-
Witajcie dziewczynki:)
Jest sukces i porażka...
Udało mi się dobrnąć do 10 kg i waga pokazała dzisiaj 101 :D
Ale chyba niewiele w tym mojej zasługi, bo ostatnio nie pilnowałam się jak należy. W poniedziałek byłam na imprezie u szwagra, nie ruszyłam żadnego ciasta. Ale po przyjściu do domu zaatakowałam kotlety sojowe i wtrąbiłam wszystkie któe miały być na wtorkowy obiad :oops:
Wstyd mi strasznie, bo mogłam się opanowac, chociaż przy drugim.. ale wiecie co... takie myśli mnie naszły, że już i tak koniec z dietą tego dnia, więc skoro zjadłam dwa to mogę zjeść wszystkie.
Ech... niedobrze.. zaczyna brakować mi silnej woli. Nie ciągnie mnie do słodkiego, marzy mi się bułka z serem żółtym i szynką:( Albo pieczeń mojej teściowej..
Oj nie, koniec z tym bo zwariuję. Powiem Wam, że Was bardzo podziwiam, potraficie wytrwać w swoich postanowieniach pomimo pełnej lodówki i rodzinki która przecież odżywia się normalnie. W mojej lodówce nie może być nic z rzeczy niedozwolonych:( Nawet obiad na drugi dzień kusi mnie strasznie. W sobotę kupiłam 200 g sera żółtego niskotłuszczowego. Miał być do moich kanapek... wtrąbiłam go na dwa razy:(
Ech szkoda słów... muszę się mocniej starać, bo inaczej całe to moje odchudzanie będzie na nic..
-
Witam !!
Gratuluję 10 kg to już coś !!
Masz juz jakiś etap za sobą.
Ja może już niedługo dobrnę do tych 10 kilogramków. :D :D
Dzisiaj idzie mi super , mam nadzieje , że będzie tak dalej.
Ten miesiąc nie odpuszczę i muszę wytrwać !!!
Najgorsze w tej diecie jest to , że nie mogę się skusic nawet na okruszek nic niedozwolonego . Nastawiłam sie na to bardzo i jak narazie staram sie tego bardzo rygorystycznie trzymać. Takie nastawienie bardzo pomaga , przynajmniej mnie :D :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Witajcie:)
Wpadłam tylko na chwilę, ale poprostu muszę się pochwalić.
Wczoraj moja waga po raz pierwszy od dwóch lat zarejestrowała dwucyfrowy wynik.
99,5 kg !!!
:D :D :D
Pozdrawiam serdecznie :D
-
Witaj !!
No nie !!!
Czym prędzej spieszę z gratulacjami !!!
To juz jest coś !!
Życzę jak najszybciej nastepnych 10 kilogramów . :D :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Ja też dołączam się z gratulacjami!!!
Już nie masz trzycyfrowej wagi.Jejku, jak ja bym tak chciała....
Musisz sprzedać tego żółwia komuś innemu , bo Ty tak pędzisz , że żółw do Ciebie nie pasuje.Chyba mi by pasował... :cry: :oops:
-
Już gratulowałam Ci dziś u mnie, ale w przypadku taaaaakich okazji gratulacji nigdy za mało, więc GRATULUJĘ! :D I... no.... ten... no...zazdroszczę!!
:oops: Widzisz, jak wysiłki popłacają, widzisz, jaka dzielna jestes? :D
-
Dziękuję Wam jesteście kochane :D
Postanowiłam sobie z tej okazji sprawić jakiś mały prezent i idę na zakupy... kupić nowe spodnie do aerobiku:) Stare trochę spadają podczas ruchu.
Dorciu żólwika jednak zostawię, aby motywował mnie do dalszych działań. A Ty goń mnie kochana i nie dawaj się pokusom :D
Fjordingu dziękuję za gratulacje. Nie masz czego zazdrościć, przy Twojej wytrwałości szybciutko mnie dogonisz. Niedługo ja będę składać Ci gratuluacje utraty pierwszych 10 kg, póżniej następnych i tak do etapu szczuplaska:)
Madziu Klubowiczko wiesz jak to jest z początkami, pierwsze kg łatwo lecą a potem walczymy o każdy następny... Ale przy Waszym wsparciu nie może się nie udać :D
A teraz idę do Was z rewizytą:)
-
Witaj !!
Dobry pomysł z tym prezentem. Ja też kiedyś o tym myślałam , żeby za każde 10 kg kupic sobie coś fantastycznego np jakieś super perfumy , albo ładną torebkę. Ciuchy i tak po pozbyciu się większej ilości kg trzeba kupić nowe . Stare są już niemodne , jeżeli takowe w szafie były , a i tak trzeba sobie w nagrodę uzupłnić garderobę.
Przecież będziemy piękniejsze , młodsze i bogate duchem.
Teraz to już z górki !
Wakacje czekają !
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Hejka :lol: :lol: :D
Cóż słyszę .. spadające spodnie, no no ładne rzeczy :lol:
Gratuluję dwucyfrówki :lol: :lol: :lol:
Nasza waga jest teraz taka sama ... chyba hiiiihiiiiiiiiiiiiiiiii
Będziemy razem walczyc o smukłą basenową sylwetkę :lol: :lol: :lol:
Ja też kocham sery, najbardziej żółte i nie potrafię z nich zrezygnować . Mogę wykluczyć z jadlospisu kazdą rzecz z wyjatkiem serka :cry:
Prezenty są dobre z każdej okazji, ale 10 to dla nas okazja wyjatkowa :lol: :lol: i prezencik musi być koniecznie :lol: :lol:
Buziaki H
-
Mmmm.. sery... mmm.. szczególnie takie czaskie i słowackie z koziego mleka:)
O jeju, znów się rozmarzyłam:) Za jakieś 35 kg pomyślę o serach:)
Wczoraj była mała wpadka. Wpadka nazywa się orzechy laskowe w ilości 85 g. Oj duuuużo kalorii jak sobie policzyłam (po fakcie oczywiście:). Najlepsze jest to, że nie mam wyrzutów sumienia. Czyżby to był przejaw zdrowego rozsądku czy naiwnej głupoty z mojej strony? :D
Dodam, że wpadka była w pełni świadoma i kontrolowana. Byłam w sklepie dwa razy. Za pierwszym razem kupiłam tylko "dozwolone" żarełko na obiad. Nic mnie nie kusiło. Drugie wyjście do sklepu podyktowane było moją hedonistyczną potrzebą podgryzania czegoś przy komputerze. Limit kalorii zamknęłam w liczbie 1400... dzisiaj w "nagrodę" zrobie więcej basenów.
Miłego dnia wszystkim:)