i nawzajem na salsie;)
a film w miare ok. nie moze sie rownac z książką [ale czy kiedykolwiek jakiś film mógł? oczywiście z wyjątkiem "Stowarzyszenia Umarłych Poetów"] i pewnie dlatego tak kiepskie recenzje. ogolnie rzecz biorąc nie był zły.
Wersja do druku
i nawzajem na salsie;)
a film w miare ok. nie moze sie rownac z książką [ale czy kiedykolwiek jakiś film mógł? oczywiście z wyjątkiem "Stowarzyszenia Umarłych Poetów"] i pewnie dlatego tak kiepskie recenzje. ogolnie rzecz biorąc nie był zły.
Julcyk - wiesz czemu film "Stowarzyszenie umarłych poetów" był tak dobry jak książka??? Książka została napisana na podstawie scenariusza do filmu, wydana już po premierze...więc nie miała prawa być lepsza :lol:
Ehh, ale ja gapa jestem ;)
Ale już odpisuję :)
Dzięki hiphopera za odwiedzinki :) Co do wyglądu- pewnie przez to, że jestem wysoka ;) 179cm wzrostu pomaga jakoś rozłożyć te kilogramy. Ale z drugiej strony nie wiem czym to jest spowodowane, ale nawet jak dużo schudnę na wadze to mało znika w centymetrach, niestety.
Bes- ja mam dwie wersje kalendarza ;) Ale tą podstawową to taką papierową, wisi w szafie i codziennie sobie dorysowuję słoneczka :) A ten na komputerku to stad, że właśnie od niego wziął się pomysł. Znalazłam go na forum Kath, uzupełniłam o swoje dane, a później pomyślałam, że bardziej zmobilizuje mnie taki ręcznie narysowany :) Coś więcej niż wklej i kopiuj.
Julcyk- na salsie było nie najgorzej ;) Ale prawie cały czas tańczyłam dzisiaj bez partnera, a przy obrotach musiałam uważać, żeby nie naciągnąć mięśnia, więc było tak sobie.
Veris- zgadzam się. Choć książki nie czytałam (Stowarzyszenia...), ale słyszałam opinie. Hmm...ale ja i tak preferuję książki :) Mimo, że nie mam za dużo na nie czasu. Na filmy zresztą też nie ;)
Dzisiejszy dzień zamykam w 1000kcal (i głooooodna jestem), jeszcze sobie później brzuszki porobię i ćwiczenia na plecy, na salsie raczej dziś za dużo nie spaliłam.
A zaraz idę się speecha uczyć, tylko jeszcze troszkę poodwiedzam ;)
Buźka!
Hej Jeni!
A gdzie konkretnie biegasz lub zamierzasz biegać?
Tak wokół domku, czy np. po jakims miłym "parku" ( Olimpia, Malta...)?
Bo ja się też z tym swoim bieganiem tak ociągam,
że jakas mobilizacja by się przydała...chociaz raz w tygodniu wspólne bieganie...
Pozdrawiam!
Hej Koconek :) fajnie, że tu zajrzałaś :)
Ja w tej chwili mieszkam w Berlinie, jeszcze do końca lipca, jestem na wymianie studenckiej. Więc biegam przy pobliskim kanale ;)
Ale jak przyjade do Poznania to chętnie z kimś pobiegam, bo ro zawsze przyjemniej i mobilizacja jest większa :)
A jakbyś miała ochotę się spotkać tak poza bieganiem to będe na początku czerwca w Poznaniu :)
Pozdrawiam!
Nie ma sprawy. Daj tylko wcześniej znać.
Milego biegania, nawet przy kanale....
( to zawsze lepsze niż autostrada np. :D )
ŻYCZĘ MIŁEJ NIEDZIELI I SAMYCH PRZYJEMNOŚCI.
WPADŁAM DO CIEBIE CHOĆ SIĘ NIEZNAMY.ZAUWAŻYŁAM ŻE MIESZKASZ BARDZO BLISKO MNIE BO JA W PILE OKOŁO 100 KM OD CIEBIE. MIŁO BY BYŁO W PRZYSZŁOŚCI SPOTKAĆ SIĘ BLIŻEJ . JA DO KRAKOWA TEŻ CHYBA JADE. ZALEŻY OD SPRAW W RODZINIE , BO MAM BARDZO CHORĄ WNUSIĘ O KTÓREJ PISZĘ NA MOIM WĄTKU.
http://gloubiweb.free.fr/gifs006/nature146.gif
Hej!
Koconek- ten kanał jest bardzo przyjemny :) Wygląda bardziej jak rzeczka i są tam piękne drzewa. Kilka stron wcześniej wkleiłam gdzieś zdjęcie stamtąd :)
Witaj Hiii. Ja Cię już gdzies tu widziałam, o wnusi czytałam :( Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje. Ja na 99% będe w Krakowie na spotkaniu, ale jeszcze zobaczymy czy znajdziemy jakieś miejsce w hostelu i czy nie będzie za drogie.
A spotkałabym się bardzo chętnie. Jeśli nie w Krakowie to gdzies w nazych okolicach, ale to już po powrocie na stałe do Polski, a wracam pod koniec lipca :)
Ja na śniadanko zjadłam mleko z płatkami (plus dodatkowo chyba z łyżkę wyjedzonych bananów z tego musli- miałam taaaaką ochotę). Wczoraj rozmroziłam pasztet od mamy, długo już tam leżał. I będe to musiała jakoś mądrze wykombinować, żeby go w miarę szybko zjeść mimo że ma dużo kalorii. Pooszczędzam na innym jedzonku ;)
Miłego dzionka życze :)
Buziaki!
Cholera, ale mam ostatnio chcicę na jedzenie :( Przed chwilą przegryzałam musli z paczki. A koleżanka przyniosła kebaba i mi przez 5minut próbowała wytłumaczyć,że trochę mi nie zaszkodzi...na szczęście się nie dałam. Ale ostatnio ta chcica na coś niedietetycznego jest coraz większa :(
po kolei.
Veris wiem. i dlatego SUP jest wyjątkiem.
Jeni skąd ja znam tą chcicę? może rzeczywiście powinnaś zjeść coś małego niezbyt dietetycznego w ramach limitu?