Może mnie odwiedzisz na moim forum .Zapraszam .![]()
![]()
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=63700
witam serdecznie!!!
ja mam 29 lat
chudnięcie- a raczej odchudzanie się- to mój drugi zawód od kiedy skończyłam jakieś 7 lat (bo wtedy już sobie uświadamiałam że jestem inna)
COdzienne ważenie (nie raz a kilka razy) wchodzi mi w nałóg....
jak na razie walczę z głodem- naprawdę ssie mnie cały czas, do tego opieram się pokusom czekolad i inncyh dobrodziejstw.... ciężko po tylu latach żarcia
moje dzeici nie przyczyniły się do mojej wagi- wręcz przeciwnie, po michasiu schudłam 10 kg (2 dni po porodzie ważyłam 10 kg mniej niż przed ciażą i tak zostało, a w ciaży przytyłam tylko 4 kg)
Trzymam kciuki za nas obie!![]()
dziewczyny od wczoraj na wadze rano mam 86 kg......
czyli w 2 tygodnie czasu 5 kg, chyba trochę dużo..... domyślem się że po takim "boom" mój organizm zmieni metabolizm i przestanę chudnąć w tym tempie, no ale na razie jest super...
jedno co mnie dręczy to to że jestem porządnie przeziębiona i nie chodze na basen. CZuję się fatalnie od 3 dni, a jeszcze jutro jadę z dziećmi 350km do lekarza.... wizyta dawno umówiona więc nie chciałabym jej odwoływać.
zmieniam suwaczek- a co, niech ladnie wygląda!
Hej Sandraj - przeczytałam Twój wątek - praca w fabryce czekolady to prawdziwe wyzwanie, kiedy jesteś na diecie, ale jeśli raz sobie z tym poradzisz i po prostu przestaniesz podjadać/podskubywać/próbować - to będziesz na dobrej drodze do szczupłej sylwetki, czego serdecznie Ci życzę. Gratuluję tez serdecznie "wdrażania" się w odchudzanie i zmian suwaczka - 5 kg na początku diety to normalny spadek - berdzo ładnie chudniesz. Potem niestety może się wszystko spowolnić, ale nie można się tym przejmować, tylko konsekwentnie kilogram za kilogramem iść do celu
Te przeziębienia wiosenne są mało przyjemne - tym bardziej na siebie uważaj, bo pogoda zdradliwa, więc żebyś się jeszcze gorzej ne urządziła... Chyba wszyscy z ustęsknieniem czekamy na wiosnę, słońce, wyższe temperatury.
pozdrawiam!
o matko, kobiety wczoraj podczas wycieczki do poznania (rodzinnej) zeżarłam 3000kcal.. orzeszki ziemne, kanapki, obiad w restauracji, az się boję wejść na wagę.
Dzisiaj już epiej, około 2300kcal, ale tez dużó ponad moją normę!
Jutro wracam do 1500-1800 kcal, no i zważę się
ja jednak jestem słaba psychicznie
ale za to dzisiaj koleżanka w stuium powiedziała mi że widac że schudłammimo że się nie chwaliłam odchudzaniem
![]()
Oj, SandraZdarza się, cóż mam Ci powiedzieć? Nudna jestem w sumie, bo wszystkim powtarzam to samo - czasami nie da się uniknąć na diecie wpadek, stało się i tyle. W tej chwili jest ważne, żebyś diety nie przerwała. Przejdź nad tym do porządku dziennego i do przodu, po prostu już wiesz, w jakich sytuacjach musisz się w przyszłości pilnować.
Będzie dobrze, ja w Ciebie wierzę - nie zmarnujesz przecież tych 5 kilogramów, które już masz za sobą, prawda?
ściskam!![]()
Witaj ! Mnie też zdażają sie wpadki . Wczoraj byłam na imprezce no i stalo się.Było pyszne ciasto ,połakomiłam sie na DWA KAWAŁKI![]()
. Waga znowu stoi na 85 kg.Czekam z utęsknieniem żebym przynajmniej miała te 80 kg
.
Staram sie naprawde malo jeść,omijam posiłki.Kończę jeść ok 18.Mam taką nadzieję ,że w przyszlości pójdzie mi lepiej, czego i Tobie życzęPozdrawiam serdecznie
![]()
![]()
HEJ ZDAJE MI SIE ZE DZIS MAM KIEPSKI DZIEN![]()
CZESC JEGO JUZ ZA MNA ALE JESZCZE DUZO ZOSTALO POSTANOWILAM WIEC ZABIC CZS NA FORUM I POUZALAC SIE NAD SOBA A NOZ WIDELEC KTOS SIE TRAFI TO POUZALAMY SIE RAZEM![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
nowy tydzień rusza dziś...
po weekendowym obżarstwie ponad wszelką miarę- dziś skruszona wracam do dietkowania. Pocieszam się że przeszło mi przeziębienie i dzisiaj po tygodniowej nieobecności znów idę na aquaaerobik....
mężuś z politowaniem patrzył jak zajadałam kolejne kawałki ciasta u mojej mamy na kawie w niedzielę......
chyba musze zacząć unikać jeżdżenia do rodziców.
Jaką macie wagę? elektroniczną? bo ja mam zwykłaą, ale ona taka kiepsko-miarodajna i planuję zakup wagi na święta.Czy taka za 60zł na promocji jest oki?
pozdrawiam was serdecznie
hybris, wpłynęłaś na mnie jakoś tym bałwankiem....
zmieniłam paseczek.
Cele będę zmieniała co 10 kg- tym razem ruszam z 86 i celuję w 79,9
pierwwszy raz od kilkunastu lat moja waga będzie poniżej 80.
Na zawsze.
Moja córcia- pulpecik po zimie- będzie biegała ze mną. Nie ma wyborujej nie pozwolę być grubasem wyśmiewanym przez dzieci, kaleką na wf.
Czy wy też uciekałyście z zajęć wf? lewe zwolnienia? nawet raz mama mi na pół roku załatrwiła....
dzisiaj mi się przypomniałao jak robiłyśmy stanie na rękach.... chyba ze 4 dziewczyny moje nogi podnosiły i nie udało się. Strasznie płakałam wtedy.
A moja mama nie widziała problemu.
U mnie w domu królowały słodycze (nawet jak ich nie było), na dwór chodziliśmy tylk ożeby posiedzieć przystoliku w upalne dni....
Mam brata, 12-letniego, który jest chowany jak ja przez moja mamę. Jest spaślakiem, całe dnie Playstation.
Jak przyjeżdża do nas, mimo że nie głoduje, w ciągu tygodnia traci 3 kg. Dlaczego? bo je normalnie...
Jak wytłumaczyć mojej mamcie że robi źle? sama jest "przy sobie" ale nie moge jej przetłumaczyć że nie powinna mu do szkoły kupować drożdżówki, tylko zrtobić kanapki..Że naleśniki i placki i jajecznica na maśle to nie obiad.... mimo że mu smakuje..... (no nie na codzień, od święta wszystko mozę być)
Zakładki