-
Znowu TAKA godzina a ja przy kompie..ale czas na tygodniowe podsumowanie. Po tygodniu spadlo ze mnie 2.10 kg. Jeny ale to kosztuje!!Dopiero rano zrobie wszystkie pomiary , ale jestem z siebie bardzo zadowolona! Dzisiaj bylo kolo 1300, ale wieczorem mnie strasznie nosiło!!Ale postanowilam szykować sobie wszystkie posilki z cała pompą. Na małym talerzyku ale jest tego fura. Muszę jednak cos z tym zrobic, bo ja to taki świntuch jestem, ile na talerzu to trzeba wszystko zjesc. Nie lubie czuc "niedojedzenia". Muszę być wypchana po brzegi!!Ale coraz lepiej sie pilnuje zeby nie podjadać przy dzieciakach. A tu plastereczek wędlinki jak robie kanapki, a tu kawałek serka bo zbywa i brzydko zwisa z kromki..co upilnuje to moje a co nie to... tez moje ale nie w tej czesci ciała teraz odbedzie sie pierwsza próba przesuniecia suwaka..ale to ekscytujace!!!!
-
pierwsze koty za ploty - gratulacje z pierwszej akcji przesuwania suwaczka, czekamy na następne !!
-
Jednak to forum to wielki plus!!Postanowiłam, po przeczytaniu paru postów nastawić komórke z godzinami posiłków..no i całkiem nieźle mi to idzie. I jeszcze jedno! Rzucam tutaj ten dziennik kalorii. Przecież ja spędzałam kupe czasu szukajac i wpisując. Robiłam to przwqaznie popołudniu wpisujac poranne godziny i dopisujac w nocy popołudnia i wieczory. Dzisiaj zaczełam to notować w organizerze i odrazu lepiej. Jak rozpisałam sobie śniadanko i obiad to odrazu mi sie rzuciło w oczy ze te ziemniaczki na obiad to zbędne i zastapiłam je dodatkową szparagówką. No i przeraziła mnie ta wedlina na śniadanie!!Zaledwie dwa plasterki a tyle kalorii!!!Juz przeszukałam forum i znalazłam inne dobre rzeczy a małokaloryczne...No i dzieki temu zaoszczedze sobie troszke kalorii na jakieś szaleństwo... chodzi za mną taki maly kisielek w kubeczku....mniam....
Ale dzisiaj przy obiedzie miałam taką chwile refleksji..moje dzieciństwo i lata młodzieńcze spędzałam u mojej babci. Ona żywiła naszą cała rodzinke. Wszyscy codziennie jadalismy u babci obiady. Napewno znacie to...rosołek z domowym makaronem, drożdzowe rogaliki itp...i zauważyłam ze naprzykład surówki to było cos w zasadzie obcego w menu domowym. Ogórek kiszony, ostatecznie kapusta kiszona i marchewka utarta z jabłkiem i dodany cukier. Inna sporawa ze jako dziecko nie lubiałam takich rzeczy. W lecie oczywiscie pojawiała sie szparagówka (której nie znosiłam!), kalafior (tez był dla mnie bee!)ale u mnie i tak kończyło sie w najlepszym przypadku na ogórku w postaci ukiszonej lub mizerii z toną śmietany Mimo ze jestem juz prawie stara baba pare lat temu dopiero zasmakowałam w surówkach. Oczywiscie z majonezem albo ostatecznie ze smietaną Teraz zaczynam kubki smkowe przyzwyczajac do nastepnych smaków.. i oby szybko im sie to spodobało
Bella dzieki za dobre słowo!!juz wiem jak ono jest potrzebne!!!
Kardloz suwaczek jest extra.. warto chocby dlatego gubić te kilogramy zeby miec satysfakcje z poruszania go!!
-
no pięknie!! tyle sie opisałm i wszystko poszło w eter!!!ze te kalorie tak nie moga
-
Lideczko, no fantastycznie ci idzie jestem z Ciebie dumna!!
2 kilo w tydzień, to rewelacyjny wynik (ja miałam pierwsze 1,5 kilo w miesiąc!!), ale widzisz, jak to fajnie dopinguje
-
Kochana!!
Nie wiem ze czy rezygnacja z wedliny na rzecz sztucznego kislu jest dobrym pomyslem...nasz organizm potrzebuje miecha mimo ze kaloryczne...ale w mniejszej ilosci.
To tak jakby odchudzac sie na snickersach, jak kiedys chciala moja siostra
A nam wszystkim, dopoki tu zagladamy, predzej czy pozniej uda sie zrzucic te kilosy bo niby po co one nam!!!! Przeciez kazda z nas chce spojrzeec w lustro i moc sie usmiechnac do siebie
Pozdrawiam i trzymajmy sie dzielnie bo waartoo!!!!!!!
-
Twoje BMI jest powyżej 25?? przyłącz się do Wirtualnego Clubu XXL!!!
jeżeli uważasz, że odchudzanie w grupie ma sens - zapisz się już dziś
Wirtualny Club XXL - wielka reaktywacja
-
agulkaa masz racje ale czasem tak coś za mną łazi.....ale wczoraj i tak nie zjadłam kisielku
Dzisiaj idzie jak narazie super. Zrobiłam dzieciakom deser z jogurtów, serków i żelatyny. I postanowiłam to wszystko podliczyć. Nie wiem czy ja to dobrze robie. Poczytajcie to i czy dobrze obliczyłam...
3 jogurty po 150 kal - 450
2 serki homogenizowane po 150 - 300
5 łyzeczek żelatyny po 35 - 175
galaretka owocowa pól porcji - 200
łącznie ok 1200 kal.
zważyłam to co zostało zrobione i wyszło 1,50 kg
jedna porcja wazyła 50g
czy to znaczy ze ta jedna porcja ma około 40 kal??
-
ojej ale sie porobiło.... gdzieś zniknęlo wszystko co napisałam!! nie dosć ze mi komputer muli to jeszcze takie cuda sie dzieją!!
Dzisiaj z rana troszke nagrzeszyłam...zjadłam pół obważanka!!dopiero potem zobaczyłam ile to jest!!ale dam rade!! nie przekrocze dzisiaj 1000!!
Mało mnie cos odwiedzacie dziewczyny ale to przez to ze i ja mniej bywam. Po pierwsze jak pisałam komputer strasznie muli a po drugie dzieciaki dyzury mają przy kompie!!Wcisnac sie gdzieś w grafik graniczy z cudem. :P
-
wpisuje juz trzeci raz i znowu nic... jestem poprostu zirytowana!!ale moze zrobie pare oddechow i wroce...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki