Strona 1 z 16 1 2 3 11 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 160

Wątek: Pomimo wszystko w stronę szczupłej siebie:)

  1. #1
    Golcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie Pomimo wszystko w stronę szczupłej siebie:)

    Nie wiem od czego zacząć...może najprościej, tyle wątków już przeczytałam, większość zaczyna się podobnie... Mam 20 lat, 166cm, 77kg. Kiedyś odchudzałam się -było mi o wiele łatwiej, zrzuciłam wagę z 70kg do 57kg. Potem ''jakoś" udało mi się dobić spowtorem do 70kg i tym razem nie przeraziłam się że znowu zaprzepaszczam to co osiągnełam, i tak jem, jem, odchudzam się przez jeden dzień, potem znowu i znowu. Nie umiem wytrwać na diecie. Nie potrafię opanować wieczornych myśli o jedzeniu. Znam wartości kaloryczne prawie wszystkich potraw, znam ćwiczenia, mam rowerek stacjonarny, chodzę na wf, i nic. Codziennie obiecuję sobie, że tym razem się uda. Co wakacje obiecuję sobie, że w następne nie będę wyglądała jak słoń i co gorsze- wiem, że moge to osiągnać a jednocześnie wszystko mi się wali. Zaczynam znowu, standardowo 1000kcal, regularny 3x w tygodniu ćwiczenia. Czy się uda, nie wiem, bez wsparcia nie dam rady. Czytam o tych wspaniałych kobietach, które pięknie pochudły, czytam i jem. Cóż za paradoks! Czasami myślę, że to nie ja, że jakaś inna osoba siedzi we mnie i je, a ta druga ją potem za to wszystko karze wyrzutami sumienia. Nie mogę już patrzeć na siebie i na to co SAMA z siebie zrobiłam. Nie będę dodawała, że rodzina też mi odkąd jestem nastolatką wypomina nadwagę, choć początkowo jako dziecko miałam niedowagę-zawsze było źle. Czyli można poweidzieć, że przeszłam sinusoidę od niedowagi do nadwagi. Ach, gdzież są te czasy kiedy jedzenie dla mnie było zaspokajaniem głodu a nie problemów.............

    Proszę o wsparcie, będę się odwdzięczała zaglądając do Was, mam mało siły jak na początek toteż proszę o wszystkie rady i o krytykę jak będę robiła coś nie tak.

    Pozdrawiam Was wszystkich ciepło.

  2. #2
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Golciu, ja jestem taka nudna baba, która właściwie notorycznie się powtarza, ale i Ciebie zapytam. Piszesz, że nie możesz opanować myśli o jedzeniu, ani rajdów na lodówkę. A dlaczego tak się dzieje? W jakim miejscu Twojego zycia ustawiłas sobie jedzenie? Czy ono słuzy do tego, żeby dać Ci energię do życia, czy może ma być czymś więcej. A jeśli tak to co ma Ci zastąpić? Widzisz, samym odmawianiem sobie jedzenia nie schudniesz, tzn. kilogramy pewnie zlecą, ale potem szybko złapiesz jojo. Dlaczego? Bo żeby schudnąć trzeba uzdrowić swoją duszę, dojść do ładu z samą sobą, wtedy pójdą precz napady żarłoczności. Spora robota przed Tobą, bo musisz dobrze siebie poznac i przemyśleć, ale jesli uda Ci się to zrobić - sukces będzie Twój.

    Aha, i spokojnie, spróbuj opanować autoagresję. Wyzywanie się od wielorybów/hipopotamów/słoni nic Ci nie da - to na pewno nie jest miłe dla Ciebie. A nie wolisz pogłaskać sie po głowie? Powiedzieć sobie, że jesteś uroczą młodą kobietką, której ostatnimi czasy popsuło się trochę opakowanie, więc trzeba się zebrać i je po prostu poprawić?
    Poza tym - wiesz, na tym forum jest sporo osób, które nie walczą jak Ty z nadwagą, ale z otyłością, nierzadko olbrzymia i czasami przeczytanie, że młoda dziewczyna z niewielkim w sumie nadbagażem tak sobie wymyśla - może naprawdę sprawić komuś dużą przykrość. Sorry, nie chcę zrzędzić, ale pamiętaj o tym, proszę. Ja na przykład marzę o Twojej "słoniowatej" wadze, a jestem tylko o 1 cm wyższa

    Co do diety - jeśli masz zamiar ćwiczyć, to może idź trochę większym limitem - np. 1200 kcal? Schudniesz tak samo, a nie nadwyrężysz organizmu.

    życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki!

  3. #3
    Golcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hybris, dziekuje bardzo za Twoje słowa, mimo że nie są to same "słodkości'', bo ja sobie w głębi duszy zdaję sprawę, że jedzeniem nie zaspokajam głodu. Tylko ciężko mi się za to wszystko tak racjonalnie wziąść.

    "W jakim miejscu Twojego zycia ustawiłas sobie jedzenie?"
    Właśnie. Odpowiedź na to pytanie, jest dla mnie tak przykra i jednocześnie tak prosto w oczy uświadamia mi wiele. Tylko boję się, że samo uświadomienie mi nic nie da.

    Staram się mobilizować. Jak tylko mogę.

  4. #4
    Golcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    No to jak narazie polowe pierwszego dnia mam za sobą...udaną czuje sie dziwnie ale jednoczesnie nie mam zadnych wyrzutów sumienia, bo nie jem nic zakazanego i wiem, że jeśli wytrwam to będzie dla mnie nagrodą szczupła sylwetka.
    Poza tym: dzisiaj w Poznaniu było okropnie gorąco, jak zwykle strasznie sie spociłam -po raqz kolejny sobie uświadomilam, ze jesli schudnę, to nie bede sie tak szybko męczyla, ze to bardzo duzy plus, bo wiadomo że grubaskom ciezko jak są upały.

  5. #5
    beata90 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    WITAJ KOCHANA GOLCIU
    JAK SAMOPOCZUCIE WIESZ ,ŻE MUSI BYĆ DOBRE
    JEŚLI CI JEST SMUTNO ZA KLIKAJ DO MNIE ,A JA POSTARAM SIE CIEBIE ROZWESELIĆ
    PRZESYŁAM CAŁUSKI JESTESMY Z TOBĄ

  6. #6
    adoniis jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    golciu dziekuje za odwiedzinki i zapraszam ponownie
    zycze ci bardzo goraco abys pozbyla sie kiloskow a startujemy miejwiecej od tej samej wagi wiec moze sprobiujemy sil wspolnie pozdrawiam goraco

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    Golciu dziękuję za wsparcie!Tym bardziej ,że tobie jest chyba trudniej,pomimo tego,że ważysz mniej niż ja.
    Napisałaś,że wieczorem nie możesz zapanować nad chęcią jedzenia(bo wiem z własnego doświadczenia,że to nie głód,tylko ochota.I nie bierze się z żołądka,tylko z głowy.)
    -ja mam swój sprawdzony sposób:jak mnie nachodzi ochota na małe conieco wieczorem,to idę do kuchni,otwieram lodówkę,znajduję coś na co mam ochotę i...odkładam na dolną półkę z zamiarem pożarcia tego jak tylko wstanę z samego rana.Powiadamiam rodzinkę,że to moje i wara mi od tego a póżniej z czystym sumieniem i zupełnie spokojnie idę spać.A rano już nie mam na to ochoty,a nawet jak mam,to i tak lepiej nagrzeszyć rano niż wieczorem.Na mnie to działa,to coś na zasadzie oszukania umysłu,obiecujesz mu coś i on natychmiast o tym zapomina.
    Golciu kochana!Skoro innym się udaje,to czemu by nie nam???

    DAMY RADĘ

    Trzymam za ciebie kciuki,bo to już wieczór.Spokojnego wieczoru i nocy!
    ...BO WE ŚNIE NIE GRZESZYMY...

  8. #8
    Golcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    No i mamy 20:33 a ja jestem po kolacji, i mam ochote zjesc cos zakazanego(( niby jestem najedzona, ale wlasnie te wieczorne napady sa okropne, oczywiscie to ze moge sie na forum wyzalic bardzo mi pomaga, powinnam popisac mnostwo postow, zeby w miedzyczasie zapomniec o jedzeniu...

    Fraksi widzisz, ja faktycznie mam z tym jedzeniem ciezko, musze to przetrwac te poczatkowych kilka iweczorow, potem to juz pojdzie, wiem, bo kiedys odchudzalam sie z PREMEDYTACJA ze sie tak wyraze, nie jadlam wieczorem i juz, a jaka radosc byla ze sniadania Sciskam Cie mocno

  9. #9
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Golciu - słuchaj uważnie, bo nie będę powtarzać (pamiętacie Allo, Allo? )
    Sprzedam Ci patent z cyklu jak wyhodować w sobie silną wolę, żeby odchudzanie potrwało dłużej niz jeden dzień
    Moja droga, ja wiem, co to głód wieczorny, albo inaczej, nie głód, bo po kolacji już głodna nie jesteś - co to wieczorne łakomstwo. I wiesz, jak sobie z tym radziłam? Juz na poczatku diety wzięłam sobie kalendarz - zwykły organizer, którego używam na codzień i po każdej kolacji - po prostu skreślałam dzień. Jeśli dzień był skreślony, to znaczyło że zjadłam wszystkie przypisane doń posiłki i więcej już mi nie wolno. To działało. A jak nachodził mnie kryzys - patrzyłam sobie na te skreślone dni, potem tygodnie i miesiące i to, że pokonałam już tyle - mobilizowało mnie do dalszej walki, niesamowicie
    Spróbuj może i Tobie ten patencik pomoże?

    Poza tym - pij. Jak budzi się w Tobie łakomstwo wypij herbatę, cieniutką kawę, byle bez cukru, może być woda, ale lepiej, żeby to było coś ciepłego. ciepłe łatwiej ogłupia żołądek. I uwierz w to, że wytrzymasz. za mniej, niż 12 godzin, z których 8 prześpisz, zjesz śniadanie, prawda?

    Trwaj dzielnie i weź swój los w swoje ręce. Zobacz ile w tej chwili od Ciebie zależy. Pokonaj swoją słabość!

  10. #10
    Golcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oj Hybris, pomagasz mi jak możesz, ja za to powiem Ci, że wczoraj nic nie ruszylam, wypilam herbate zgodnie z Twoją rada, i po prostu polozylam się spac. Dzisiaj jestem juz po sniadaniu, pełna radosci, że znowu mi coś wychodzi dłużej niz dzien Jak już wejde w ten rytm to wierze, że jakiś tam sukces mogę osiągnąć i jest mi łatwiej nie podjadac wieczorem, bo wtedy mam za sobą juz sporo ''dietowych'' dni i żal zaprzepaścić.

    Tymczasem wyruszam na jakieś spożywcze zakupy, co by tu jakiś obiad ugotowac.
    Pozdrawiam

Strona 1 z 16 1 2 3 11 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •