witam
My się już znamy
rozumiem ten Twój aspekt rodzinnyu mnie było tak samo - mamuśka...ani w ogóle nikt z rodziny nie wierzył, że schudnę...było ciężko na początku
ale już jest lepiej - przyzwyczaili się i już nikt się mnie nie czepia...teraz tylko sobie ze mnie żartują i mówią na mnie "nasza szkapa" hahaha - niby ciągle gadają, że już mi wystarczy, ale ja tam swoje wiem - chce osiągnąć to 65 i osiągnę!!!! choćby nie wiem jak na mnie wołali
pozdraiwam i życzę powodzenia![]()
Zakładki