Witaj Ptynio No pewnie, że się da 22 kg zrzucić

A problem, o którym piszesz, jest mi doskonale znany (a właściwie dwa problemy w jednym, bo i pora i jakość tych robionych przez lubego tościków). Mój mąż pracuje na nocną zmianę, wraca z pracy po północy, trudno raczej wymagać od niego, żeby niczego nie jadł po powrocie. Więc odgrzewa sobie jakieś niezdrowości, które pachną w całym mieszkaniu. Niestety, jedyna rada to zjeść coś sycącego (białko?) wtedy, kiedy jeszcze możesz i powiedzieć sobie, że tościków nie lubisz. No może nie zupełnie nie lubisz, ale znajdź może jakieś zdrowe jedzonko, które lubisz bardziej. Ja na przykład zauważyłam, że po miesiącach diety gust mi się trochę zmienił i jeśli np. ja jem sushi a mój mąż pizzę, to po głowie błąka mi się myśl "Haha, moje lepsze!" Podobnie działa na mnie wędzony łosoś i krewetki. Może też masz coś takiego?

Ściskam i trzymam kciuki