Witaj Jenny w moich skromnych progach! No jak tak możesz się poddawać mając już tą połówkę za sobą? Warto ten cały swój wcześniejszy wysiłek niszczyć tak niezdrowym jedzeniem?! A ilość wymarzonych kilosków "na liczniku" przecież już bliżej niż dalej, więc PODNIEś W KOńCU DUPę I ZACZNIJ COś Z TYM ROBIć, BO JAK NIE, TO CIę ZAPROWADZę OSOBIśCIE NA Tą SIłOWNIę!!! Przecież nie warto się tak nad sobą użalać i jak by nie było nikt za nas tego cholernego tłuszczu nie spali Trzeba wziąć się samemu do roboty, ot co! Wiem, wiem, że ciężko jest się zebrać po jakiejś przerwie, ale jak czlowiek już zacznie, to przestać nie może... Tak jak ja. Od dwóch tygodni mniej więcej regularnych ćwczeń dzień bez porządnego wysiłku to dla mnie dzień stracony... Kurdę, mam nadzieję, że mi się to nie odbije wielką czkawką, bo sesja przede mną, a ja jeszcze cała w proszku Tak więc wykorzystaj ten czas wolny i dąż do celu. Gwarantuję Ci, że nagrodą będzie niesamowita satysfakcja no i upragniona waga of course Koniecznie zdawaj mi relacje z postępów!!!! 3mam kciuki

A Tobie Gosiu jeszcze raz wielgachne uściski!!! Dziś znowu sobie pojeździłam i jestem z tego powodu przeszczęśliwa Czytałam na Twoim wątku jak bardzo wciągająca dla Ciebie jest jazda na rowerku i robienie brzuszków i muszę porzyznać, że powoli zauważam u siebie podobne objawy Och, a ta mokra folijka, to najwspanialsze co mogło mi się przydarzyć