-
Kefciu - swietne cytaty, swietny post, swietne przemyslenia
Usmialam sie jak norka, co w mojej obecnej sytuacji jest nie byle jakim osiagnieciem.
To ewidentnie slepy zaulek. Wydaje mi sie, ze sedna sprawy dotknelas na watku Dagmary ,ale pozwolisz, ze tamto Twoje wystapienie skomentuje pozniej.
Nie sadze, zeby dalo sie zweryfikowac slusznosc/wartosc stylow zywienia. Trzeba by bylo poddawac roznorodnym i wieloletnim eksperymentom kulinarnym braci blizniakow (bez podtekstow), a jeszcze lepiej klony prowadzace identyczny tryb zycia, a to niemozliwe. Przynajmniej na razie.
To tak jak z pecherzykiem (sorry za porownanie); w moim otoczeniu sa trzy osoby po operacji - jedna cale zycie szczupla i jedzaca oszczednie, jedna dosc tega z lekka ale regularnie alkoholizujaca sie (codziennie piwo), jedna z niewielka nadwaga jedzaca raczej tlusto. Dodajac do tego mnie - gigantycznego grubasa z zaliczonym jojem, mamy 4 moze nie skrajne, ale jednak dosc rozniace sie przypadki. I jak tu uogolniac przyczyny kamicy?
Dieta Kwasniewskiego przemawia do mnie swoim nawiazaniem do pierwszego pokarmu czlowieka - mleka matki - jako tego idealnego, stworzonego dla gatunku ludzkiego przez nature. Wprawdzie weglowodany w tym mleku sa, ale sladowe, w porownaniu z bialkami i tluszczami. Ale. Nawet zakladajac, ze akurat czlowiek, jak swinia, jest w stanie zjesc wszystko, nie mozna nie zauwazyc, ze robia to takze gatunki znacznie mniej cywilizowane. Takie koty. Rowniez zaczynaja od mleka, ale na dalszym etapie rozwoju potrzebuja wegli. Zgoda, ze niewiele, ale jednak.
Konkluzji nie bedzie. Reszta, jesli pozwolisz, na watku Dagmary.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki