ornament - chrząstkowomałżowinowy.
-
Dobra.... stało się. Nie ma odwrotu!!! Grafika jest do d%$y ale pokazuje co ma pokazywać Jak będę miała fazę to zrobię lepszą
-
Salve!
Oj kobietki ale wy mi się tu rozpisujecie!!!
Skoro już zamieszanie osobowościowe zostało wyjaśnione (Olenaczku my po prostu obie mroczne jesteśmy, a z ciebie nie jest trąba osobowościowa) To mogę pisać o czym miałam. Po pierwsze znowu się troszkę nie odzywałam, bo:
1. Zwyczajnie nie miałam weny, ani czasu.
2. Chciałam żeby mój kolejny post był już po magicznej granicy 80 kg.
3. Chciałam być pewna, że załamka poszła do lamusa i będę pisać w stanie dietowo-dobrym.
Jak widać wszystkie pkt. zostały spełnione. Dieta idzie rewelacyjnie. 1200 to górna granica normy, zazwyczaj wychodzi jakieś 1100-1150, z rzadka mniej ale się zdarza, kiedy nagle się okazuje że dzień mojej aktywności kurczy się do 8 godzin (np siedzę do 6 nad ranem, wstaję o 12 i idę spać o 21).
79 kg to nowa (osiagnięta po raz 3 w moim życiu) jakość życia psychicznego. Czuję się jak motylek, chociaż przede mną jeszcze masa pracy. Bardzo, ale to bardzo się cieszę. Ponad pięć kilogramów w plecy to nie w kij dmuchał, jednak kiedy czytam posty agulki albo solvino to wydają mi się śmieszne (kg moje a nie one). Królowa Kier wybiera się na 10 kg. spacer. Na pewno jej się uda. Wierzę w to, mam nadzieję że wy też, bo ona chyba nie za specjalnie.
Z dobrych informacji:
Kupiłam sobie dwa kremy do mojej przesuszonej buźki - AA oligowital na dzień i krem odżywczo łagodzący z awokado i witaminami.Oprócz tego spełniłam marzenie z dzieciństwa i kupiłam Rose Beauty Crem Dax'a, różany (podobno ma działać ujędrniająco) działanie jest ważne, ale ważniejsze jest to, że kiedy byłam małą dziewczynką chciałam żeby mydło, szampon i różne cuda pachniały mi różami. Jakiś czas temu wpadłam na pomysł żeby kupić olejek różany i dodawać do balsamu, mina mi zrzedła kiedy okazało się że kosztuje prawie 400 zł. Cenie nie ma się co dziwić, jeżeli na 1 kg olejku schodzą 2 tony płatków różanych - działa to na wyobraźnię, prawda? Na portfel też
Olenaczku - bardzo mocno trzymam kciuki za Ciebie i kontynuuję poszukiwania szkoły tańca wiadomego przy którymś metrze. Jak tam twój powerek? Co do bulimii i anoreksji to obie doskonale wiecie czym to pachnie i z czym tego się nie je. Ja mogę tylko słuchać (czytać), bo dla mnie wiedzącej jak to działa, a która nigdy tego nie doświadczyła to nadal coś co pozostaje poza zasięgiem pojmowania. Wiem o tyle o ile z wami rozmawiam i widzę co się dzieje i wiem co stać się może. Trzymam za was kciuki.
Ekuś - mieć wyrzuty za batonik?? To jak mieć wyrzuty za oddychanie powietrzem. Lepiej nie mieć bo nie jesz. Może to okrutne, ale nikt ci go na biurku trzymać nie kazał. Brać z lodówki, szafki czy też sklepu również. Ze mną to jest tak, że mogą sobie słodkości leżeć w domu do oporu, nie mam na nie ochoty i nawet znieść widok bez problemu mogę do pewnego momentu. Tym momentem jest chwila, w której znajomi zaczynają je jeść. Wtedy z pudełka (Morr-głowy) wyskakuje demon i trzeba odprawiać egzorcyzmy, albo poddać się woli władcy piekieł Kaloriusowi Słodasowi (ah to słodkie poddaństwo )
Gratuluję tego kilograma - przy twojej wadze to akurat tempo. I nie waż się mnie więcej straszyć lekami, proszę.
Foczko - dzięki za odwiedziny. W końcu może uda mi się wparować na twój wątek, przeczytać od deski do deski i zacząć zostawiać ślady.
Pozdrawiam cieplutko
Morr z Królową Kier na Długiej Smyczy
-
Kwiatki nie lubią zębogrzebów...
No dobrze...wszyscy wiemy jak działa błędne koło sumienia i co gorsza jego wyrzutów, i choć teraz wszystkie funkcje życiowe powróciły mi już do normy i nie wyglądam jak dwa lata temu, kiedy to bladolice zombie było przy mnie miss piękności, a termin "anoreksja" stanowił dla moich uszu już tylko zbiór sylab pustobrzmiących od ciągłego powtarzania go przez lekarzy rozmaitych, to mimo wszystko wolę trzymać się z dala od produktów potencjalnie grożących postkonsumpcyjnymi wyrzutami sumienia - tak jest łatwiej, tylko gdzie ta konsekwencja...
Morr zasadniczo to mnie też mogą leżeć przed nosem słodycze i ich nie tykam bo nie mam ochoty bądź nakładam sobie na wolę żelaźnie ostre wędzidło łamane, ale zwyczajnie - mam po prostu traumę przed oponami zimowymi i ciągłym skakaniem wskazówki w górę od pewnego czasu.
5kg to dużo niezależnie od tego z jakiej wagi się schodzi (chyba się powtarzam ) - więc masz sobie czego gratulować, poważnie. Człowiek fenomenalnie się wtedy czuje, bo i duszyczka zrzuca pewien istotny balast, najtrudniej jest się rozpędzić...
No to walki ciąg dalszy, ciężki, siermiężny i apodyktyczny władca Kalorius Słodas (śliczne ) alias Tłuszczus Magnus aż woła o detronizację. Buzi ogniste.
-
Aaaaaaa grafa ;-)
O rany, nie wgrała mi się wcześniej Twoja grafa Gwiazdko, zobaczyłam ją dopiero teraz, jest fenomenalna
-
DO BOJU KRÓLOWO KIER
Ale masz ładną siódemeszkę z przodu GRATULUJE
-
uuuu......Morrigion cóż to za ładna 7 wyłoniła się na przodzie ))
gratuluje
miłego wieczoru...ja za niedługo ide dać wycisk tej nieznośnej tkance tłuszczowej
-
Morr... skarbie wielokroć ozłocony, Kier Królowo. Ósemeczka potrzebna od zaraz. Haaa pewnie czeka na wizualizację, bo z uporem nie trafia pod moją strzechę. W Tobie ostatnia nadzieja moja. Pozdrowienia od nierozłącznej pary wielbicieli talentu Twego mnie i Mr. Sssssnake'a. Pozdrawiam z wiosenno-zimowego Lublina
ETAP I
-
Morrigion, gdzie jesteś gdy Cię nie ma?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki