No przeca śmierdząca na spaccer nie pójdę 8)
Ja mam mega schiza na tym pukcie, bez porannego prysznica się z domu nie ruszam :mrgreen:
Wersja do druku
No przeca śmierdząca na spaccer nie pójdę 8)
Ja mam mega schiza na tym pukcie, bez porannego prysznica się z domu nie ruszam :mrgreen:
gila do kieszeni :mrgreen: i na rowerek :) witamy w bałwankach i juz stad nie wypuscimy chyba ze do 7 8)
:)
a, no to rozumiem. mnie wlasnie liczniki na wode zalozyli i jestem w ciezkiej rozpaczy :cry:
gila zwalczylam i przekroczylam pierwsza magiczna setke kilometrow. coraz blizej mi na ksiezyc :wink:
Lisia - ja sie juz do dziewiatek nie wybieram, ja daze do szostek, oby jak najszybciej i najtrwalej, bo tam mi bylo najlepiej. fakt, najpierw musze przejsc przez siodemki. ale mam nadzieje, ze rowerek mi laskawie w tym pomoze
pzrez 7 to pzreskoczysz nawet nie zauwazysz kiedy jak tak bedziesz pedałowac :mrgreen:
mam cicha nadzieje. jeszcze 8 dokrecilam :)
i zezarlam ok. 1400 :twisted:
czesc,
dorwałam Cię u Taggoty
szukam nauczyciela śpiewu w warszawie :)
Też chcę rowerek albo orbitreka noooo.... :evil:
:D Witaj Beverly!!! :D
Z rewizytą wpadłam :D I widzę, że ambitnie rowerek maltretujesz. :D
Co do baławanków, to pięknie, że jeszcze w lutym, bo na wiosnę chyba już je pożegnasz na korzyść siekierek, co??? W końcu wiosną z bałwankami nie przystoi :wink:
Bardzo Ci tego życzę !!! :D
Jeszcze raz gratuluję bałwankowej krainy - PA!
siekierki mowisz....noooo......
aniakuleczka....ja mam nauczyciela ale na troche innych zasadach i on sie nie podejmie za nic. wiec niewiele Ci pomoge :(
dzis katar nadal mnie meczy, ale godzine pinga ponga gralam az sie zapocilam na smierc.
a za to zaraz robie dobra salatke z brokulem, zaczynam go lubic :) bo za niedlugo wpada do mnie przyjaciolka i cos trzeba niskokalorycznego skoro juz wino bedzizemy pic :)
w ramach oszukiwania gloda slodyczowego zezarlam wlasnie 4 lastry ananasa z puszki. w planach dzis jedzeniowych mam 925 kalorii (a co wyjdzie dodatkowo to zobaczymy). qrcze, gubi mnie pasztet z puszki belgijski, strasznie go lubie, ale jak patrze ile ma kalorii to mi sie slabo robi...
generalnie stosunek do swiata mam dzis analny, czyli mam go w d...., maz mnie rano wkurzyl, nie zwazylam sie w zwiazku z tym, wode wylaczyli pol godziny przed terminem, o ktorym ostrzegali, wiec mylam sie w misce i w zimnej wodzie, totka lotka nadal nawet jedynki nie wygralam :!: dobra, juz sobie ide marudzic pod nosem tylko.
ide poczytam was, moze mi sie humor poprawi 8)