-
Witajcie. Po pierwsze bardzo dziekuję Wam za te wszystkie słowa..Dzis wróciłam..to wszystko było takie trudne..ale ja wierzę,że to,co się dzieje ma sens..wierzę,że Pan Bóg jest teraz bardzo blisko mnie..bo gdyby tak nie było-nie miałabym sił dźwigać tego wszystkiego..już dawno bym się załamała..wiem,że jestem silna Jego siłą..nie tylko w to wierzę,ale i to wiem,bo poprostu tego doświadczam..nie pytam 'dlaczego'..ufam..naiwność?nie-wiara,która umacnia i nadaje mojemu zyciu sens..
Tyle 'zwierzen'..Jak moze zauwazyliscie-pokasowałam troche moich wczesniejszych postów..tak chyba bedzie lepiej..
Wracajac do tematu dieta..przez te 3 dni nie myslalam o niej zupelnie,poniewaz najzwyczajniej w swiecie musialam byc w pelni sil fizycznych(chociazby sama podroz to ponad 1000km bylo..),a na dietce czułam sie bardzo osłabiona więc nie dałabym rady..ale od jutra wracam znów na właściwą drogę..choć przyznam się Wam szczerze,że po pizzy,hot-dogu i tym podobnych świnstwach, ktorymi się karmiłam mój brzusio czuł się fatalnie..i dziś pokutuję za to w toalecie..;)
Dziękuję Wam jeszcze raz za te wpisy..zycie JEST piekne..to nie banał..to prawda..
A teraz idę spać..jestem wykonczona tym wszystkim..
-
Jak dobrze że wróciłas - miło cie znowu widzieć :!: :!:
-
Witam w ten deszczowy wieczór..uwielbiam taką pogodę..uspokaja mnie..
Dziś króciutko tylko zamelduję:waga poszła w dół o 0,4kg. Cieszę się. Bałam się,że moje ostatnie grzeszki mogły ją jakoś zaburzyć,ale na szczęście jest ok.Ale suwaczek zmienię dopiero w poniedziałek,bo dzisiejsze ważenie było nadprogramowym(zwyciężyła ciekawość..)
W najbliższym czasie postaram się ponadrabiać zaległości na Waszych wątkach, dziś już nie dam rady-głowa mnie straszliwie boli i chyba polożę się wcześniej spać..
Deszczowe buziaczki dla Was wszystkich...
-
Znów deszczowo na dworze..ja się czuję wspaniale..szkoda mi tylko tych,którzy w tym czasie są na wakacjach(np moja siostra..)
Słuchajcie mam pytanko-właśnie dostałam od mojego kuzyna ochrzan,że ja już dwa miesiące jestem na diecie 1000 kalorii-bo podobno nie wolno tak długo-tak mu mówiła dietetyczka. Czy wiecie coś o tym???
-
Agnieszko, rzeczywiście teoria mówi, że 1000 kcal nie należy utrzymywać przez czas dłuższy, bo to po pierwsze za mało dla organizmu, a po drugie - może spowolnić Ci przemianę materii, co w rezultacie może źle wpłynąc na dalsze odchudzanie. Co nie oznacza, że sporo naszych ślicznie schudniętych koleżanek nie było akurat na "tysiaku" (np. Devoree) i im to nie zaszkodziło ;)
Ja sama trzymam się limitu 1200 i dobrze mi z tym - przy 1000 jednak tego jednego posiłku mi brakuje.
Współczuję śmierci bliskiej Ci osoby. Każda śmierc jest smutna i trudna, a kiedy nas dotyka, my, którzy pozostajemy tutaj, jesteśmy przybici i bezradni. Jedynym pocieszeniem jest to, że ten smutek da się oswoić, da się nauczyć z tym zyć. Tu czas jest najlepszym lekarstwem, nawet jeśli teraz w to nie wierzysz.
A żeby nie kończyć tak "na smutno" - uściskaj ode mnie swoją Babcię za ten przepis na papryczki! Wyszły świetnie, jak tylko znowu będę miała gaz (tydzień remontu w mojej kamienicy, wrrr...) to zrobię je znowu :) A jeśli Twoja Babcia robi jeszcze jakieś takie cuda - zbieraj, proszę, przepisy :)
ściskam mocno!
-
Hej Aguś :*
życie jest faktycznie piekne i ciesze sie ze mimo wszystko to widzisz :) hehe rewolucja po fast foodach- znam ten ból :) a co do 1000 to różnie mówią- ja slyszalam ze po pewnym czasie organizm sie poprostu przyzwyczaja i nie jest to dieta juz tak efektywna jak na poczatku :) ale chyba najwiecej zalezy od organizmu... :)
ciesze sie ze dalej dietkujesz i trzymam kciuki :)
pozdrawiam :*
-
No wiec skoro nie wolno dlugo stosowac tego 1000 to ewnetulanie mozna stosowac 1200 ?:) jest jakies rozwiazanie Aga :):)
-
No właśnie sunrise tak sobie myślę dziś cały dzionek o tym-problem tylko w tym,że ja ledwo do tych 1000 kal dociągam,a co dopiero 1200..nie wiem co mi się stało,ale teraz siadam do jedzonka,podziubie,podziubie i..nie mogę!!Ale wiem,że muszę,więc moje obiady to trwają teraz np do godziny czasu..jem..pogadam z Babcią..znowu jem..bo Babcia pilnuje,żeby mi zbytnio nie 'odwalało';) Więc mam juz dwóch strażników wagi:) Ale tak serio to chyba jednak do dietetyka się wybiorę. W sumie to po 2 mies przydało by się zrobić jakieś badania i zobaczyć czy wszystko gra..
Psotniczku-ja myślę,że 'kropkę nad i' w mojej rewolucji żołądkowej postawiły..żelki zjedzone na noc..no i dostał głuptasek nauczkę:) Ale to się juz więcej nie powtórzy:)
Hybris-co do przepisów-już Babci powiedziałam,więc będzie coś kombinować;)
-
Jak widać Babcie i do diety sie czasami przydają jako taki naturalny zawór bezpieczenstwa :)
Agnieszko tak jak sama wiesz na 1000 nie mozna byc cale wieki wiec i tak przygotowuj sie powolutku do zwiększania liczby kalorii, nie chcemy przeciez zeby ci coś zaczelo dolegać ! :)
A narazie ciesz sie dietą i chudnij ladnie
Pozdrawiam
-
No to ja juz nie rozumiem:( przecież jak człowiek się odchudza to takie zmniejszenie kalorii powoduje utratę wagi.Potem organizm się przyzwyczajać zaczyna i co- mam mu wtedy zwiększyć np do 1200??Czy ja wtedy wogóle będę chudła??A kurcze poza tym boję się zwiększać,bo mi apetyt rośnie w miarę jedzenia-mało jem mało mi się chce jeść i odwrotnie-dużo jem i dużo mi się chce..:( No i już sama się w tym wszystkim pogubiłam..:( A może ktoś zna jakąś fajną dietkę na np dwa, trzy tygodnie i potem znów na 1000 wrócę??Sama nie wiem co robić-jedno wiem-nie przestanę się odchudzać tylko nie wiem jak dalej to moje dietkowanie prowadzić..:(
Życzę Wam spokojnej nocki..moja będzie tęskniąca..moje Szczęście jest daleko ode mnie..:( ale już za tydzień wraca..oj to będzie długi tydzień..tak bardzo chcę już usłyszeć ten jego 'deszczowy' głos..bo tak jak deszcz działa na mnie uspokajająco..i wtedy czuję się tak poprostu dobrze..Tęskno mi bardzo..:(