Szukajac przyczyny mojej wczorajszej kleski znalazlam w necie wspanialy artykul,ktory tez pomogl mi wiele zrozumiec...
Przeczytajcie,bo warto...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Szukajac przyczyny mojej wczorajszej kleski znalazlam w necie wspanialy artykul,ktory tez pomogl mi wiele zrozumiec...
Przeczytajcie,bo warto...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Zamieszczone przez Rybka87
A cytatem na dzisiaj na tej powyzszej stronie sa slowa Tadeusza Kosciuszki:
"Sa kleski w ktorych drzemie ukryte zwyciestwo" (jakby do mnie =
Rybko dzięki za ten artykuł.Emocjonalny żarłok to JA!!
Prawdą jest , że emocjonalny stosunek do jedzenia trzeba zastąpić podejściem zdroworozsątkowym.Muszę jeść , aby żyć , a nie odwrotnie.
Dobrze , że tak szybciutko się podniosłaś po tym upadku.Wszystkie będziemy upadały , bo rzeczywiście długa droga przed nami , a my jesteśmy tylko ludźmi i ludzkim jest upadać .Najważniejsze , że mamy siebie , wypłaczemy się ,otrzepiemy i dalej w drogę.
RAZEM...
Hey Rybko!
Cieszę się,że się pozbierałas szybciutko,bo szkoda czsu i życia na rozpamiętywanie tego czego już nie zmienisz.
Lepiej się zastanowić co mozna w przyszłości zmienić.
A ja dzisiaj na śniadanie zeżarłam(za przeproszeniem)kawał ciasta rafaello(tłusta masa budyniowa roztarta z margaryną+krakersy+wiórki kokosowe).Na sniadanie-wyobrażasz sobie???ale na drugie sniadanie było już tylko pół serka wiejskiego.Teraz siedzę i myślę jak też mam wcisnąć w mój dzisiejszy limit to rafaello i ile to draństwo mogło mieć kalorii?
Uch!Więcej teraz mam rozgryzania tego,niż się najadłam tym ciastem.Poza tym zemdliło mnie po nim i chyba jednak nie było warto.
Pozdrawiam!!!
Witaj Rybciu.
Super że już się pozbierałaś, teraz już będzie tylko lepiej. Przyszłam Ci powiedzieć, że włąsni eodebrałam od Ciebie kopa i tez już jest lepiej. Co do tego artukułu... normalnie wypisz wymaluj ja nie kto inny.
A co do 83.9 nie zmienja nie ma sensu zobaczysz jutro wróci do normy mi wróciła i to nawet 300 gram mniej to co Tobie nie wróci?
Mam nadzieję, że wraz z nowym dniem masz nową siłę.
biuziaki
oj rybko ze mnie tez jest 'niestety' emocjonalny żarłok co bym nie robiła, czy w jakim bym nie była humorze to lubie coś podjadać... przez te ostatnie 2 tygodnie udało mi się nie podjadać... mam nadzieje ze dalej tak bedzie...
Rybeczko milo widziec w Tobie tyle motyacji Jakby trzeba bylo znowu kopa dac, to daj znac
witaj Rybko:
ja też ten swoj tydzien nie zaliczam do udanych, zapał mi spadł, nie wiem, może ot przez problemy zdrowotne (żołądkowe).....mam nadzieję, że wraz z kolejnymi dniami odzyskam tę radość i motywację, ze wreszcie robię coś dobrego dla siebie i bez wyrzutów sumienia po jedzeniu...
czego i Tobie życzę
Czesc Rybko
Widze, ze już jest dobrze po małym kryzysiku
Teraz to MOTYWACJE MASZ ZA NAS WSZYSTKIE I Bardzo Dobrze, TAK TRZYMAJ TRZYMAM KCIUKI MOCNO ZA CIEBIE POZDRAWIAM I PRZESYŁAM TELEPATYCZNIE MOC WIARY W SIEBIE
witam Rybko...
Kryzysy dopadają kazdego, mnie tez naokrągło dopadają i nie bardzo moge się zmobilizować do odchudzania...próbowałam tysiąc razy i raz mi sie udało, wyglądałam niezle na moje krytyczne oko, bo jestem ogolnie dosyc surowa w ocenie samej siebie. zodiakalna panna hihih
Ja zawsze znam przyczyne podjadania , jako zbyt surowa dla siebie ciągle miałam do siebie jakis zal i w ogole jestem niezadowolona z moich poczynań, nie umiem sie tego pozbyć choć czasy buntu juz dawno minęły, tak mam zakorzenione nawyki ze ich nie kontroluje, myslałam ze poradze sobie bedąc na swoim ale złudne wrazenie....ciągle jestem zakompleksiona i chociaz mam wspaniałego narzeczonego to nie rozwiązuje moich dylematow i problemow...Zawsze zajadałam emocje , teraz juz wiem co czuje , co sie ze mna dzieje jednak kiedy czuje niepokoj bez przyczyny moge jesc i to słodkie ...ciągle, kiedy sie pokłoce tez wynagradzam sobie to słodkim, ostatnio były nieporozumienia z przyjaciołka i powtorka z rozrywki....takie nawyki doprowadziły mnie do takiej wygi...najtrudniej mi na polu zawodowym , tam czuje sie nikim i mam chec zniknąc a moj pesymizm niczego mi nie ułatwia....dla mnie to koszmar, kiedys udało mi sie chwilke nad tym zapanować- tak mi sie wydaje, bo wszystko wrociło i zaczynając walke z wagą tak naprawde wypowiadasz walke problemom, ktore siedzą w twojej duszy.
Oczywiscie nie kazdy tak reaguje ale na pewno wiele z nas miało podobne kłopoty i sposob relaksu - złudnego poczucia uwolnienie się od dręczących myśli.
Nieumiejętne przezywanie porazki to cos co wprawia mnie w niesamowicie destruktywny nastroj..., pracuje nad tym choc iczie mi to bardzo opornie, i wcale nie byłam chowana pod kloszem, skad mi sie to wzieło.????
Poczucie niskiej wartosci niszczy mnie strasznie, powodow do niezadowolenia potrafie wynalezc 1000, do radosci trudno mi znalezc chocby 1!!!!!!!!!!!
To troche zabrzmi nieco dziwnie, ale nie zrazaj sie niepowodzeniem i zaakceptuj to, juz sie stało i koniec!!!!!!!!!!! nie analizuj nie wyrzucaj sobie , bo nie masz co, i dalej do dietkowania bo wpadniesz w podobne sidła co ja ... to zadziałało ale u mnie na krotko, chociaz moze teraz lepiej sobie z tym poradze...dokonałam juz wiele , przełamałam niejedne lody tylko ze szybko dopadają mnie inne bariery- albo ja tak postrzegam rzeczy zbyt pesymistycznie....jak sie rozwiazuje problemy to jest duzo łatwiej.
rozpisałam się!
zmykam biegac i zycze wszystkim powodzenia! :P
Zakładki