Hej Jeni,
Ja również bardzo dziękuje za rozmowe.
Ciężko bo ciężko ale próbuje się zmobilizować.
Wieczorem dam Ci sprawozdanie jak mi poszło.
Pzdr serdecznie
Wersja do druku
Hej Jeni,
Ja również bardzo dziękuje za rozmowe.
Ciężko bo ciężko ale próbuje się zmobilizować.
Wieczorem dam Ci sprawozdanie jak mi poszło.
Pzdr serdecznie
Hej Dziewczyny! Dzisiaj też zrobiłam sobie abstynencję od komputera ;) (przynajmniej w ciągu dnia). Rano byłam w jednym z większych banków inwestycyjnych w Niemczech, mieliśmy wycieczkę zorganizowaną przez jednego z profesorów. Rewelacyjnie było. Obserwacja osób pracujących nad transakcjami wartymi miliony euro, stres i czujność, ogrom informacji do ogarnięcia w jednej chwili- coś niesamowitego. Nigdy wcześniej nie byłabym w stanie sobie tego wyobrazić.
Dietetycznie dzień mija dobrze. Mija, ponieważ przede mną jeszcze kolacja.
W sumie będzie 1000kcal, tak jak wczoraj :D
I dzisiaj nawet w miarę najedzona chodzę :)
Na śniadanie oszukałam samą siebie i w ramach ograniczenia kcal zjadłam jogurt z płatkami ( a więc dwie łyżki płatków a nie 8 ;) ) i do tego szklanka mleka ciepłego. Najadłam się.
A tak generalnie to dzisiaj czuje się jakaś taka gruba. Może inaczej. Czuję, że nie chudnę. Od maja ciuchy właściwie się nie poluźniły. A my już mamy koniec czerwca... wiem, że takiego odchudzania to właściwie na razie w czerwcu były 2 tygodnie. No ale jednak. Nie wiem. Może mi się tylko zdaje. Może w końcu się zmobilizuję i pójdę się zważyć, bo w przyszłym tygodniu może być ciężko- okres. Nie wiem. Miało być w czwartek. Ani wczoraj, ani dziś rano czasu nie było. Tylko boję się, jeśli się zważę i waga potwierdzi moje obawy... Nie wiem.
Annaise- Erasmus we własnej osobie ;) Wyjazdy polecam wszystkim, którzy mają taką możliwość.
Sandraj- ja odpoczynku od rodzinki też sobie zazdroszczę ;) Cudowna sprawa. Szkoda tylko, że wkrótce się kończy. Chociaż może... ale cii, nie będe zapeszać. Dla ciekawskich tylko podpowiem- nie nie nie mam zamiaru zostać w Berlinie ;)
A jeśli chodzi o dietkę. U mnie tak jest. Jak się zabiorę to walczę dzielnie. Tylko dotychczas za każdym razem przychodził moment w którym w jednej chwili wszystko legło w gruzach a ja witałam się z jojem. I to jest część mojego charakteru, z którym staram się walczyć. Tylko nie wiem czy wychodzi- patrz mój ostatni pobyt w Polsce.
Asia- dziękuję :) Ciebie również pozdrawiam!
Agentka- dziękuję za relację no i trzymam kciuki wieczorkiem :) Daj jeszcze znać. Trzymaj się!!!
No nic, pozdrawiam. Wracam do nauki. Życzę miłego wieczorku! Dietetycznego. A w sumie weekendu też :) Dietetycznego, bo z tym większość chyba ma problemy ;) U mnie jest z tym różnie, ale mam wtedy jedną przewagę- dłużej spię, jem późniejsze śniadanie :) Ahh...
Przyszłam się jeszcze tylko zameldować, że kolacyjka pochłonięta i wyszło 1000kcal. A teraz już wooooda.
Aha, i zapomniałam wcześniej napisać. Wczoraj tych brzuszków nie zrobiłam...
Hej,
Już w sumie zdałam Ci raport na gg ale potwierdze jeszcze tutaj: dzisiaj 1251 kcal.
Jutro może tez być ciężki dzień ponieważ jest festyn. Ale wytrzymam i nawet piwa się nie napije.
Pzdr serdecznie i dzięki8 za rozmowy na gg
Jeni do zobaczenia za ok.2 tygodnie :roll: :!: :!: :!:
:D WITAJ :D
NIE ROZUMIEM WAS MLODYCH A TAK BARDZO SIE STARAM :!: DZIEKUJE ZA TO CO NAPISALAS :!: SZCZESCIE NASZYCH DZIECI JEST NASZYM SZCZESCIEM :!: ZADRA JAKAS W SERCU ZOSTAJE :( LICZE NA TO ,ZE KUBA SZYBKO ZAPOMNI I ZAUFA JESZCZE KOBIECIE :!: ZNAJDZIE TA SWOJA 2 POLOWE :!:
WSPANIAŁEGO WEEKENDU ZYCZE :D
http://imagecache2.allposters.com/images/EDL/4915.jpg
Miłego, słonecznego weekendu.
Mam nadzieje, że będzie spokojny no i oczywiście dietkowy ;)
Pzdr
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka1489.jpg
Dzionek mija ślicznie :) I smacznie. A będzie jeszcze lepiej....A jutro... Ahh, już mi ślinka cieknie ;) Jutro obeżrem się lodów. A co...diabełek ze mnie wychodzi. Zjem, może nawet z 200ml. A co! Tak na oko licząc to całe .....85kcal będą miały :P I żaden big milk mi nie podskoczy. Wiwat lody jogurtowo-truskawkowe. Już się mrożą z zamrażarce. Home-made :)
Dzisiaj kupiłam z moim sumieniem, co też nie biega (no i co za pożytek z takiego sumienia ;) ), 3 kobiałki truskawek, czyli razem 1,5kg. Jedna moja, jedna jej, a jedna na lody :D I buraczki sobie kupiłam. Ahhh, jak ja się ucieszyłam jak je znalazłam. Z jogurcikiem będą :) Śmietany nie posiadam i zaopatrywać się nie mam zamiaru. Ale hmmm....może ziemniaczki sobie kupię? Muszę się szybko zastanawiać bo mi sklep zamkną. A jutro to mogę klamkę pocałować (klamki nie ma nawet!).
No ale nic, dzisiaj wg skrzętnych wyliczeń cały dzień objadania się wyniesie ... 950kcal :)
Na śniadanko zrobiłam sobie TYYYYLE, że musiałam podzielić na dwie porcje: jogurcik, jabłuszko i pomarańcza, łyżka rodzynek i łyżka crunchy, wszystko oczywiście w formie deseru. Mniam. Na obiadek pół kilo kalafiora ;) (jakieś te kalafiory ciężkie są ;) )- tylko tu wróżę szybki głód, jak to po warzywkach w moim przypadku. A później jeszcze dokończę puszkę szprotek w sosie pomidorowym, bo za długo otwarta być nie może, i dwie kromeczki wasa, z almette (ta sama historia jak ze szprotkami ;) ) i mniaaaam jogurcik z truskaweczkami, podzielony na dwie porcje, na dzisiaj. Jutro następne dwie będą. Cuda, cuda :) Ja potrafię TYLE jedzonka wykombinować i tak mało kcal??? Ktoś mnie zainspirował. I temu KOMUŚ (kto pewnie wie kim jest ;) ) SERDECZNIE DZIĘKUJĘ!!!!
Agentka- jeszcze raz gratuluję :) Ja się bardzo cieszę z Twojego sukcesu i trzymam kciuki za dzisiejszy :) Też czekam na raporcik :) Powodzenia na festynie (a co to za festyn?)
Luna- udanego balowania :) Wfracaj szczęśliwa, uśmiechnięta i pełna zapału :) I proszę złóż życzenia wszystkiego najlepszego Młodej Parze!!! Buziaki!!!
Psotulka- nie martw się, nie jesteś sama, ja też nas młodych nie rozumiem ;) Albo innych młodych nawet bardziej. Ale starszych to też się dotyczy. Przykładów mam co nie miara. Wiesz, różne głupstwa człowiek popełnia w różnym wieku, nie tylko jak się jest młodym.
Ja też mam nadzieję, że Twój syn się szybko pozbiera. Tej drugiej połówki nie warto szukać na siłę. Jeśli się znajdzie to nic ludzi nie powstrzyma, nie będzie żadnych ucieczek bocznymi drzwiami. A to jedynie świadczyło, że to jednak jeszcze nie TA osoba.
Ja zbyt bogatego doświadczenia partnerskiego nie mam. Lubię być niezależna i chyba sama innych tym zrażam ;) Ale jak na razie na dwa moje związki (a każdy trwał dość długo - 6mies a później 18mies) dwa były pomyłkami, niestety z niezbyt przyjemnymi doświadczeniami. Tak więc też się długo po nich zbierałam. I chyba jeszcze nadal się zbieram, mimo że to już półtora roku po ostatnim minęło. Liczę, że Twojemu synowi pójdzie łatwiej! :) Pozdrów go od takiej jednej Ewki ;)
Gosiakk- wiem, że tu nie zaglądałaś ale odpisuję a propos naszej wczorajszej rozmowy. Samo wyszło. Ważyć się nie poszłam, bo okres nadszedł. Więc cieszę się tym samym, że ani w czw ani w pt tego nie zrobiłam. Ale swoją drogą- coś mi się rozregulował tutaj, to chyba ta dieta :( Ważenie najwcześniej za tydzień.
No to ja wracam do nauki :) (ojej, ja się uśmiechnęłam przy słowie nauka????) Wlecę wieczorkiem.
Buziaki!!!
:D Kolejny dzionek zakończony sukcesem. 950kcal na liczniku. Jedyny minus- kolacja o 22. Zabrałam się za nią przed 21, ale...no właśnie. Nie każdy myśli o tym, żeby w kuchni było czysto. Poczułam charakterystyczny smrodek, zidentyfikowałam foliową reklamówkę, a w środku warzywka się ruszały (dosłownie!!!). Myślałam, że umrę od smrodu po otwarciu. Później się okazało, że z siateczki zdążyło co nieco wyciec na blat. A później to już połowa rzeczy wylądowała w koszu, a drugą połowę trzeba było wyczyścić. Bo pewnie nikt inny by tego nie zrobił. Potrafią jedynie brudzić. No więc z moim sumieniem, które ostatnio samo sumienne nie jest, zabrałyśmy się za sprzątanie i tak poszła w ruch cała kuchnia...od góry do dołu. Przynajmniej kuchnię przypomina. Chociaz i tak nie jestem pewna teraz co do jej czystości...A komentarz jednego ze współlokatorów- no tak, bo jak rano wstaję to nie mam czasu...ostatnio to jego kanapka, ryż i jakaś potrawa ruszała się w kuchni...ale do nich nie dociera... no ale nic. w każdym razie sprzątanie sprzątaniem i tak bym bez tego się za tą kolację nie zabrała. Bo sobie zaczęłam wyobrazać, że ja tam jem... No więc było o 22. Ale i tak pewnie przed 1 się nie położę, więc spoko.
A jutro chyba sobie zrobię dzień warzywno-owocowo-jogurtowy tyle tego mam :)
Buziaki!
Jeni gratulacje kolejnego dietkowego dzionka :) Ekstra:) I posprzątanej kuchni tez gratuluje :D
Strasznie Ci zazdroszczę tego Erasmusa - ja na swoim byłam rok temu i było najcudowniej w świecie!!!!!!!!!!! Korzystaj z całych sił, bo długo będziesz wspominała ten wyjazd,a powrót do szarej rzeczywistości będzie trudny, więc miej dużo pięknych wspomnień :)
Pozdrawiam serdeczenie i ściskam mocno!!!
Kolorowych snów dla Was wszystkich!!!!!!!!!!!
Czesc Ewuś:)
No, ale przed spaniem do Ciebie musiałam zajrzyc:)
No naprawde nauczyciele zniechęcaja, ale taki chyba w końcu ich zawód :P No do języka trzeba się przełama, ja narazie do angielskeigo, ale kto wie, może i do niemieckiego i powoli się hiszpańskiego zaczynam uczy,więc jako tako może będzie :wink: No i woda, niezawsze dziala, ale guma do żucia, to też dobry pomysł, no ale wsumie racja, krótko dziala :roll:
Zobaczysz, ze napewno masz juz 7 na przodzie :) A to niesa wyscigie, a poprostu, idziemy równo i bardzo dobrze, bo to oznacza, ze niemoze zadna z nas znowu nabrac kilogramków a zrzucic zbędene i je trzymac!! Bez strasznego jojo :!: :twisted: NIEDAMY SIĘ :!: A fotki z ogrodu naprawde ładne:) Lubie ogrody botaniczne, ale jakoś zadko mam okazje je odwiedza, a byłam raz w takim ładnym w czechach, ale nazwy niepamiętam, ale łdany był, to wiem:) No i marzy mi się odwiedzenie ogrodu japońskiego we wrocławiu :) Podobno ładnie tam jest, fotki też widziałam ładne z tamtąd 8)
http://img231.imageshack.us/img231/256/jp10pu.jpg
I naprawde śmiało rozpisiuj się u mnie mi to nieprzeszkadza, ja też u Ciebie się jakoś rozpisuje, i niekrzyczysz na mnie 8) No i Ciesze się, ze ładnie dietkujesz naprawde, więc na wage wejdź bezstresowo :wink: A taki dzień warzywno - owocowo- jogurtowy, dobrze Ci napewno zrobi:)
I wkońcu się dowiedzialam z jakiej okazji to jestes za granicą:) No napewno to jest super sprawa, ja akurat takich możliwości niemam, ale i tak niezaluje:) Ale co racja to racja, wspomnienia bęziesz miała napewno super :wink:
Oki Uciekam Spac:) DOBRANOC i SNIJ SPOKOJNIE:)
POZDRAWIAM I BUZIAKI :wink:
:D WITAJ :D
DZIEKI ZA TE SLOWA:
Cytat:
Liczę, że Twojemu synowi pójdzie łatwiej! Pozdrów go od takiej jednej Ewki
TO W SUMIE NIE JEST ZLY CHLOPAK :D WCZORAJ PYTAL MNIE CO MI KUPIC NA URODZINY A JA NIE WIEM CO ! STARUSZKOWI KUPIL NOWA KOM. Z INTERNETEM! JAK POZWOLISZ TO DAM MU NAMIAR DO CIEBIE NA SKYPA-MOZE CZASEM POGADACIE :!: WCZORAJ KUPIL JUZ PRALKE. LODOWKI JESZCZE NIE! CZEKA NA PRZYJAZD ANI-MOZE MU DORADZI JAKA KUPIC :!:
:D POZDRAWIAM I TRZYMAM KCIUKI MOCNO –do poniedzialku :!:
http://imagecache2.allposters.com/images/BEN/AB6261.jpg
:) Ehh, ale ja świr jestem. Jakbym roboty mam za mało to jeszcze sobie nowej dołożyć musiałam. Wczoraj uczyłam się speecha do wtorkowej prezentacji, a dziś doszłam do wniosku, że ta poprzednia jest do d... (tak tak, 4 litery) i zabrałam się za nową. Mam nadzieję, że wyjdzie lepsza.
Z tej okazji też nie idę dzisiaj nad jeziorko, stateczkiem się przepłynąć, ze znajomymi. No bo cała prezentacja przede mną... :) Ale jeszcze tam pójdę.
Na śniadanko zjadłam jabłuszko i nektarynkę pokrojoną, z jogurcikiem i łyżką rodzynek. I tak się zastanawiam- właściwie czy bym ten dzień "ogłosiła" dniem warzywno-owocowo-jogurtowym czy nie to i tak by takim był. Bo pewnie ewentualna zmiana jaka mogła by w nim nastąpić to łyżka crunchy do śniadania.
Nie mogę się obiadku doczekać - ziemniaczki z buraczkami :) Albo lepiej na odwrót, bo buraczków więcej będzie :) Mniam! I moje lody będą :) Chociaż to chyba nie był najlepszy pomysł ze stanem mojego gardła ;)
Annaise- no widzisz, to nie masz czego zazdrościć :) Też byłaś. A jeden czy dwa semestry? Bo jak dwa to ja Tobie powinnam zazdrościć, a nie Ty mi ;) Naprawdę jest tu super, to jest zupełnie inne życie. Chociaż czasami brakuje mi niektórych elementów życia poznańskiego. Przede wszystkim DZIAŁANIA ;)
Agnes- widzę, że masz tak jak ja. Nie uśniesz bez odwiedzenia forum :) A więc dziękuję, że o tak później porze do mnie zajrzałaś :)
Ja kiedyś bardzo nie lubiłam angielskiego. Przełamałam się a obozie międzynarodowym, w Austrii, na którym prawie nikt nie mówił po niemiecku. Wylądowałyśmy z kumpelą w namiocie portugalczyków (ona akurat wtedy przygotowywała się do certyfikatu) no i tak wyszło, że ja "gadałam" z jednym, a ona z drugim. Ona gadała, a ja udawałam, że rozumiem ;) I to udawanie trwało 3h. Wtedy stwierdziłam, że co jak co, ale angielskiego nauczyć się muszę ;) Chociaż szczerze mówiąc do nauki języków to ja za bardzo się nie przykładałam nigdy. No a ostatnio niemiecki poszedł w odstawkę i hostoria się odwróciła. Zaczęłam się też uczyć francuskiego, ale po rocznej przerwie nie pamiętam nic :( No może- 5zdań, jak się przedstawić...
A jeśli chodzi onauczycieli :) Ich zadaniem jest zachęcić, a nie zniechęcić. Zniechęcają tylko CI nauczyciele, którzy sami są zniechęceni. Ja miałam takiego nauczyciela historii w liceum, że tak mnie zachęcił do historii, że maturę z niej zdawałam. I to była największa pomyłka mojego życia ;) Ale w liceum mi się podobała.
Ogród piękny. Ze mną mieszka dziewczyna studiująca japonistykę, totalna maniaczka na tym punkcie, była rok w Japonii no i w ogóle. Co Japonia to i ona ;) Więc mam okazję się nasłuichać troszkę- o Japonii, kulturze, ogrodach, architekturze, ceramice itd itp. Podoba mi się :) A do ogrodu możemy wybrać się kiedyś razem :)
Psotulka- ja wierzę, że to jest naprawdę dobry chłopak. Poznałam troszkę Ciebie i nie chciało by mi się wierzyć, gdyby było inaczej. Zobaczysz, pozbiera się szybciej niż Ci się wydaje. On też napewno zobaczył, że to nie była ta osoba. Nie z taką osobą chciałby budować życie.
Oczywiście, że możesz mu dać mój skype, chętnie czasem pogadam.
A jeszcze co do komórek z internetem- moich rodziców ledwo udało mi się nauczyć smsy wysyłać :) Do e-maili, nawet tych tradycyjnych, nie jestem w stanie ich przekonać. A szkoda. Bo tyle zdjęć mogłabym im wysłać. Dobrze, że chociaż mama się już skypa nauczyła obsługiwać :)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego, dietkowego dzionka :) Wypoczywajcie sobie w tą piękną niedzielę :)
Buziaki!
W ramach błędu zwanego potocznie podwójnym postem macie ode mnie prezencik :)
http://images2.fotosik.pl/90/fa41a59ade53e3e4.jpg
WITAJ :!:
Wpadłam na moment by CIĘ serdecznie pozdrowić i życzyć milutkiej niedzielki
Witaj Majdejko, Witaj Rewolucjo :) Ja też Wam życzę miłej reszty niedzieli :) Bo liczę, że jej pierwsza część taka była.
Ja właśnie wcinam ziemniaczki z buraczkami. Muszę przyznać, że cosik mi nie wyszły ;) Albo warzywa tu gorzej smakują :P Nie no, to by była przesada :)
Ale i tak się cieszę :)
I znalazłam nowy sposób na dietę...rób co lubisz a głodu nie poczujesz. Jak robiłam tą prezentację, która zajęła mi pół dnia, to się okazalo, że z planowanej 3 obiad zjadam o 16.30 ;) A ponoć jedzenia to potrzeba podstawowa. Tak mówi Maslow, o którym robiłam prezentację;)
Buziaki!
Kiedy ma się zapchany zajęciami dzień nie ma się czasu na myślenie o głodzie. Dlatego w tygodniu jest łatwo, praca, zajęcia w domu, jakaś siłownia, spotkanie ze znajomymi itp. A w weekend jest znacznie więcej czasu i ...lecimy do lodówki. Głupie to i bezmyślne. Walczymy z tym. Oby zawsze skutecznie :)
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
Oj Rewelko- chyba, że ma się same nudne zajęcia ;) Ja na uczelni zazwyczaj najwięcej myślę o jedzeniu, a w domu nie mam czasu. Zresztą w lodówce za wiele nie ma, więc nawet jakbym coś zjadła to tylko zdrowe rzeczy. Nawet jakby w nadmiarze ;) (jogurty, warzywa, owoce, płatki, musli, mleko, miód, jajka- chyba wszystko wymieniłam poza przyprawami, kaszą, ryżem i makaronem ;) ). Więc jak widzisz nie ma co mnie za bardzo kusić. A w weekend mogę sobie później wstać, a więc jeden posiłek mniej jestem głodna, bardziej rozplanować to co jem, a nie tylko to co mogę wziąść ze sobą itd. Mi jest łatwiej, robię więcej interesujących rzeczy w weekend ;) Na szczęście u mnie trwa 4 dni :P
Ja już po lodach, ale z powodu głodu wybieram się do lodówki po jogurcik i resztę truskawek. Będzie niecałe 1000kcal :)
Buźki!
WITAM SERDECZNIE.
DZIĘKUJE ZA ODWIEDZINKI NA MOIM WĄTECZKU.
ŻYCZĘ MIŁEGO I OWOCNEGO DIETKOWANIA.
KILOSKI NIECH SZYBKO UCIEKAJĄ.
http://gloubiweb.free.fr/gifsA3/aliments5.gif
Hej,
Ten festyn co był wczoraj to z okazji Dni Libiąża.
Dzisiaj zaliczyłam basen i znowu festyn połączony z występem zespołu Mannam.
Pomimo tego, że były dni Libiąża nie ugięłam się i nie skusiłam na piwo, pomimo tego, że wszyscy proponowali.
Dietkowo uważam, że dobrze. Opisałam u siebie.
sobota - 1014 kcal, niedziela - 1008 kcal.
Zapisuje sobie wszystko dodatkowo w zeszycie co pokazało mi co ma dużo kalorii i z czego chyba zrezygnuje.
Pzdr Cię serdecznie.
PS. Czyżbyś robiła prezentacje na temat motywacji??
Jeni i tu masz racje jak sie robi to co sie lubi to jakos o jedzeniu sie nie mysli,,ja mam inny sposob,,poprostu nie lubie odkladac czegos na pozniej a bron boze na jutro,,lubie miec zakonczony dzionek "czystym sumieniem" i mysle ze jestem chodzacym przykladem,,,co masz zrobic jutro zrob dzisaj,,,,i choc nawet nie lubie czegos robic ,,wiecznie zajeta jestem,,2 prace dom sprawy urzedowe,,zawsze COS jest...wiec jestem pochlonieta ;)
jej jak ja bym zjadla ziemniaczkow,,,nie jadlam ich juz chyba z rok :(
Buziaaaaaaaaaaaaaaki :)
:D ZYCZE UDANEGO TYGODNIA :D
http://imagecache2.allposters.com/images/MCG/LF18.jpg
Byłam 2 semestry, a po powrocie do nikogo się nie odzywałam, jakas pewnie depresje miałam, nie wychodziłam z domu, tylko siedziałam ogladajac zdjecia. Dobrze, ze na wakacje wyjezdzalam do pracy, wiec tylko tydzien taki wyjęty z życia miałam. Zobaczysz jak dużo Ci ten wyjazd da, jak bardzo sie tam zmieniłaś.
Polecam każdemu !!!!!!!!!!
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i życzę miłego początku tygodnia :)
jeni ja też truskaweczki wciągam az miło ;) moje dzieci również "truskawkowe" a do tego mam swojskie, ze wsi ;)
kaloryczne dość, ale ile wit C!!!
wiesz ja mam taką zależność ze jak robię coś pochłaniającego to właśnie strasznie głodna jestem później, i zjadam więcej niż bym zjadła jedząc systematycnzie.. i teraz sobie nastawiam TIMEREK i co 3 godziny MUSZĘ coś zjeść, choćbym nie była głodna, bo jak nie to wiem że następny posiłaek będzie 2 razy większy niż powinien być ;)
całusy!
http://kartki.onet.pl/_i/d/warszawa.jpg
Do napisania 3 lipca :D
Pozdrawiam
***
Grażyna
Wiesz w pracy mam urwanie głowy. Nie wiem w co ręce włożyć. Dużo spraw na głowie i nie mam czasu myśleć o jedzeniu. Staram się jeść regularnie. A w weekend wolna wola. I to mnie gubi, ale ten weekend był ok.
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
Ja tylko jeden semestr, króciutko niestety :(
A dlaczego ta depresja? Powrót do rzeczywistości? :(
Ja też nie wiem czy we wrześniu jeszcze trzymiesięczny wyjazd do Anglii mi się nie szykuje.
Buziaki!
Pozdrowionka z upalnego Gdańska :):):):):):):):):):):)
http://imggal.trojmiasto.pl/zdj/arch/300/z362.jpg
Ehhh, zakręcona, głupia wariatka (ze mnie) ;) Ale lepiej już się nie przyznaję. Więc ciii :P
A poza tym przed chwilką się zorientowałam, że zapomniałam o marchewce. A ta się sobie najspokojniej w świecie wygotowywała na kuchence ;) Na szczęście nie wygotowała się do konca i nic się nie przypaliło ;) Bo bym się chyba załamała. Sporo czasu dzisiaj nożem dłubałam, żeby kosteczkę z pół kg marchewki zrobić :P Ale będe co miała jeść na tzw podwieczorek ;) Z groszkiem.
Poza tym znowu dziś zaszalałam zakupowo. Już na szczęście mogę mniej więcej ocenić ile mogę wydać jeszcze ze stypendium, bo wszystkie stałe wydatki odeszły a miesiąc tylko został ;)
Kupiłam sobie bluzeczkę. Moje marzenie od pierwszego wejrzenia :) Była droga więc sobie postanowiłam, że kupię jako prezent jak dojdę do rozmiaru 40. Kupiłam dzisiaj. Nie koniecznie jako prezent, ale byla 50% przecena. Nie będe kusiła losu i czekała aż mi ją wykupią :D Kupiłam rozmiar 40. Wchodze w niego, choć mógłby być luźniejszy ;) Więc będze na dłużej :P I koszulkę nocną. Sliczniutka. Też w rozmiarze L, ale ta nie za mała. Tu większą rozmiarówkę w H&M mają :D
I kupiłam sobie deserek. Stwierdzam, że czasem mi się nagroda należy ;) Dietetyczny deserek ryżowy, 200kcal i pudding czekoladowy, uwaga, 75kcal, aż mi się wierzyć nie chciało jak zobaczyam, więc postanowiłam sie przekonać na własnych kubeczkach smakowych ;) Będzie słodko i niezbyt kalorycznie :D
No i dzisiaj już przestało mi się wydawać, że nie chudnę ;) Stwierdziłam, że chyba mi się znowu spodnie troszkę poluzowały (obym się nie myliła ;) ), no i ta bluzeczka...ahh :)
Już się na wagę w piątek nie będe bała pójść. Mam nadzieję, że już porządną 7 tam zobaczę, taką ustatkowaną, a nie trzymającą się powierzchni resztkami sił ;)
Agentka- bardzo, bardzo gratuluję :) Bo oprzeć się namowom jest najtrudniej. Łatwiej jest jeśli czegoś nie widzimy. A Ty dałaś radę! Fajnie, w takich mniejszych miejscowościach zawsze sporo się dzieje na takich festynach. Mam znajomych w okolicach Poznania, też zawsze obchodzą dni swoich miejscowości :) I basenik, ahh :) Zwłaszcza w taką pogodę :D
Gosiakk- no ja właśnie czytałam, że Ty tak ganiasz, że niedługo oddychać nie będziesz miała czasu ;) Ale fakt, to dietę ułatwia. Nie koniecznie natomiast ćwiczenia ;)
Ja czasem mam dni- co masz zrobić jutro zrób dzisiaj, ale zazwyczaj wygląda to odwrotnie. Mimo, że się jakoś staram z tym walczyć. Wtedy robię listę ;)
A ziemniaczki. Ja w ciągy pobytu tutaj jem je drugi raz. Raz jak tata mnie odwiedził i teraz, do buraczków. Mam nadzieję, że dwa pozostałe mi wyjdą lepiej niż wczoraj ;)
Sandraj- witaminki najważniejsze. Tych kcal wcale nie jest tak dużo. A warte są swojej ceny :) Mi tajmerek nie grozi, i tak często zerkam na zegarek ;)
Rewelko- wiem, rozumiem. Bo jak się biega i nie ma czasu to i się tyle nie myśli o jedzeniu. Gorzej jeśli ma się tendencję- nie zdąże zjeść obiadu to wcisnę byle co...Ja tak miałam. No i cieszę się, że tym razem weekend minął owocnie :)
Skierka, Gayga, Psotka, Hiii- dziękuję za odwiedzinki :)
Buziaki!!!
Buu, i nikogo nie ma :( Płakać będę...
A tak serio wpadłam tylko zameldować się, że dzionek grzecznie zakończony na około 1050kcal. Byłoby co do kalorii 1000 gdyby nie duży gryzik kurczaczka cordon blue własnej roboty mojej kolezanki. Ale warto było ;)
Buziaki!
Witaj Jeni!!
A ja melduje ze powrocilam po sesyjnych bitwach i bede teraz czesciej zagladac:)
co do stypendiow to rzeczywiscie mamy wysokie ale to nie caly uniwerek tylko nasz wydzial jakis taki zasobny jest:) ja sie ciesze :wink:
Gratuluje udanych zakupow...to dopiero poprawia humor! :P
Aaaa...no i z calego serca zycze tej ustatkowanej siodemeczki!! Ja jak na razie moge tylko o niej pomarzyc ale pocieszam sie tym ze wczesniej mowilam tak o osemce:) Wszystko do osiagniecia!:)
Zycze milej nocy i dziekuje za wizyte u mnie na watku:)
S.
no to niezłe zakupowe szaleństwo miałaś... ja wziełam sobie do domu jedną bluzke z pracy i bede mierzyć...
zdaj relacje czy deser rzeczywiscie dobry czy nie bardzo..?
ja dziś na warzywkach... i wodzie. i kawie.
:D WITAJ :D
ZALICZYLAM UDANY TYDZIEN I W TYM NIE BEDE SIE UMARTWIAC :D
:D POZDRAWIAM CIEPLUTKO :D
http://imagecache2.allposters.com/images/PGM/COH07.jpg
no pieknie zaszalałaś - zazdroszczę okropnie :) sama sie musze na jakies zakupy wybrać, bo cały czas chodzę w tym samym :)
Gratuluje kolejnego udanego dnia - ja nie mogę zejsc ponizej 1200. bez sensu, ale moze po napisaniu pracy przejde na tydzien na diete norweską, żeby odzywyczaic brzusio od zbyt duzej ilosci jedzonka :)
milego dnia !!!!!!!!!!!!
Hejka Jeni
dzięki za odwiedzinki :lol: :lol:
widzę ,że pięknie dietkujesz i wymarzoną siódemeczkę niebawem na swoim tickerku zobaczysz :lol: :lol:
Buziaki H
Witajcie dziewczynki :) Właśnie wcinam śniadanko. A dzisiaj czeka mnie prezentacja. Więc proszę o mocne trzymanie kciuków! :)
Morning- no właśnie. Wszystko do osiągnięcia :) I Ty 7 wkrótce zobaczysz. Przecież jeszcze nie tak dawno dzieliło Cię od niej dużo, dużo więcej. A teraz zobacz :)
U nas nie pamiętam jakie jest stypendium przy najwyższym progu, ale przy 4,5 mam 350zl. Szkoda, że nie jest naliczane semestralnie, bo było by w tym więcej ;)
A swoją drogą- jak Ty tak szybciutko, zaraz po sesji wiedziałaś ile masz stypendium? :) U mnie za obecny semestr wyliczą dopiero w grudniu... :/
Julcyk- to Ty mów jak bluzeczka :) A co to za bluzeczka?
A deser który? Ryżowy- PYSZNY, a puddingu jeszcze nie jadłam. Chyba jutro :)
Jak się po oczyszczaniu czujesz? ja bym na samych warzywkach z głodu umarła ;)
Psotulka- no gratuluję poprzedniego. Ja tam nie mówię o umartwianiu się. Tylko o byciu grzeczną :)
Annaise- ja tu poluję na wyprzedaże. W lipcu powinno być ich sporo. No i ja też będe miała więcej czasu :) A w Polsce jakoś tak nie kupuję. Bo mam świadomość, że wydaję swoje ciężko zarobione pieniądze, które i tak są w deficycie ;)
Ja nie mogłam zejść poniżej 1200 w maju, przed wyjazdem do Polski. Normalnie mi się to nierealne wydawało. Tym się najeść? W Polsce miałam WIELKĄ UCZTĘ, a więc żołądek sobie rozepchałam. A jednak wzięłam się ostro i powiedziałam DOŚĆ. I teraz nie przekraczam zazwyczaj 1000. Zauważyłam jedno- wszystko zależy od tego co jesz a nie ile. Np? Jadłam płatki z mlekiem- 400kcal, teraz jem jogurt z musli- 200kcal. I już masz połowę. Albo- na obiad ryż 25g(niegotowany), mięsko (80g) i warzywka (150g), a teraz przykładowo mięsko + więcej warzywek lub więcej ryżu i więcej warzywek. Coś w stylu diety niełączenia ale w celu właśnie obniżenia ilości kcal. Działa ;)
A norwerskich itp nie polecam. Bo później szybko przybywa...
Hindi- również dziękuję za odwiedzinki :) I za wiarę we mnie ;) Powodzenia!
Miłego dzionka Wam życzę!!! Buziaki!
jezeli chodzi o stypendia to ja pisze tak orientacyjnie bo ogolnie progi rozkladaja sie :
4.25-4.49 -500zl
4.5 - 4.75 - 600 zl
powyzej 700 zl
oczywiscie wszystko zlaezy od ilosci stypendystow...dlatego kase tez przydziela dopiero w listopadzie.
Trzymam kciuki za prezentacje!!
Ehh, też bym chciała mieć takie stypendia...mów co to za uczelnia i wydział, ja też tam chcę :)
A z prezentacji dostałam pałę!!! Czyli inaczej mówiąc 1.7 czyli na nasze to hmm, chyba 4,5 ;)
Buziaki!
Witam,
Dzisiaj najpierw byłam na rozmowie kwalifikacyjnej ale pewnie nic z tego.
Później byłam na basenie i niedawno wróciłam.
Dietkowo było:
Razem: 1000,3 kcal
Przed chwilą u mnie troche popadał deszcz więc jest troszeczke lepiej. Nie jest tak duszno, asfalt odetchnął ulgą ;)
Pzdr serdecznie
http://tapety.poszkole.pl/tapety/678.JPG