Celinko- moim problemem też było codzienne ważenie się. Nawet częstsze. Czyli dokładnie tak samo. Tylko ja reagowałam inaczej. Widziałam, że waga nie spada więc się poddawałam. Teraz wagi nie mam więc i się nie ważę. A ważenie się na stacji metra nie należy do moich ulubionych zajęć, więc postanowiłam ważyć się co miesiąc Zważyłam się dokładnie po pierwszym miesiącu i ujrzałam -6kg Teraz zważe się po 2 tygodniach od tamtego, ponieważ wtedy będe w domku i będzie taka możliwość. Później jeszcze w 3 tygodniu, przed wyjazdem, a później 30 czerwca. Ja jednak od czasu do czasu lubię wiedzieć, że waga spada, bo wtedy mam większą motywację. Na szczęście teraz nie za często
A Ciebie podziwiam, że dałaś sobie taki długi termin Ale to dobrze. Ja przy swoim pierwszym odchudzaniu (z pełnym sukcesem zresztą) nie odchudzałam się przez całą dietę.

Ja swojej wymarzonej wagi jeszcze w swoim życiu z tym wzrostem nie miałam Ważyłam tyle ostatni raz jak miałam 14 albo 15 lat, ale wtedy miałam 174cm. Wtedy świetnie wyglądałam przy 57kg. Urosłam więc i wagę podnoszę. Ale zobaczymy, stanę na takiej w jakiej będe czuła się dobrze

Ja 1000 lubię z tego samego powodu Tylko czasem (zazwyczaj w sumie) trudno jest się mi w nim zmieścić, więc dałam sobie maksymalny limit 1200kcal.
No nic, to życzę NAM powodzenia

Buziaki!