Wątek: Pomimo wszystko w stronę szczupłej siebie:)

Nie mam ostatnio pomysłów na kolacje....sama nie wim co bym mogła w miare szybko sobie przygotować...
Jeśli macie jakies pomysły tak do 250-300 kcal to b. prosze o wrzucenie ich tutaj do mnie!!!

Póki co kolejny (trzeci) rok akademicki się dla mnie ostro rozpoczął((
Masa nauki, jakies referaty, przychodzę późno, muszę wiec rozplanować sobie posiłki.

Najlepsze jest jednak to, że nadal ćwiczę))[/url]

GOLCIU;MOJE SZCZERE;OGROMNIASTE GRATULACJE!!!

TERAZ NIE MAM WIELE CZASU,ALE JUTRO POSTARAM SIE DO CIEBIE ZAJRZEC,NADROBIC TWOJ WATEK I WYPRODUKOWAC COS W MIARE SENSOWNEGO I INTELIGENTNEGO.

POZDRAWIAM!!!

Golciu!Nadrobilam twoj watek,ciesze sie bardzo,ze wrocilas i masz nowe sily i zapal do walki z sadelkiem.
Cwiczysz,no,no,moje gratulacje!Ja sie jakos nie moge zabrac za cwiczenia,normalnie lenia mam totalnego i tyle.
Kolacji ci nie podpowiem,bo sama ostatnio pod wieczor miotam sie po kuchni i co chwile wtykam nos do lodowki,starajac sie wymyslic cos na kolacyjke,co by nie bylo zabojcze dla mojej diety.Z tego wszystkiego,chyba zupelnie zrezygnuje z kolacji...

A ty w takim nawale obowiazkow,Golciu,musisz byc cholernie zmobilizowana.Podziwiam cie,naprawde,ja w takich sytuacjach,caly dzien latam bez jedzenia,a wieczorem rzucam sie na zarcie (za przeproszeniem),jak wilk i choc wiem,ze to zgubne,to jakos nie potrafie tego zmienic.

Pozdrawiam,buzka!!!

Cześć Golciu
Na wstępie dzięki za wstąpienie na moją stronkę .
Podziwiam cię za to że dajesz radę jeszcze ćwiczyć ja niestety nie mam takiej somodyscypliny . PRZY TAK DUŻEJ ILOŚCI NAUKI MOZNA JESZCZE DOSTAĆ KRĘCKA .
Najważniejsze że się nie dajesz. Trzymam za Ciebie kciuki. :P
PA, posyłam całuski.

oj dzisiaj sobie pofolgowalam......z głodu bo sie przegłodziłam - a do tego nie moge dopuscic bo juz wiem, że najłatwiej mi przerwać dietę i zacząć jeść jak dawniej jak się przegłodze, zapomne o posiłku i katastrofa gotowa.
Wtedy dojadam, i dojadam.

I tak było dzisiaj, ale uroczyście oświadczam, że nie bedzie to wstep do obżerania się, choć jutro mam wolny weekend, i moge sobie pojsc do sklepu i nakupować ...o NIE NIE NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wpadka, cóż zdarza się KAżDEMU, więc podnoszę się, otrzepuję i lece dalej bo jak tak dalej by miało byc to bede co pol roku tu wracać z doatkowymi kg i potem osiągnę wagę prawdziwego słonia i zamkną mnie w zoo

Waga bez zmian- cieszę się , że nie przytyłam. Bo jak wiadomo, lepiej nic nie schudnąć niż przytyć.

I dalej do przodu!!!

Tak jest,dalej do przdu!!!
Chociaz u mnie to raczej spokojnie,wrecz zastojowo,powiedziala bym,ale nie wiem,czy to sie tak odmienia.

Golciu,mam nadzieje,ze tobie lepiej idzie.No ale ty nie jestes leniem patentowanym,jak ja i cwiczysz sumiennie.Ruch wiele daje i czas chyba posluchac tych co juz wiedza,ze ruch uzaleznia.Szkoda tylko ze nie uzaleznia tak,jak mily,spokojny wieczor,na mieciutkiej sofie,z kopytkami okrytymi kocykiem i dobra ksiazka w lapce...
No ale,coz...trzeba sie chyba bedzie zmobilzowac do cwiczen i trzymac fason w kuchni.Trzymac fason w kuchni,tzn.:Nie nurkowac w lodowce,jak foka w przerebli,nie napychac ust i policzkow,jak chomik,nie buszowac po lodowce i szafkach noca,nie wyjadac resztek z garnkow,nie wylizywac misek,nie dojadac po dziecku,nie jesc na stojaco, lezaco,w kucki...Jesc jak czlowiek cywilizowany.Czego sobie i innym zycze.

Buzka!!!

no i mam !!!!!
77,9))

MOJE GRATULACJE;CIESZE SIE RAZEM Z TOBA;Z CALEGO SERCA!!!

JESZCZE TROCHE,A BEDZIESZ JAK TEN MOTYL!

UUU Fraksi dziekuje za gratulacje, ale z tym motylem, lepiej nie....wszakże Ty nie wiesz, że ja mam motylofobię....wiem, wiem śmieszne to, ale prawda jest taka ze ja sie okropnie boje i brzydze motyli!!!!!!
Dostaje normalnie ataku paniki jak jakis wleci do pokoju........dziwna fobia, wiem, no ale coz...wiec juz raczej wole byc jak inne szczuple zwierzatko

Pozdrawiam i ślę uściski