-
Do zrzucenia ok. 60 kg. Kto ze mną?
Witam wszystkich walczących!
Ja też wiecznie walczę, ale teraz miarka się przebrała Mam 32 lata, 151 kg przy wzroście 187 cm. Problem nadwagi istnieje u mnie od zawsze, śmiem twierdzić, że urodziłem się z kiełbasą myśliwską w ręku Dodam, że obecna waga to jest szczyt i utrzymuje się od ok. 2 lat. Pracę mam siedzącą i to mi nie pomaga w walce. Jeszcze 6 lat temu moja waga oscylowała w granicach 100 kg, ale wtedy były sporty siłowe, aerobic itd. Teraz nie ma nic, tzn. nie było, bo od ok. 3 tygodni basen, marsze (po 10 km), rowerek stacjonarny. Coś tam już pewnie zleciało, ale nie chcę się ważyć za często. Mam zamiar robić to na początku każdego miesiąca, żeby się nie stresować. Na razie stosuję dietę "żryj mało i często", więc w telefonie ustawiony alarm co 2 godziny - tak 6 razy dziennie z zegarkiem, tfu! telefonem w ręku. Posiłki niewielkie, niskokaloryczne, jednak z przewagą białek. Dieta wysokobiałkowa działa na mnie najlepiej. Do tego mało tłuszczu, brak w diecie ziemniaków, jasnego pieczywa, wszelkich tłuszczów do smarowania i pieczenia z wyjątkiem oliwy z oliwek.
Resztę napiszę następnym razem. Teraz pytanie.. kto startuje ze mną? Kto doda mi odwagi i motywacji i kogo sam będę mógł ochrzanić za zjedzenie golonki po bawarsku? Fajnei byłoby, gdyby to była osoba z podobną nadwagą, taka rywalizacja zawsze dobrze robi Śmiało walić na GG: 736381. Trza wyjść na ludzi
Pozdrawiam.
-
Witaj serdecznie
No ale nicka wybrales sobie fatalnego, bo jak sie do Ciebie zwracac - gruby - brzydko, wieprzek - niepolitycznie...
No niestety rywalizowac z Toba nie bede, bo juz skonczylam swoj wyscig, ale dopingowac moge jak najbardziej. Wydaje mi sie, ze plan masz idealny. Pozostaje tylko dokladnie i konsekwentnie go realizowac, czego Ci serdecznie zycze.
Mocno trzymam kciuki.
-
Z nickiem to zamierzone Zwrot per "gruby wieprzku" powinien działać bardzo motywująco
Dzięki za kciuki, nie puszczaj za często
Pzdr.
-
No właśnie,jak ja mam się do ciebie zwracać?
PROSIACZKU!!!Może być?
Możesz mi wierzyć,że tutaj nie zostaniesz z problemem sam,odzew będzie na 100%
Na wsparcie i wirtualne kopniaki w razie czego też możesz liczyć.
A ja cię pocieszę:Jest naukaowo udowodnione,że męzczyźni chudną szybciej niż kobiety,bo nie odchudzają się zbyt często i ich organizmy nie są nastawione na oszczędzanie(bo nigdy nie musiały tego robić).Niestety mężczyżni wykazują też mniej samozaparcia,ale jeżeli się zdecydowałeś,to już duża i bardzo ważna decyzja za tobą!!!
Trzymam kciuki i pozdrawiam!!!
-
Czesc :P
Ja startowalam juz wczesniej ale chetnie sie przylacze...do trzymania kciukow rowniezA do ochrzaniania mnie tez kogos trzeba ale nie za golonke po bawarsku (to przerasta moje zywieniowe mozliwosci :P ) ale za czekolade
Plan bardzo dobry nie ma sie do czego przyczepic Sama bym chciala byc taka asertywna i wazyc sie raz w miesiacu a nie ladowac na tym narzedziu tortur co ranek
No i jak najwiecej ruchu!! Ruch najwazniejszy...bo tluszczyk mozna zamienic w super miesnie
Zycze wytrwalosci i jak najwiekszych sukcesow za ktore bede trzymac kciuki
Pozdrawiam!!
S.
-
Wieprzku :)
Witam,
Jestem z Tobą. Trzymam za Ciebie kciuki.
Sama jestem wielgachną babą, chyba rozumiem wszystkie Twoje "takie tam".
Teraz nie mam za dużo czasu, ale odezwę się w tyg.
Ps. ten pomysl z telefonem - biorę go!...no od jutra
Trzymaj się, i nie poddaj się.
-
Dziękuję za dobre słowa i mobilizację.
Największym problemem również u mnie jest brak silnej woli. Potrafię tydzień się odchudzać, potem przyjdzie taki dzień, że jem wszystko i dużo i nadrabiam to co zrzuciłem przez tydzień. Własnie w tym dniu coś mi się zamyka w głowie i liczy się tylko jedzenie, nieważne ile trudu kosztowało nie zrzucenie tych 2 kg przez ostatni tydzień. Największą motywację dostaję w momencie, gdy się najem i nie mogę się ruszać Głównie z tym muszę walczyć, bo nocne podjadanie czy wieczorne obfite posiłki wyeliminowałem poprzez 6 posiłków dziennie. Nie mam ochoty zjeść wilka wieczorem, bo cały dzień coś wcinam. Ale jak wyeliminować te trudne dni?
Zapomniałem dodać, że słodyczy mało jadam, prawie wcale. A pokusa istnieje codziennie, gdy żona codziennie wieczorem pochłania czekoladę "z okienkiem" Ale mogę patrzeć na nią i nie wzrusza mnie to. Ale nie daj Boże wzięłaby przesuszonego kabanosa lub nawet plasterek szynki czy kotleta. Wyrwałbym jej z gardła ) Jestem mięsożercą!!! Nie słodkie, ale mięsne
-
Mam pomysł namów żonę na wspólną dietę, będzie ci raźniej. Chyba że jest szczupła , to przepraszam.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
-
Trzymam za Ciebie kciuki
Zastanawiam sie nad tym co lubisz jesc i przypomniala mi sie pewna dieta,a mianowicie DIETA ATKINSA.Polega ona na niejedzieniu weglowodanow,za to podstawowym skladnikiem tej diety jest mieso(oczywiscie chude,ale troche tlustego tez mozna pojesc ).Nie wiem czy jest ona bardzo zdrowa,bo nawet zdania naukowcow na jej temat sa podzielone,ale wiem,ze chudnie sie na niej latwo i szybko,bo mozesz jesc o kazdej porze dnia i nocy,ograniczajac tylko weglowodany.Moja znajoma schudla na niej 53kg i utrzymuje ta wage juz 2 lata.Pozbyla sie tych 53kg w ok.6-7miesiecy.Ja jej nie stosuje,bo uwielbiam chleb Jesli chcesz wiedziec wiecej,to poszukaj info w necie.
Tak tylko zasugerowalam Ci ta diete
Pozdrawiam
-
Do: Groszek49
Moja żona twierdzi, że nie można schudnąć jedząc 6 razy dziennie. Ale wspiera mnie, poświęca się i jada obiady te same co ja, a gruba nie jest pomimo tych czekolad
Do: celinka 83
Znam dietę atkinsa, kiedyś ją stosowałem, stosowałem również optymalną, jak również Montignaca. Niestety, nie czułem się dobrze na nich i stwierdziłem, że najlepszą dietą będzie ograniczenie przyjmowania pokarmów z wyłączeniem tylko niektórych produktów. Tamte diety eliminują wiele produktów i jak po kilku tygodniach mam się rzucić na coś czego mi brakuje to wolę jeść wszystko, ale mało.
Pzdr.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki