Hi Biglady, ogromne gratulacje za świetne zakupy, teraz nie pozostaje nic innego, jak tylko trzymać się wytyczonego celu. :P
Hi Biglady, ogromne gratulacje za świetne zakupy, teraz nie pozostaje nic innego, jak tylko trzymać się wytyczonego celu. :P
Zycze powodzenia w dietkowaniu tylko sie nie poddawaj i zapomnij o slodyczach na jakis czas one powoduja gorszy glod
Biglady trzymam za Ciebie kciuki na egzaminach . Mam tez nadzieje ze kiedys sie spotkamy na basenie lub moze wybierzemy inny sposób zrzucania kalorii ( chociaz jak dla mnie basen jest super). Napisz mi w jakiej dzielnicy mieszkasz .
Wiesz ostatnio słyszałam o fajnych łożkach cwiczących za Ciebie w Szczawnie Zdrój (zajęcia trwaja 90 minut lacz niestety jest to dość drogie 20 załotych kosztuje). Tylko się tak zastanawiam czy to coś da dla nas, bo my jestesmy dośc puszyste i jak narazie to powinnismy zrzucać sadeło a nie kształtowac swoje figury.
Ja mam 29 lat i mieszkam na Podzamczu .Dzieci narazie nie mam ale to nie niestety nie dlatego ze nie chce: ( Mam 174cm i rodzaj otyłości brzusznej chociaz nogi dają tez dużo do życzenia. Jak zobaczyłam dziś swój cellulit to sie az przeraziłam.
Na razie kończe i powim Ci ze dzis ide na ognisko i mam zamiar wziąsc ze soba piersi z kurczaka . Ale napewno wypije piwko a to ma dość dużo kalorii ale raz siez zyje , aby tylko nie obzerac sie .
Wiesz postanowiłam ze odliczania diety swojej rozpoczne od 14.05.2006 roku . Wiesz tylko nie wiem czy bardzo ograniczyć jedzenie ( bo boje sie jojo ) czy nastawić sie na dłuzsze odchudzanie mimo ze lato za pasem . Ja juz przerabiałam fakt schudniecia ze 115 do 83 w ciagu prawie 1 raku i co .. teraz waze znów 100 kilo . Wystarczyła przeprowadzka i zmiany w pracy. Wiesz ja mam taki charakter ze jak sie zdenerwuje to by najlepiej te nerwy zajadała i to słodyczami itp.
Na razie kończe
Pozdrawiam .Beata
Mirbetko,większość z nas zajadała problemy
Ktoś o tym ładnie i mądrze pisał,chyba Hybris u Golci,ale nie jestem pewna.
Biglady,zakupy bez pokus?Moje gratulacje!!!
Najważniejsze,to nie mieć w domu nic niewłaściwego,wtedy nawet w chwili słabości sięgniesz co najwyżej po jogurt.
Pozdrawiam z całego serducha, czekając na dobre relacje z weekendu.
No! To dziś na kalendarzu w kuchni dopisałam sobie 1 dzień karny. To za niedzielę. W sobotę było przyzwoicie, za to w niedzielę już nie Po egzaminie wyciągnięto mnie siłą do MacDonalda i zjadłam, a raczej wypiłam Shake'a
Mój problem polega na tym, że nie jestem asertywna. Nie umiem powiedzieć stanowczego: NIE!!! I to namawianie mnie poskutkowało tym, że zaczęłam jeść to czego nie powinnam była
A Wy jak radzicie sobie z takimi sytuacjami?
W każdym bądź razie zamiast na liczniku mieć 95 dni ko końca, mam 96
Trudno.....ale za to dzisiaj znowu jest dietkowo
Pozdrawiam i idę Was odwiedzić
stare forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...=asc&highlight
------------------------------------------------
Biglady, ale wiesz, asertywnym nie trzeba się urodzić, tego można się nauczyć i dieta świetnie w tym pomaga. Choćby się waliło i paliło, jesteś na diecie i masz sie tego trzymać. Bo widzisz, jakoś spomiędzy linijek uderza we mnie cos takiego, że Shake był, czyli wpadka była, ale Ty siebie o nia nie obwiniasz, bo to w końcu ktoś Cię zmusił, więc nie na Tobie spoczywa odpowiedzialność, bo Ty nie jesteś asertywna. Kocie, to bzdura. Naucz swoich znajomych, że Twoje słowo jest święte, a Twoja walka o zdrowie i szczupła sylwetkę w tej chwili najważniejsza. I nie ma wyjątków. Jeśli wciągnęli Cię siła, a Ty jak kot z kreskówki czepiałaś się rozpaczliwie pazurami futryny - to trzeba było zamówić kawę z mlekiem i koniec. TO jest sposób na bezgrzeszne przeżycie wizyty w takim miejscu rozpusty...
Więc wyciagaj wnioski, wyciągai i zamiast dodawać sobie jakieś iluzoryczne dni karne gdzieś tam na końcu diety - walcz o siebie, tutaj, teraz dziś. Bo nikt tego za Ciebie nie zrobi.
Trzymaj się mocno!
To nie dobrze, że pozwalasz sobie na takie słabości. Wierz mi. Możesz nie dodawać sobie dni do odchudzania, to z pewnością Ci nie pomoże, zbyt łatwo to przychodzi. Poza tym to wcale nie karniaki, to tylko odsunięcie w czasie czegoś co nie ma prawa być odsunięte. No i racja nie możesz asekurować się wpływem otoczenia na Twoją dietę. Przyjaciele nie zmienią swojego stylu życia tylko dlatego, że Ty powinnaś być na diecie. Musisz nauczyć się żyć na diecie wśród ludzi. Przy podejściu, że dietuję jak jestem w domu, a na imprezce, wyjściu to już nie, to można od razu dać sobie spokój. Niestety. Twoje "życie żywieniowe" powinno zmienić się na każdej płaszczyźnie. Wyciągnęli Cię, to wspaniale, znaczy, że Cię lubią, ale nie uwierzę, że kazali Ci akurat delektować się taką bombą kaloryczną. Są sałatki, kawusia można już przetwać nawet McDonads'a w miarę bezboleśnie. No a teraz już nie truję, tylko życzę Ci samych NAPRAWDĘ dietowych dni. Powodzenia
Biglady, ja wiem ze to trudne ale musisz nauczyc sie odmawiac, w koncu to chodzi o Ciebie, o Twoje zdrowie i lepsze samopoczucie. Czy Twoi znajomi wiedza, ze sie odchudzasz? Jezeli tak, to nie powinni Cie namawiac, a moze robia to celowo? Nie obraz sie, ale czasem najfajniejsi ludzie bywaja zlosliwi. Obawiam sie ze moi niektorzy znajomi maja ucieche jak kusza mnie na cos bardzo kalorycznego a ja nie potrafie odmowic. Mam wrazenie ze tylko obserwuja ile taki tluscioch jak ja potrafi w siebie wcisnac.
Juz pisalam u siebie ze w sobote przebywalam w gronie 6 osob opychajacych sie hamburgerami i oczywiscie namawiajacymi mnie do ich spozycia. Powiedzialam ze nie chce takiej bomby kalorycznej poniewaz nie zmieszcze sie w wyznaczonym na dzisiejszy dzien limicie i szkoda mi marnowac ta olbrzymia ilosc kalorii, ktora moge przeznaczyc jeszcze na 2 dodatkowe posilki, np. szpinak z feta i owoce. Podzialalo, troszke zartowali ale i ja bylam w dobrym humorze wiec udalo mi sie ich jakos zbyc.
A tak w ogole to jak poszedl egzamin?
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Bardzo ciężko jest odmówić, rzadko mi sie udaje, jak jest dużo ludzi na imprezce, to nie zauważają co jem, Jak ma być piwo to jadę samochodem i sie obywa bezpiwkowo.
Zakładki