No ja nie mam wlasnego psa, a jak mowisz ze z twoim bym sie naganiała, toż to mi dobrze zrobi!!!
Ja znowu pozno wrocilam z zajęć, ale nie jestem tak padnieta jak wczoraj, bo dzis mimo slonca bylo nieco wietrznie, wiec sie nie spocilam i nie zmeczylam. Nie cierpie upałów!!! Zreszta mysle, ze wiekszosc grubaskow nie lubi upałów...

Dzis mialam przerwe miedzy zajeciami, ale do domu nie zdazylabym podjechac wiec zjadlam obiadek na uczelni, zmieszcze go w swoim planie kalorycznym, ale potem mialam az 4godzinki zajec i wiedzialam ze jak nie zjem czegos na przerwie to w domu rzuce sie na cos procz standardowej dietetycznej kolacji, wiec wymyslilam! Kupilam sobie taki malokaloryczny batonik chocapic, ma cos kolo 100kcal, glownie sklada sie z mleka, wiec zjadlam go bez wyrzutu i oto teraz jestem juz po salatce, ktora przyrzadzilam wczoraj, zostala mi do dzis, wiec sobie wzielam ja za kolacje. Czuje sie momentami lekko dumna z siebie, ze jednak kurcze potrafie, ale wiesz....jak mi waga nie doda otuchy to będę bardzo zasmucona.

Jutro wielkie ważenie.....

Pozdrawiam