-
Katson- przegapiłaś Wyprowadziłam się od rodziców jakieś 3 tygodnie temu I teraz sobie folguję w mieszkanku z kumpelą
Hiii- dziękuję
Triskell- ja tu groźbę wyczuwam :P No nic, wezmę chyba sobie do Wrocławia zielony korektor, nie będzie widać siniaków :P
Hindi- tych słoniów to całkiem dużo jest w moim pokoju I najlepsze jest to, że w sumie nigdy słoników nie zbierałam A dzisiaj się wzbogaciłam o nowego - małego, pluszowego, tęczowego A ten, którego widać na zdjęciu, przyjechał z Indii
Buziaki I dziękuję, że o mnie pamiętacie mimo, że ja nawet nie mam czasu do Was zajrzeć :/
-
-
Życzę udanego weekendu
Pzdr
-
WSTAWIŁAM KILKA ZDJĘĆ Z CHRZCIN .
ZAPRASZAM .
MIŁEGO DNIA ŻYCZĘ.
-
Pozdrawiam serdecznie
-
SUPER WEEKENDU ŻYCZĘ.
-
Diety brak, zapału brak, kondycji też. I tylko wściekłość wraca. Idę do sklepu. Butów 42 nie ma. Spodnie za krótkie o minimum 5cm. Rajstopy do 176cm maksymalnie (przy szczupłej sylwetce). Co ładniejsze ciuchy w rozmiarze do 40. I do tego jeszcze obawa o dobro społeczne:
"Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwilę relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny. Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłu****ę z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją. Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia.
A teraz pytanie za 3 punkty - co to jest ?
Odpowiedź poniżej.
FRAGMENT Z KSIĄŻKI: "Przygotowanie do życia w rodzinie" - autor Maria Ryś - podręcznik dla gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalnej o miłości, małżeństwie i rodzinie - zaaprobowany przez MEN i opłacony z Twoich podatków. Cena detaliczna 12pln.
Możesz ją znaleźć na http://www.edukacyjna.pl/ksiazka.php?id=4897"
I wcale się nie zdziwię jak wychowane na takich książkach dzisiejsze dzieciaki zabiją żonę, bo "zupa była za słona". Przecież to jej obowiązek, do niczego więcej kobieta się nie nadaje...A przykładów jest wiele...
-
A no ja taka gapa jestem czasami
Jeni ,wiesz przypomnialam sobie o zdjeciach twoich ,jak slicznie wygladalas i mam nadzieje ze tego nie zmarnujesz ,bo osiagnelas wiele ,ale jesli juz troche przytylas obudz sie z niedzwiedziego snu i walcz dalej ,bo jestes sliczna dziewczyna i szkoda tluszczykiem sie przykrywac
Pozdrawiam i zycze milego weekendu
-
Oj, Katson, już sporo zmarnowałam
-
EWCIA JESTEM Z TOBĄ.
NIE PODDAWAJ SIĘ, FAKTEM JEST ŻE JESTEŚ WYSOKA I SĄ RÓŻNE TRUDNOŚCI Z ZAKUPEM CIUCHÓW I OBUWIEM.
JAK SIĘ POZNAŁYŚMY W KRAKOWIE BYŁAŚ SZCZUPLASEK.TERAZ TEŻ PEWNIE TAK JEST.
DO WROCŁAWIA JADĘ I TY TEŻ WYCZYTAŁAM.
EWCIA CZYM JEDZIESZ I O KTÓREJ MOŻEMY SIĘ UMÓWIC I TY W POZNANIU DOSIĄDZIESZ I BĘDZIE NAM RAŻNIEJ.
CO O TYM MYŚLISZ .
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki