-
Od dzisiaj zmieniam swoje życie:)
Już od jakiegoś czasu czytam Wasze posty i dzisiaj w końcu postanowilam coś napisać.Przy wzroście 169 cm waże o zgrozo 88 kg.Dwa tygodnie temu było 91 ale zaczęłam chodzić na basen i jest trochę mniej Chciałabym dojść do 60 kilogramów.To dość odległa perspektywa ale wystarczy trochę samozaparcia i na pewno się uda Od dzisiaj zaczynam dietę, a właściwie nie dietę.Postanowilam zmienić mój cały sposób odżywiania.Od dzisiaj warzywa, owoce, gotowane miąsko,odtłuszczone jogurciki.I od dzisiaj tak już zawsze.Wiem że bedzie trudno ale muszę to zrobić dla samej siebie.Nie mogę już patrzeć na samą siebie w lustrze.Chcę móc kiedyś pojść do normalnego sklepu i kupić to co mi się podoba a nie to co jest w moim rozmiarze i w czym wyglądam w miarę.Dalej oczywiście będę chodzić na basen.3 razy w tygodniu raz 1h i 2 razy po 2h.Pływam dość ostro bo w ciągu godziny 60 razy długość basenu.Kocham pływać więc to dla mnie nie problem.Dziwnie się sama sobie, że wcześniej nie chodziłam na basen, skoro tak lubie pływać.Najgorzej sie przełamać.Mam dosyć daleko na basen i nie cierpie dojeźdzać ale jak już jestem na basenie to pływanie mi wszystko rekompensuje.Co myślicie o moim planie?Myślę, że wiele z was to ekspertki w odchudzaniu więc proszę o rady
-
cześć - ja myślę, że Twój plan jest świetny - szczególnie z tym basenem! sama chętnie bym pochodziła, ale mam potem wielkie problemy ze skórą - chyba uczulenie jakieś - w każdym bądź razie lekarka mi kiedyś powiedziała, żebym odpuściła więc nie pochodzę sobie. I jeszcze co - bardzo podoba mi się też Twoje podejście do całkowitej zmiany nawyków żywieniowych to bardzo dobre posunięcie - a mówię tak, bo też mam to w planach odchudzam się już 7 tygodni - moja waga startowa to było 99kg wow!!!!wiem, sama się dziwię, że przy wzroście 167 cm jeszcze chodziłam, a nie się turlałam ale co tam, ważne że wzięłam się za siebie i dzisiaj rano waga moja wskazała mi 84kg, czyli już jest duuużo lepiej. Motywację mam - wymarzona waga to 65kg, chociaż jak na początek dojdę do 70, to też nie będę płakać - czekam tylko aż skonczy sie juz ta wstretna zima! i wreszcie zasiąde na rowerek, pobiegam, pochodze do lasu - i ogólnie bede spedzac wiecej czasu na powietrzu - bo teraz mój ruch ogranicza się do nieco ponad godzinnych ćwiczeń, no ale co innego moge wymyślać, skoro warunków nie ma
pozdrawiam Cie serdecznie - bede tu zaglądać - i na pewno nie tylko ja
razem damy rade - przecież to tylko odchudzanie
powodzenia więc
-
WITAJ MELV NA FORUM I GRATULACJE Z PODJETEJ DECYZJI O ODCHDZANIU
BASEN JEST SUPER ROZWIAZANIEM PPRACUJA WSZYSTKIE MIESNIE I KREGOSLUP NIE JEST TAK BARDZO OBCIAZONY TAK WIEC WROZE CI SZCZUPLA PRZYSZLOSC JESLI BEDZIESZ SIE TRZYMAC PLANUI DOJDZIESZ DO 60 SZYBCIEJ NIZ MYSLISZ
POZDRAWIAMI MILEGO WEEKENDU ZYCZE
[/img]
-
Dziękuję za miłe słowa dzisiaj basen mam już za sobą.1,5 godziny i 87 długości basenu (25 m każda), więc jestem z siebie zadowolona oby tak dalej.
kubus29-mam nadzieję że twoja wróżba się spełni ale to przecież zależy tylko i wyłącznie ode mnie i od mojego samozaparcia, determinacji i konsekwencji.Dzięki takim Twoim kilku słowom jest mi naprawdę lżej i łatwiej.Dziękuję za wsparcie i pozdrawiam
anoda-podziwiam Cię i postaram Cię dogonić.Mam nadzieję że moja waga już niedługo też wskaże 84 a tymczasem trzeba sobie na to zapracować.Nic za darmo.Nie mogłabym się zmotywować do godziny ćwiczeń w domu, aerobiku, pilates czy czegokolwiek bo jakos nie przepadam za tym.Za to basen jest dla mnie idealnym rozwiązaniem.Dziekuję za miłe słowa, pozdarawiam i zycze kolejnych sukcesów.Już niedługo na pewno zobaczysz 7 na początku
-
tak sobie pomyślałam że założę tutaj swój pamiętnik. Nikt nie musi tego czytać.Wystarczy że jak będę miała gorszy dzień to tu zajrzę i coś napiszę. Tak będzie mi łatwiej.Mam też nadzieję że od czasu do czasu ktoś coś napisze i mnie wesprze. Na razie jest dobrze ale to tylko sam początek. Mam motywację. Za pół roku zaczne studia a w dodatku mam koleżankę która odchudzała się w podobny do mnie sposób i w ciągu 7 tygodni schudła 11 kilogramów i utrzymuje swoją nową wagę. Strasznie jej zazdroszczę i mam nadzieję że ja tez za kilka tygodni bedę mogła się tutaj pochwalić podobnym wynikiem. Na razie jest 4 kilogramy mniej (od rozpoczecia diety 1). Jestem więc z siebie zadowolona oby tak dalej dzisiaj przynajmniej nic nie będzie mnie kusiło bo mam strasznie dużo rzeczy do zrobienia i nawet nie bedę miała czas pomyśleć o jedzeniu.
-
No więc i nadszedł ten który zawsze nadchodzi- KRYZYS.Ale staram się trzymać.Przed chwilą nawrzeszczałam na mojego brata i trochę mi ulżyło.Muszę to jakoś przetrwać.Dam radę.Jutro znowu na basenik.Zaraz zjem sobie brokuły i mam nadzieję że mi trochę przejdzie.Nie jestem głodna tylko po prostu zła.Chyba na to, że wszyscy wokoło opychają się bułkami i czym się da, jedzą- do niedawna jeszcze normalny dla mnie obiad a ja wcinam warzywa, gotowane mięso i odtłuszczone jogurty.No ale mam nadzieję, że kiedyś się przyzwyczaję. Nie chodzi o to, że to co jem nie smakuje mi- ale po prostu mam ochotę na coś normalnego.A wiem, że na razie nie mogę tego zrobić bo jak zacznę to nie przestanę.Może za jakiś czas ale jeszcze to nie pora na to.Jestem na diecie już 4 dni a to dla mnie po prostu jak maraton.Dawno nie udało mi się tak długo wytrzymać, a to przecież dopiero początek- nie diety ale nowego życia.Na razie widzę to jakoś szaro ale jak zaczną ze mnie spadać ciuchy to wszystko się zmieni.Muszę tylko przetrwać.
-
SLONKO SKORO JUZ ZACZELAS TO DUZY SUKCES TERZA MUSISZ TYLKO JAK NAJMNIEJ ROZMYSLAC O JEDZENIU NIE ZWRACAJ UWAGI NA TO KTO CO JE O ILE MOZESZ WEZ POD UWAGE TO ZE TERAZ MOZESZJESC NAWET WIECEJ BO WARZYWKA MAJA DUZO MNIEJ KALORII NIZ BULA Z PAROWKA
STARAJ SIE ZAPISYWAC TU NA STRONIE ILE CAL DZIENNIE ZJADASZ A NAPEWNO NA POCZATKU BEDZIE CI LATWIEJ POZNIEJ JUZ BIORAC COKOLWIEK DO REKI BEDZIESZ MIALA POJECIE ILE TO MA CAL I CZY WARTO ZJESC TO CZY RACZEJ DWA RAZY WIECEJ CZEGOS INNEGO
POZDRAWIAM I ZYCZE WYTRWALOSCI
-
witam
mi na początku diety też było podobnie ciężko - ciągle myślałam o tym co jem, co inni w tym czasie jedzą...ogólnie myśli o jedzeniu zajmowały 85% wszystkich moich myśli, ale teraz już się przyzwyczaiłam i jedyne co czasem pomyślę, to :"o rany!!!! ale oni się wszyscy opychają" i czuje sie wtedy zadziwiająco lekko mówiąc wprost to co chciałam powiedzieć...po pewnym czasie na pewno się przyzwyczaisz do nowego menu i bedzie Ci duuuzo łatwiej
pozdrawiam i życzę powodzenia
-
mam nadzieję że stanie się tak jak mówicie.jak narazie zapisuje wszystko co jem i licze kalorie. staram się nie przekroczyć 1000 kcal.Dzisiaj jest już o wiele lepiej ale wiem, że czeka mnie jeszcze wiele takich kryzysowych dni.Przetrwałam już najważniejszy- bo pierwszy.Teraz przy każdym następnym bedę mogła sobie powiedzieć że niemogę przecież zmarnować tego co już osiagnęłam i że skoro jeden kryzys przetrwałam to następne też jestem w stanie. Teraz pracuję nad pozytywnym nastawieniem. teraz siedzę w domku bo wcześniej wróciłam ze szkoły.poćwiczyłabym ale mam okres i strasznie boli mnie brzuch. taki dziwny ten dzień.Dotąd zawsze jak wracałam wczesniej oglądałam telewizję i pochłaniałam ogromne ilości jedzenia. za to teraz zjadłam sobie kapustę pekińska z sosem koperkowym i dalej już nic nie zagryzałam.moje myśli i tak krążyly wokól jedzenia. dzieki temu uswiadomiłam sobie coś.Siedząc przed telewizorem nie jadłam z głodu tylko z przyzwyczajenia! to miało wpływ na tą moją nieszczęsna wagę!
anoda i neti71 dziekuję Wam za wsparcie i dobre rady bo nic tak nie motywuje jak kilka dobrych słów . tym bardziej, że od ludzi którzy mają podobny problem co ja. Jeszcze raz dziekuję i pozdrawiam
-
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę nadal wytrwałości. Pamiętaj tutaj chudnie się łatwiej.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki