-
Czy wytrzymam do jutra???
Jestem już tym wszystkim bardzo zmęczona.
Wciąż tylko myślę o tym, że jestem za gruba.
Za każdym razem, gdy idę do sklepu przeżywam koszmar.
W nic nie mogę wejść, a jeśli już jakimś cudem się wcisnę (tylko dla tego, że materiał się rozciąga) to wyglądam w tym paskudnie jak ropucha, która wciska się w strój księżniczki.
Ostatnio upatrzyłam sobie parę ładnych ciuszków i skończyło się to tylko na moim złym humorze.
To co ujrzałam w przebieralni przekroczyło wszelkie oczekiwania.
Trzęsący się brzuch z jakimiś dolinami i górkami trudnymi do opisania, a skóra wygląda jakby była pokryta jakimiś paskudnymi bliznami, oczywiście zanikają zaraz po tym jak przestaje wciągać brzuch, ale widok wtedy wcale nie jest równie żałosny.
Co jakiś czas usiłuję coś z tym zrobić, ale bez większego rezultatu!
Codziennie wieczorem mam twarde postanowienie początku nowej mnie, ale rano jak idę do pracy to całą drogę myślę o tym co sobie kupię do jedzenia.
Ostatnio zjadłam pól torcika (kilogramowego), 2 paczki cukierków w postaci draży, z trzy kawałki sernika i cały kilogram lodów.
Wszystko to władowałam w siebie w zaledwie w przeciągu godziny i wciąż myślałam o czymś jeszcze.
W myślach szukałam kolejnych porcji jedzenia.
I było mi wszystko czy to słodkie czy kwaśne ważne by jeść.
Nie umiem się już w tym znaleźć.
I po raz kolejny próbuje a co z tego będzie zobaczymy.
Zobaczymy czy wytrzymam do jutra.
-
Hi Kumek, zrób wszystko, by wytrzymać do jutra, a jutro będzie już łatwiej. Tak naprawdę, to przecież nie mamy innego wyjścia, jak poddać się temu dietkowaniu. Powodzenia! :P
-
Kumek,,,z tego co napisalas Twoja slabosci sa chyba slodycze,,,,,
Jesli widok w przebieralni ktory Cie przeraza nie jest wystarczajaco silny by Cie zmotywowac,,,,,,nie odkladaj wszystkiego na jutro,,nie mow sobie od jutra,,,bo jutra w Twoim zyciu bedzie wieeeele i mozessz tak odkladac to w nieskonczonosc,,postanow dzis teraz,,m,i nie wazne czy zjadlas kilogram czy pol tortu dzisaj,,bierz sie teraz,,najtrudniejsze sa poczatki,,przestawienie trybu zycia,,ale jak stracisz te kilka kg,,pomysl,,bedzie szkoda Ci ich zaprzepascic...kilka kg i ciuchy leza inaczej,,,codziennie marnujesz,,dzien w ktorym moglabys schudnac,,,od jedzenia kg nam nie uciekna,,a tak sobie nie pomagasz,,lato tuz tuz,,czas wziasc sie do pracy,,a tu uwierz ze na serio kazdy sluzy rado to raz a dwa,,,forum motywuje,,,daj z siebie 100% zeby miec swiadomosc ze zrobilas wszystko dla swojego zdrowia,,wygladu...3mam kciuki powodzenia
-
Hej,
Dzięki za te parę słów, wiele dla mnie znaczą.
Już któryś raz z kolei próbuję i próbuję i nic.
Wciąż się poddaje przy pierwszym widoku jedzenia.
Mam z tym duży problem, a najgorsze jest to, że nie potrafię tego nazwać i opanować.
Byle do jurta może powinno się to stać moim osobistym hałasem
No nie wiem, za jakiś czas idę do domu i tam będzie chwila prawdy.
W domu jest najwięcej pokus.
-
Kumciu nie nnie nie,,.bierz sie za siebie,,nie mamowy o pokusach,,zaopatrz sie w wode,,,pokus w miare mozliwosci sie pozbadz,,po co maja kusic,,,(pozbadz nie znaczy zjedz) i zmien haslo,,chcesz schudnac musisz byc silna,,nic nie przychodzi latwo,,nikt Ci tak naprawde nie pomoze jesli sama nie bedziesz chciala,,,w diecie jak na spowiedzi,trzeba byc uczciwym,,,no to teraz bierz sie w garsc i do boju pozdrawiam
-
Wytrzymaj do jutra a jutro znowu bedziesz sie starala wytrzymac tylko do jutra.. i tak z dnia na dzien jakos pojdzie. Oczywiscie, ze w domku sa pokusy szczegolnie jak rodzinka je normalne rzeczy (tak jak np u mnie) ale jaka czlowiek ma satysfakcje i jaki jest z siebie dumny jak mu sie uda nie poddac !!! zycze duzo wytrwalosci Uda sie bo nie ma innego wyjscia
-
Hejka Kumek
Odniosłam nieprzeparte wrazenie, że czytam swój pamiętnik
Większość z nas ma problem z pohamowaniem łakomstwa i rzuceniem wielkiego żarcia, dlatego TU jestesmy i codziennie mierzymy się ze swoimi słabościami .
Mam nadzieję, że w końcu zaskoczymy i uda nam się rzucić ostatecznie ten zgubny nałóg
Najwazniejsze, że staramy się i nie rezygnujemy z walki o normalną sylwetkę.
Wielu dziewczynom to się udało. Dlaczego więc i my nie mamy sprostać tej kolejnej próbie.
Gorąco wierzę, że w końcu i dla nas zaświeci słoneczko i dlatego tu jestem
Trzymam kciuki za nowy styl życia
Buziaki H
-
Hej,
Dziękuję wam bardzo za te słowa mobilizacji.
To bardzo samolubne, ale cieszę się, że nie jestem sama z takimi problemami.
U mnie nadwaga to dzień powszechny.
W moim domu zawsze była walka z wagą.
Mój ojciec na już mega nadwagę, ale On urodził się po to by jeść.
Już się wszyscy poddaliśmy i zaakceptowaliśmy ten fakt.
Mama też tak jak ja raz chudnie raz tyje na zmianę.
Ale ja z figurą bardziej przydałam się do taty, więc teraz ważę więcej niż moja mama.
Mam 167 cm wzrostu
91 kg wagi
108 cm cm w biuście
91 cm w pasie
118 cm w biodrach
i 73cm w udzie,
więc ogólnie jestem potworem
A marzę o noszeniu tych seksownych zwiewnych sukieneczek i bluzeczek oraz założeniu białych spodni.
Bo teraz jest to nie możliwe.
We wrześniu mam obronę dyplomu i chciałabym móc założyć na niego czarną wąską spódniczkę lekko ponad kolanko.
Ale raczej jest to nie możliwe, bo w ciągu 3 miesięcy musiałabym schudnąć do 70 kg czyli około 20 kg.
Co do wczorajszego dnia to po powrocie do domu zjadłam normalny obiad z ziemniakami i kurczakiem w sosie słodko-kwaśnym.
Jakiś wymysł mojego Taty, ale jak zwykle genialny w smaku.
Mam nadzieję, że teraz mi się uda mimo normalnych obiadów, bo przeprowadziliśmy się do rodziców i już nie muszę gotować dla męża i dzieci.
I może będę miała więcej czasu dla siebie oczywiście jak uda mi się zaliczyć wszystkie egzaminy i obronić dyplom.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wasze zainteresowanie.
Wiem, że każda z was toczy walkę tę samą co ja, ale mam wrażenie że wam idzie to jakoś ławiej.
Kumek
-
Witaj Kumek trzymam kciuki za wytrwalosc.Tak mi wpadla do glowy jedna mysl-Nie skupiaj sie na tym ile masz czasu na schudniecie(np.w ciagu 3 miesiecy musze schudnac 20kg).Po prostu badz na diecie i staraj sie wytrzymywac kazdego dnia.Nie mysl ile schudlas i ile ci jeszcze zostalo do schudniecia.Ja przestalam sie tym zadreczac i jest mi o wiele latwiej.Wyznaczylam sobie odlegla date wazenia i czekam na nia cierpliwie.Uwierz mi-nie ma nic gorszego jak takie myslenie-ile musze schudnac w przeciagu jaiego czasu Pozdrawiam
-
Czesc Kumek!!!
Znajdz przyczyne dlaczego duzo jesz:moze z emocji,moze z nudy,moze ze stresu albo z przyzwyczajenia.Ja jadlam pokonujac tak stres.Mam stres -wynagradzam sie czyms slodkim i bledne koleczko.Teraz juz zmienilam swoje odzywianie,ale znalazlam przyczyne.
Zachec rodzicow tez do odchudzania chocby ze wzgledu na zdrowie
Zmierz wszystkim domownikom ich BMI ,poczytajcie razem czym grozi otylosc ,jakie chorobska sie moga w zwiazku z tym do nas doczepic i do dziela.
A jak nie chce to TY badz przykladem i schudnij!
Uwierz w siebie,zrob to dla siebie.Schudnac sie da,wystarczy tylko silna wola.
Co maja powiedziec osoby np. z krzywymi nogami albo innymi niedoskonalosciami ciala??
Pamietaj jestesmy w tej komfortowej sytuacji,ze schudnac mozna -jak tylko sie mocno,mocno chce!
Bede Cie wspierac i zagladac do Ciebie! Sissi76
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki