Taa, postanowiłam nie ważyć się teraz tydzień, mam nauczkę - zawsze ważyłam się najczęściej raz w tygodniu, a teraz dopadła mnie chęć ważenia codziennie, to mam za swoje.. zważę się teraz w środę za tydzień - już będę po @, mam nadzieję... i jeśli znowu zobaczę to 78.. to :twisted: :evil: !
Przypominam (Misialka), że lecę do Stanów, do przyjaciół na miesiąc :D
a co do lotów, to też lubię katastroficzne filmy o samolotach, a tu mamy takie prawie na żywo - terrorystyczne :roll: ostatnio mąż zaczął znowu na Discovery oglądać te katastrofy, już napatrzyłam się na to :shock: no cóż, boję się, czy nie, lecieć trzeba, bo bilety już kupione i szkoda pieniędzy :wink: :wink:
bardziej się martwię tym, co wolno mi zabrać jako bagaż podręczny, bo już zaczęłam się w tym gubić - jak zabronią mi książki, to zamorduję - ja beż niej życia nie wyobrażam, a co mam robić przez ponad 10 godzin lotu? patrzeć w sufit??
wiecie co, znalazłam dla siebie jeden mały spsob na niechęć do słodyczy - tylko ciekawe, na jak długo.. otóż mam taką bezbarwną (no taką z połyskiem) pomadkę do ust o zapachu waniliowym firmy Yves Rocher - ten zapach na ustach jest dla mnie niesamowity - taki słodki, że się nim najadam :wink: co dwie-trzy godzinki nawet sobie tak pociągam usta i wdycham ten zapach.. a ja lubię wanilię :D słyszałąm, że wąchanie jej nawet odbiera apetyt na inne słodycze, uważałąm to za frazes, ale kto wie.. wczoraj poszłam do sklepu, przed wejściem posmarowałam się nią, i przeszłam bez emocji obok półek ze słodyczami.. a jak mąż zajadał dziś czekoladę, to ja też to wdychałam i nie poczęstowałąm się...
smieszny może sposób, ale widzę, że fajny, wąchaniem można naprawdę się najeśc :wink: :wink: