..nie zdążyliśmy..
Wersja do druku
..nie zdążyliśmy..
Agggniecha - Andrzej jest teraz w swojej własnej Jaśminowej Krainie i na pewno jest w niej szczęśliwy. Szkoda, że nie udało Ci się z nim pożegnać, ale jestem pewna, że gdziekolwiek teraz jest, wie o tym, że chciałaś.
Trzymaj się i wracaj do nas, jak będziesz już na to gotowa.
Dużo dobrej energii i ciepłych myśli Ci przesyłam.
Trzymaj się aguś
Jemu już jest dobrze, miał szczęście bo bliscy byli przy nim
agnieszko czasami nie rozumiemy dlatego coś się dzieje tak a nie inaczej dlaczego niektóre osoby zyją byle jakim zyciem w zdrowiu kilkadziesiąt lat a inne wspaniałe i wartościowe odchodzą tak szybko. Wierze ze kiedys poznamy odpowiedz na pytanie dlaczego tak jest. Jeśli jednak wierzymy że nie jesteśmy tylko przypadkowym łańcuchem kwasu DNA i że jest Ktoś kto nad tym wszystkim czuwa, a Ty wierzysz to chciałbym Ci powiedzieć że To osoby które już odeszły powinny nad nami płakać - Oni już są w domu Ojca, zdrowi szcześliwi a przed nami tyle niewiadomych.
Bardzo mi przykro że Andrzej tak cierpiał, ja sam także boje się takiej choroby - ale gdy obaw jest za dużo tłumacze sobie że te tygodnie czy dni konania sa niczym wobec wieczności !
Pozdrawiam Cię Agnieszko bardzo serdecznie, wypłacz w pokoju wszystkie łzy (Andrzej na nie zasłuzył) i wracaj do nas, może inna może zmieniona tym doświadczeniem ale wierze że silniejsza
AGNIESIU,NIEBO JEST W NAS,W NASZYCH SERCACH.PAMIĘĆ O TYCH CO ODESZLI CZYNI ICH DUSZE NIEŚMIERTELNYMI.
ZACHOWAJ JEGO OBRAZ,NIECH ŻYJE W TWOIM SERCU.
http://republika.pl/blog_vc_625412/1...ieszmy_sie.gif
AGUŚ TAK MI PRZYKRO :!: :!: :!:
SŁONECZKO TRZYMAJ SIĘ :!: :!: :!:
Dopier teraz nadrobiłam zaległości i tak na sercu smutno się zrobiło :( Ja również pare naście lat temu pochowałam kogoś bardzo bliskiego memu sercu :( Wiem, że On cały czas nade mną czuwam i to dawało i daje mi siły każdego dnia.... Łącze się z Tobą w bólu i smutku :!:
Pozdrawiam Aguś i przesyłam gorace buziaki :!: :!: :!:
Choc umarl zawsze pozostanie z Wami
Ciezko jest takie rzeczy zrozumie ...coz mozna powiedziec ...Aga trzymaj sie a za Andrzeja tylko pomodlmy sie .................
Agnieszko , w zeszłym roku odszedł od nas brat mego męża i do dziś nie wiemy, co mogliśmy dla niego więcej zrobić, człowiek się wciąż zastanawia...ale nic nie może poradzić, tylko jedno nas cieszy, że przed śmiercią pojednał się z Bogiem...nasze życie tu na ziemi to mrugnięcie oka w porównaniu z wiecznościę, którę dla swych dzieci przygotował Ojciec -Bóg...
Moja córeczka po tych smutnych wydarzeniach często płakała, że nie chce umierać, bała się i wtedy jej opowiadałam, że ten nasz świat -tu na dole, to tylko cień tego świata, w którym króluje Bóg i w którym przygotował dla nas dom...a nasz świat jest przecież taki cudowny,że nie potrafimy sobie nic piękniejszego wyobrazić a przecież,to tylko cień rzeczy przyszłych...ci którzy odeszli do domu Ojca już są zachwyceni tym,co dla nich przygotował, i nie mogą wyjść z podziwu i zachwytu,bo mogą widzieć-oglądać Tego,którego tu na ziemi nikt nigdy nie widział...
tylko nam pozostaje smutek i pustka ..tęsknimy za tymi ,którzy odeszli, ale spotkamy się i to dodaje nam nadziei....
Aguś trzymaj się....Czas leczy rany...na szczęście nie odbiera nam najważniejszego...pamięci,wspomnień. On zawsze będzie zył w Twoich wspomnieniach...
AGUŚ NAPISZ CO U CIEBIE :?:
Gorąco Cię ściskam i pozdrawiam :!: :!: :!: