-
Fjording, ja na słówko i tylko w kwestiach praktycznych, bo zaraz się zaczynaja "gotowe na wszystko".
Kochana - choćby się waliło, paliło i nie wiem co - MUSISZ zjeść 3 posiłki DC dziennie. Choćbyś sobie miała rurką do gardła wlewać. Dlaczego? Bo to minimum, jakie musisz dostarczać organizmowi. Jesteś już w ketozie i nie masz łaknienia, ale jeśli nie dostarczysz sobie wszystkich potrzebnych witaminek, to za 3 dni zbierze Cię z ulicy pogotowie i tak się skończy Twoje odchudzanie. Nastraszyłam Cię? To dobrze. I pamiętaj o tym.
A co do kartonika, to owszem, ma on tyle samo kcal co saszetka, ale wartości witaminowo mineralnej nie. Chociaż jak nie wciśniesz saszetki to z dwojga złego już lepiej kartonik wypij, w każdym razie coś być musi.
Idę do teleogłupiacza
-
No dobsz, dobsz, będę grzeczna . Wiem, że muszę wcisnąć 3 DC. Jutro albo zacznę od 2 zupek i zakończe muffinką, albo jeszcze nie wiem jak.
Strasznie ze sobą walczę, Wasze doniesienia o dalszych trudach mnie przerażają, bo wiem, jakam słaba, ale byle do jutra, byle do jutra, może troszku tak dalej pociągnę. Do jutra...
-
To Ci Hybris już odpowiedziała. Kartonik to taka mnniej dobra karma. Ja używam tylko na wyjeździe, albo na imprezkach knajpianych, kiedy to kaszaną byłoby zalewć "berbeluchy", na imprezkach domowych już się przyjaciele nauczyli, że tak ma być i już. Batony, to też u mnie tak zwane ratowańce. Będziemy z Hybris wlewać Ci te karmy na siłę, zobaczysz. A teraz na serio, koniecznie pilnuj tych posiłków, przecież to jedyne pożywienie z kompletem witamin i innych dobrodziejstw, jeśli pominiesz choćby jeden posiłek dostarczasz 1/3 wartości mniej, oblicz ile tracisz w dłuższym czasie, to jednak może być naprawdę niebezpieczne. Pozdrawiam, a ze tv mam w pokoju to piszę do Ciebie nie przerywając wgapiania się na "gotowe na wszystko". Pa.
ETAP I
-
Kochana Fjording!
Przepraszam,że zrobiło Ci się smutno z powodu moich głupich przemysleń. Jak juz pisałam zastanowiłam się nad tym za późno. Na pewno w moim zyciu znalazłoby się wiele takich sytuacji , które byłyby nie do pomyślenia dla Ciebie. Mam nadzieję,że się nie gniewasz?
Buziaki!
-
Balbinko, ależ nic się nie stało, w ogóle ale to w ogóle , serio! Przecież by mi się przykro nie zrobiło, gdyby choć ziarnka prawdy nie było w tym co napisałaś. To problem, który mnie boli, więc powinnam zrobić wszystko, żeby go wyeliminować. Inaczej czeka mnie rytmiczny wzrost wagi, ale do jakiego pułapu? Mam ważyć 150 kg wkrótce? Nie. Kiedyś nie wyobrażałam sobie 110, na szczęście szybki skok do 120 był otrzeźwieniem. Musimy walczyć, no!
Trzymaj się cieplutko i uważaj, bo będę starała Cię gonić szybciutko tłustymi nóżętami Przeczytałam właśnie u Ciebie, że zastanawiasz się nad DC. Powtórzę może jeszcze raz swoją malutką radę: jeśli naprawdę planujesz DC, zaplanuj, przygotuj się psychicznie i zacznij w *odpowiednim* momencie. Robiłam może z 6 podejść przez ostatnie lata, nie dawałam rady. A prawda jest taka, że DC jest naprawdę prostą dietą do stosowania w przypadku osób, które dobrze ją tolerują. Kończę dzień 4ty, problemem jest wmuszenie DC, a nie głód czy ssanie. Powinnam zdewocieć i i modlić się żarliwie, by dalej tak było.
Azymut: 29 maj. TŻ przylatuje na co najmniej 3 dni, a potem pozostaje mi zaplanować miesiąc, dwa u niego. Ino wkopałam się, bo kotka (poschroniskowa) bardzo źle zniosła pensjonat, skądinąd rewelacyjny, podczas Świąt i wrócił jej grzyb plus osowienie (szczęście całe szybko, doszła ponownie do siebie), a zabrać jej przed wrześniem nie mogę, bo tyle trwa procedura wywozowa/badania. Ciotka zaproponowała mi ochoczo wzięcie kotulki na lato do siebie, ale tam wychodziła by do ogrodu - z wszystkimi strasznymi konsekwencjami, jakie mogą z tego wyniknąć. Od paru dni łeb mi pęka, by wymyślić jakieś rozwiązanie. Ale co ja tu wszystkich zanudzam swoimi problemami...
Więc byle do końca maja, nie mogę się doczekać spotkania z TŻ.
Co ja mówię, co ja mówię, byle do jutra wieczór, bo dziś i tak nie czuję żadnych pokus.
Balbinko -3maj się i pamiętaj, masz moje pełne moralne wsparcie, jeśli zaczniesz DC!
-
Agula - dzięki . Ze strachu przed Tobą i Hybris będę ładować w siebie DC. Zastrzegam jednak, że w wariancie 2 zupki + 1muffinka/koktajl/baton, bo 3 zupek nie wcisnę w żaden sposób. Nie żebym nie lubiła, po prostu 3 to nuda smakowa, nie dam rady wiele dni na nich jechać, natomiast koktajli nie lubię, za nic nie kupię. Może tylko poproszę moją panią Ulę o dowiezienie na próbę żurku i czegoś inszego, czego jeszcze nie znam (bo jednak przez lata wachlarz produktów się nieco rozszerzył), a te zupki, które mam częściowo zostawię sobie na drugi cykl.
(tu dałam sama sobie rzetelnego kuksańca - znów plany, marzenia, laury? NIE. Plan - do jutra wieczór)
-
-
Fjording - bardzo się cieszę ,że wszystko ok. Dietka juz została zakupiona. W ten weekend mam zamiar przygotować się do niej jedząc za radą Hybriska produkty o niskim poziomie glikemicznym a od poniedziałku ruszam pełną parą. Również mam zamiar jeść 2 zupki i coś.....
Na razie zakupiłam produkty na 3 tygodnie i zobaczę jak mi pójdzie.
Za Ciebie trzymam kciuki i na pewno będę tu częstym gościem .
Pozdrawiam!
-
Dzień 5 - Oooooohyda. Bleeee, bleee, bleeee , tylko 0,3 kg mniej od wczoraj. Liczyłam na 0,5, a DC potrafi tak człowieka rozpaskudzić, że z ewidentnych powodów do radości nie potrafi się tak cieszyć, jak powinien .
Suwaczek przesunięty, wymarzona waga też - do góry. Co ja się będę oszukiwać, 70 kg to cel zamazany, w ogóle nie cel, abstrakcja. Za to 80kg, tak, tak, taki cel mogę sobie wyznaczyć, bo się taką pamiętam, lubię itepe. 70kg to jakiś pierwszy rok studiów i szybki skok wagi do przodu, nawet okresu 70-75 tak naprawdę nie pamiętam. 75 już bardziej, bo zapadło mi w pamięć ostrzeżenie pewnej pięknej, ślicznej i mądrej osoby, żebym uważała, bo łatwo można się rozrosnąć bardziej. Co z tym ostrzeżeniem zrobiłam, to wiecie, rozumiecie
Walczę nie z głodem, ale z łakomstwem. W sklepie odwracam wzrok od półek pełnych pyszności, sklepów unikam, zwierzyniec zaopatrzyłam z wyprzedzeniem.
Innowacja - zamiast robić zupki w kubku, robię od wczoraj w małej miseczce i jem dużą łyżką. Jeszcze łatwiej posypuje się je kilogramem zieleniny. Dziś zamierzam wypróbować łyżkę jogurtu bez cukru do zupki i może, czosnek.
Balbinko - Ty się DC -w ogóle- nie bój. Zresztą nie sądzę, żebyś się bała. Przy Twoim samozaparciu i silnej woli będzie super!
-
Fjording witaj,,,widze ze nastepna na DC ja juz 2 serir robie i co do smaku zupek hmmm,,,teraz zamowilam sobie karton pomidorowej,,inne zupki maja dla mnie mniej ciekawy smak,,,ale ta pomidorowa moge se zajadac mi DC bardzo podeszla ,,moglabym sie nia "objadac" caly czas nie czuje glodu,,i wogole samopoczucie 100% w gore..pozdrawiam i witam na forum
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki