Julcyk- biegałabym pewnie tak koło 10. ALe najpierw muszę zobaczyć jaka będzie pogoda. Bo dzisiaj było tragicznie- urwanie chmury. A ja akurat ze szkoły wracałam...
Buźki!
Wersja do druku
Julcyk- biegałabym pewnie tak koło 10. ALe najpierw muszę zobaczyć jaka będzie pogoda. Bo dzisiaj było tragicznie- urwanie chmury. A ja akurat ze szkoły wracałam...
Buźki!
w Krakowie pięknie słonce świeci...
wstaje jutro rano [musze!!] i biegam. a potem wpadam do Ciebie i Cie motywuje;)
tylko, zebym nie zasnela..;/
Czesc Jeni16:)
Postanowiłam napisac w twoim wątku:) Musze przyznac, ze śwtnie Ci idzie:) Ja na przykład chciałabym biegc, ale jak na razie tylko rower mi zostaje, bo niemoge sie przełamac i spróbowac :roll: A chciałabym chciała, ale narazie domowe cwiczonka i rowerek mi pozostaje :wink: To tez dobrze, moim zdnaiem:) Mam nadzieje, ze uda mi sie dogonic Ciebie :wink: Oj chciałabym bardzo:), ale najbardziej by mnie zmobilizowała 7na przodzie :wink: Zobaczymy co czas pokaze:) Dzis zaczełam Kopenhaska, i Musze Dotrzec do Konca, jakoś czuje, ze dam rade :) Trzymam Kciuki, i Pozdrawiam:)
A i zapraszam do siebie;)
Hmm, o 23 zjadłam jabłko. Byłam strasznie głodna, a wiedziałam że jeszcze posiedzę. No i siedzę już 2 godziny od tego czasu ;) Wyrzutów sumienia nie mam. Kiedyś zjadłabym kanapkę ;)
Kupiłam sobie też dzisiaj Wasę. Mam mnóstwo pasztecików w puszkach jeszcze z Polski przywiezionych i kiedyś je trzeba zjeść. Ale nie ze zwykłym chlebkiem bo już sam pasztet ma wystarczająco dużo kalorii ;)
No i poćwiczyłam. Jak zwykle o bardzo odpowiedniej na tą okazję porze jaką jest północ ;) Ale troszkę ponad pół godzinki było. I to zawdzięczam Asinkowej akcji. Przecież nie chcę wypaść z gry? :) No właśnie.
Więc 300 brzuszków i serię po 50 razy na nóżki, pośladki, plecki i i inne takie ;) I rozciąganie też było. To u mnie też nowość, podczas żadnej poprzedniej diety się nie rozciągałam ;) I zawsze byłam w tych klockach tragiczna.
Julcyk- to ja obiecuję, że jeśli tylko będzie normalna pogoda to jutro rano biegam :) Na razie (czyli w nocy ;) ) jest OK. A jak ładnie ptaszki śpiewają za oknem :)
Witaj Agness :) Miło, że do mnie wpadłaś :) Widzę, że z podobnej wagi startowałyśmy :) Ty też już trochę zgubiłaś :) Hmm. Musze się zastanowić, czy napewno cchę żebyś mnie dogoniła ;) Bo to by znaczyło, że u mnie coś gorzej idzie ;) Ale na mecie, czemu nie ;) W każdym razie życzę Ci, żeby waga szybciutko ubywała :) Ja niestety na bieżąco nie widzę ubytków wagi. A może i stety, bo codzienne ważenie szkodzi diecie w moim przypadku ;)
U mnie bieganie tez zaczynało się od chęci. I w końcu się zmobilizowałam. Mimo, że teraz nie ma mojego "sumienia" zza ściany, ale jak widzisz Julcyk ślicznie ją zastępuje i już w niedzielę jej się udało mnie z domu wywalić, mimo ze na odległość ;) Tak więc nie ma co czekać tylko trzeba spróbować. Nie spodoba Ci się to przestaniesz. A pół godzinki to nie dużo do stracenia ;) Polecam program z www.bieganie.pl albo tak jak Julcyk- ile sił w nogach ;)
Ja niestety rowerku tutaj nie mam. Ale jadę za tydzień do domku na kilka dni to napewno się wybiorę. Żeby tylko pogoda była :) Ahh, tęsknie za rowerkiem :)
I też wyczekuję tej 7 na przodzie, mam nadzieję, że już wkrótce. A później magiczna 6. Bo jakoś wcześniej zawsze zatrzymywałam się tuż od niej. Ale nie tym razem. Teraz będe bliżej 5 niż 7. A co! :)
Co do Kopenhaskiej to mam mieszane uczucia. Napewno nie chudnie się tyle ile podają. Ale z kumpelą ostatnio rozmawiałam, w zeszłym roku ją przeprowadzała, i mówi że schudła 4kg i było widać to po centymetrach, że ponoć później nie przytyła. Ja nie wiem, nigdy mi jej się nie udało do końca doprowadzić. Chyba jednak wolę być troszkę bardziej najedzona ;) Mimo, że i tak prawie cały czas głodna chodzę.
A za Ciebie trzymam kciuki!!! Uda się, uda. I kopenhaską dokończyć i 7 zobaczyć :)
Buziaki!
Ewka
:D WITAJ :D
ZYCZE UDANEGO TYGODNIA :D
http://imagecache2.allposters.com/im...D/UL783188.jpg
MILO ,ZE WPADASZ DO MNIE. JA TERAZ JESTEM ZAMALOWANA I ZALAZIENKOWANA - MALO CZASU. MAM NADZIEJE ,ZE JUZ NIEDLUGO BEDZIE GO WIECEJ NO I SPOTKANIE W KRAKOWIE :D POZDRAWIAM SERDECZNIE :D
http://imagecache2.allposters.com/im...POD/101089.jpg
no ba to jabuszko spaliłas kilka razy ;)
podziwiam ,ze chce CI sie biegac :roll: ja nie lubie ... i jezeli wpadam na pomysl pobiegania to sie zmuszam i czesto efekt jest taki ,ze pojde raz a pozniej juz mi sie nie chce ;/
Heh, Jeni...gratuluję Ci chęci do biegania :D Ja przebiegam pare metrów, tu mi coś strzyknie, tu kondycja odpadnie po 20 metrach, tam kolano zaboli...i..odpuszczam na parę tygodni :lol:
hej!
tak jak obiecałam wpadam i motywuję.
ja już jestem po bieganku. niedaleko ode mnie płynie rzeczka-ściek i własnie wzdłuż niej biagałam. 10 minut zaliczone... w czwartek spróbuję zobaczyć czy dalej też się ciągnie fajna droga czy nie... bo dziś to się troche kręciłam w jednym miejscu...
w Krakowie już się robi upalnie... chyba się poopalam [ale najpierw posprzątam pokój :twisted: ]
buźka
JENI ŻYCZĘ MIŁEGO DZIONA . SAMYCH PRZYJEMNOŚCI.
Jabłka w dobre ręce oddam. Zielone, smaczne. W ilości sztuk trzy. Chce ktoś?
Kurcze, mam te jabłka, współlokatorka mi je zostawiła bo wyjechała do domu na 10 dni. No i tak je jem, bo przecież nie wyrzucę. Smaczne są, zdrowe są, tylko dlaczego ja taka głodna zawsze po jabłkach chodzę? Dzisiaj rano myślałam, że umrę z głodu jak się obudziłam :( No i zjadłam sporo. Kalorii... Jak na śniadanie przynajmniej. 3 WASA, pasztet- około 80g, nie wiem (i to chol... ma dużo kcal :( ), pomidor, ogórek a później z dwie łyżki musli bo dalej strasznie głodna byłam. Na obiad będzie pomidorowa chińska. Musze kiedyś zjeść te cholerstwa co to sobie z domu nawiozłam jak jeszcze diety nie planowałam. Pełno tego w szafce leży, więc stopniowo musze zacząć. I jakoś na dwa miesiące to rozłożyć... Później jabłuszko (i znowu głodna będe, jak wczoraj przed kolacją, po zresztą też) i batonik musli a na kolację kisiel z pomarańczą. W 1000powinnam się zamknąć.
Julcyk, kobieto, Ty mnie załamujesz!!! :D
Patrzę na godzinę. Widzę- 8 z groszami. A Ty już po bieganiu. Ja wtedy jeszcze spałam!!! O której Ty spać chodzisz? Bo też po nocach na forum buszujesz :) Ja około 2 :/
No i jeszcze pogoda. Ehh, odbierzesz mnie dzisiaj z dworca jak przyjadę? Wpraszam się bez zapowiedzi i nie ma że boli. Ja chcę Słońce!!! Ja chcę ciepło!!! Ja nie chcę deszczu, wiatru, chmur i tego wszystkiego co tutaj mam z tą pogodą :(
Ja dzisiaj z bieganiem wymiękłam, za późno wstałam, jeszcze muszę na zajęcia poczytać, zimno jest. Wiem, jak człowiek chce to tysiąc powodów znajdzie ;)
Psotulka- wiem, że czasu nie masz. Ale dziękuję, że do mnie zaglądasz :) I dziękuję za śliczne fotki, lubię na nie patrzeć, bo kocham naturę. I kocham fotografię :)
Oki, kończę. Miłego dzionka życzę!!! :)
Kiedy Ci się ten remont kończy? Ja nie cierpię remontów. Żadnych. A już najbardziej jak dotycza mojego pokoju ;)
Hiphopera- ja też biegać nie lubię i też mi się nie chce ;) Ale to świetnie działa na kondycje, o której zawsze marzyłam, zawsze bieganie mi się kojarzyło z takim "elitarnym" sportem, bo w Polsce mało kto biega bo i łatwe to nie jest ;), jest za darmo, można wyjść i pobiegać wszędzie, nie sapie się jak się biegnie na autobus i inne takie. Plusów jest tak dużo, że się zmotywowałam ;)
Veris- podstawa to dobre buty. Ja zazwyczaj jak biegałam (tak czasem z psem, za autobusem itp) to mi zawsze coś w kostce u nogi strzelało i o mało bym nie leżała. Najgorzej jak strzeliło w dwóch nogach, porażka. Ale teraz, przed 4,5tygodnia nie strzeliło mi nic. Jaki z tego wniosek? Biegałam w złych butach. Teraz mam takie do biegania. Kupiłam je w zeszłym roku, z przeceny, jako zwykłe Adidasy. A że było napisane na nich running to i się teraz bardzo przydały ;)
Julcyk-- eh, mój pokój...no też...potrzebuje sprzątania ;) Może w czwartek ;)