-
ech no już jestem w pracy wiec mogę pisać ;)
odpowiadam na hasła które puszczałam wcześniej ;)
otóż umowy niestety nie dostałam na stałe, jak planowałam,, tylko na 3 miesiace, pensja nie zadowalająca. idę dzisiaj do szefa spytać dlaczego, (grzecznie oczywiście), jeżeli dostanę niesatysfakcjonującą odpowiedź poprostu szukam innej pracy., Szkoda bo tą lubię, tyle lat jestem związana z tymi ludźmi i tym co robię, ale musze myśleć o sobie.
Co do michałka- jesty"prawie" zdrowy- mimo kataru i kaszelku puściłam go na basen w sobotę i dobrze, bo od tej pory jakoś tak coraz lepiej się czuje ;)
staram się go odstawić chociaż w nocy od piersi. Zasypia po wielkiem awantureze i zrywaniu ze mnie ciuchów bez cyca, i wiecie co? śpi o wiele lepiej, budzi się 2-3 razy w nocy na pierś tylko, a nie co pół godziny !!!! A rano jak wychodze do pracy nie zrywa się ze mną tylko dosypia sobie jeszcze, i z tego też jestem dumna ;)
co do baletu- moja porażka.... Marta strasznie chce chodzić, ale
1. zajęcia są do końca maja a ja musiałabym zapłacić za cały semestr (mimo że zostało już tylko kilka zajęć, bo zniżki nie ma żadnej)
2. w poniedziałki marta ma zajecia z terapeutą wiec nie mogłaby chodzić na balet, więc zostałyby tylko czwartki, a (jak w pkt.1) musiałabym zpałacić za cały semeestr...
stanęło na tym że będzie chodziłą od września, na razie niestety- zostaje jej tańczenie w domu.
Macie moze jakieś płytki z filmikiem o balecie dla dzieci? jakąś nauke na DVD albo coś takiego?
ja jeszcze się kiepsko czuję ale niestety trzeba pracować.
-
Z płytkami tanecznymi dla dzieci niestety Ci nie pomogę, ale może jakieś Mamy z tego forum bardziej będą w temacie? Mam nadzieję, że zapał pozostanie Martusi do września :) I jak to wtedy załatwicie, będzie chodzić raz w tygodniu, terapię uda się Wam przesunąć, czy też tańce będą w inne dni?
Ściskam, trzymam kciuki za rozmowę z szefem i duuuużo zdrowia nadal podsyłam :)
-
od września nie będzie miała terapii w ośrodku wczesnej interwencji, ponieważ idzie już do "szkoły"- tzn do zerówki. W skzole mają opiekę pedagoga (dodatkowe zajecia wyrównujące) itp, mam nadzieję ze będzie dobrze, bo środek zajmuje się tylko małymi dziećmi
zresztą zawsze od wrzesnia zmienia się rozkład zajeć więc po prostu inaczej się poukłada jej zajęcia dodatkowe
a zapał na pewno jje nie minie ;) znam moje dziecko, przykro mi tylko jak ona prosi że chce iść tańczyć a ja nie wiem co jje odpowiedzieć.... taki mały rozumek nie za bardzo rozumie co to znaczy "nie ma tyle pieniędzy"
a rozmowa dzisiaj. Zobaczymy co mi odpowie.
-
Sandrusia!
Trzymaj się! Na pewno wszystko Ci się ułoży - po czarnym musi przyjść białe. Szkoda , że Martusia nie może chodzić na balet , ale może rzeczywiście uda Ci się zdobyć jakąś płytkę ( rozejrzę się ) i będziecie razem "baletować" :wink: .
Pozdrawiam gorąco i życzę udanej rozmowy z szefem!
-
kiedyś w realu widziałam taki zestaw do baletu, drązek i chyba właśnie taśmy do ćwiczeń. Było to na stoisku z zabawkami i kosztowało około 100zł.
-
Witaj Sandra!!
Nie przejmuj sie pracą , jeszcze będą płakać za Tobą. Ostatnio nie docenia się zdolnych młodych ludzi i niszczy się w nich cały zapał. Ale co zrobić....
Wakacje szybko przelecą ,a we wrześniu córeczka rozpocznie balet i bedzie szczęśliwa.
Teraz płacić za cały semestr to lekka przesada. Też bym wolała poczekać do września.
Małej to jakoś wytłumaczysz , zajmiesz ją tańcem w domu i może bardzo się nie rozczaruje.
Ty dietkuj dalej , trzymam za Ciebie kciuki .
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
MArtusia ma zapalenie ucha, pierwszy raz spotykam się z tą chorobą. Wczoraj o 19 pędziłam z nią do szpitala na wizytę....
wogóle mam kiepski humor. Nigdy nie chodzilam na zwolnienia lekarskie, ale ostatnie wydarzenia w pracy- nie otrzymanie stałej umowy, zostawienie głodowej pensji- spowodowały że nie czuję "potrzeby" pracy, praca o mnie nie dba i nie chce mi się dbać o nią, czuję ze wyżeczenie i chodzenie do pracy mimo choroby mojej/dzieci po prostu nie ma żadnego efektu...... nie daje mi totalnie nic....
zaczynam szukać nowej pracy- tak bardzo mi przykro. Chciałabym tu zostać. ALe na tej pensji którą mam po prostu nie dam rady ciągnąć. Wiem że jest 10 tys osób chętnych na mooje miejsce ale to nie zmienia faktu że muszę zarabiać więcej. A dłużej nie dam rady na 2 etaty- cały rok popołudniami jadę do dzieci na angielski- a moje własne dzieci widzą mnie tuż przed zaśnięciem. Nie chcę tak wiecej.
Moja waga stoi, ale dzisiaj zgrzeszyłam- rano zajechałam do piekarni po drodze, i rogala z masa orzechową zjadłam. Pycha był. A teraz mam wyrzuty sumienia......
dobra końćzę. Odezwę się później.
-
Sandro wiem co czujesz bo ja mam teraz podobnie, w ciągu roku były u nas trzy obniżki pensji. Zarabiam tylko na opłaty :twisted: Od dłuższego czasu szukam pracy, ale chcę zmienić na lepszą ,a nie na gorsza , tu przynajmniej mam umowę na stałe
-
Ola napewno dasz radę- nie takie rzeczy pokonywałaś.Realizuj się i jeśli to możliwe zmień pracę na bardziej satysfakcjonującą.Przykro mi z powodu Marty - pewnie uszko ją musiało strasznie boleć , ale mam nadzieję ,że już jest lepiej!
Odpocznij trochę na tym zwolnieniu lekarskim i nabierz sił na dalsze "bezgrzeszne" dietkowanie.Buziaki wielkie!
-
Kochana Sandruniu!
Musisz wiedzieć , że z tą pracą to wcale tak źle nie będzie , zobaczysz!Czytałam we wczorajszej Wyborczej , że teraz to pracodawcy zaczynają już poszukiwać pracowników , a nie pracownik pracodawcy.Jest coraz mniej ludzi do pracy , więc uszy do góry , jeszcze Cię docenią i będą prosić , że byś zechciała rozpocząć superpłatną pracę , skoro tu Cię nie doceniają finansowo!
Pa! :wink: