Pewnie jakieś mostki porcelanowe :D :wink:
Wersja do druku
Pewnie jakieś mostki porcelanowe :D :wink:
Bardzo dobrze :D :lol: :lol:
To są rękodzieła mojego mężusia. 8)
To widzę ,że my ta sama profesja :D :D
Serdecznie pozdrawiam męża :D :wink:
Słonecznego i miło spedzonego weekendu życzę :D :D :D
http://kartki.fazi.pl/images/pic_2004-05-21_230314.jpg
Witam wszystkich !!
Tak mi przeleciał weekend, że nawet nie miałam chwilki zajrzeć na forum. :( Nadrabiam szybko zaległości.
Dzisiaj jest tak ciepło ,że ja już się rozpływam. Najgorsze moje utrapienie , że nie mam się oczywiście w co ubrać. Mimo najszczerszych chęci nie zdążyłam stracić tych kilogramów przed pierwszymi upałami :cry:
Córka nawet nie zjadła obiadu i od razu poleciała szaleć na rolkach, mnie bardziej przydałby sie taki ruch :? Ale cóż.....trzeba sie poruszac inaczej :P
Wekend był straszny pod względem wizyt , odwiedziń.Z wielkią radością czekałam już na poniedziałek. Zawsze to trochę łatwiej dla mnie utrzymać dietkę.
Niestety nie udało mi się dojść do wagi sprzed świąt.Dałam sobie jeszcze tydzień .Pod koniec miesiąca chcę widzieć na wadze tyle co przed świętami minus przynajmniej 1 kilogram. Cały kwiecień jest tragiczny dla mojej diety, kręcę się w kółko bez jakiś większych sukcesów. Cały czas liczę ,że jednak 1 maja cofnę trochę ten suwaczek w prawo. Nie chcę go teraz ruszać ,żeby nie stracić resztek optymizmu.
Ja chyba będę odmawiać uczestnictwo we wszelakich imprezach , bo to nie jest dla mnie. :? Nie jestem osobą która potrafi sobie odmówic wszystkiego w imię diety.Niestety .... :cry: :oops:
Pozdrawiam gorąco w takim gorącym dniu i zaraz lecę zobaczyc co u Was :D :D
Witaj Magdo
U mnie z imprezkami jest bardzo różnie , wszystko zalęży od nastawienia , na świeta nastawilam się na małe obżarstwo, a wyszlo z tego wielkie i to całotygodniowe :oops:
Oznacza to jednak, że nie mogę odpuszczać, ponieważ wszyskie starania biorą w łeb.
To jedyny sposób, przynajmiej na razie, aby osiągnąć sukces .
W przeciwieństwie do Ciebie postanowiłam cofnąć tickerek . Dałam sobie tydzień na powrót do wagi sprzed świąt, a skończyło się na tym , że przytyłam jeszcze 1 kilogram :oops:
Tak więc kubeł zimnej wody na głowę - ważę z powrotem 99 :cry:
Buziaki H :lol:
Dziękuję Magduś za odwiedzinki u mnie , bardzo tego potrzebuję.Dzięki Tobie wiem , że nie tylko ja mam takie problemy z czekoladowym królikiem i jego wredną ,chociaż smaczną czekoladową bandą.... :twisted:
Ale od dzisiaj obiecuję poprawę,koniec z tym!!! Kto tu rządzi ? Królik , czy ja ?!
acha! madziu na pewno do 1 maja będzie jeszcze lepiej ;)
zobacz startowałyśmy razem a ty ile dalej jesteś (no ja wagę zmieniałam ale to nie ma tu znaczenia bo i tak jesteś lepsza)
ja marzę o rolkach- ale taka ciężka jestem ze boję sięupaść. I poobijać. Szukam czegoś innego, mniej "drastycznego", na rowerze na razie stoje i nordic-walkingu.
u nas zimno. Tzn bywa ładna pogoda, ale ładnie to 14-15 stopni, kurtki i czapki i tak dzieci noszą (wiosenne). takze zazdraszczam ładnej pogódki ;)
ps. też nie mam w co się ubrać- tzn mam ale czarne wszystko i mocno zakrywające....
Witam wszystkie współdietowiczki !!!!
Pogody rano się wystraszyłam. Było zimno i padało. Jednak zrobiła nam niespodziankę.Znowu ciepło, świeci słoneczko , aż chce się żyć :D :D
Dzisiaj przeprosiłam się z dietą , pożegnałam ze słodyczami. Jak na razie idzie mi super. :lol: Tylko do wieczora jeszcze tyle czasu :? Nie mogę wziąść nawet okruszka czekolady , bo wtedy nie ręczę za siebie. Jak przechodzę obok schowków gdzie się znajduje to zamykam oczy i myślę o plaży. Trochę skutkuje :wink:
Dzisiaj pewnie dzieci znowu poszaleja na dworze, a ja będę miała chwilę dla siebie.Przemyślę dokładnie sobie swoje łakomstwo i porozmawiam ze swoim sumieniem.
Nie wiem jak Wy , ale przyjemność jedzenia słodyczy dla mnie jest tylko w chwili przełykania. Potem to już jest rozpacz i złe samopoczucie. Tylko dlaczego ta sekunda przyjemności tak dominuje :roll:
Zdam relację wieczorem czy dałam radę, trzymajcie za mnie kciuki :)
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
Witam !!
Wieczór tuż , tuż ......u mnie dalej dietkowo. Miałam parę pokus ,ale dałam się im bez mrugnięcia okiem :evil:
No może do nocy jeszcze parę godzinek, ale jak narazie dobrze sie trzymam.
Jak przetrwam przynajmniej 3 dni bez grama słodkiego to pójdzie mi już lepiej. Miną smaki , organizm się trochę odzwyczai od cukru.
Jeszcze trochę przede mną ostrej walki , ale mam nadzieję że dam radę. :D
Pozdrawiam :D Magda