witajcie

po bardzoooo dlugiej przerwie.....pewnie wiekszosc z was o mnie już dawno zapomniala, wiem w sumie nie dziwie sie, ale wrocilam, i mam nadzieje ze teraz mi pomorzecie bo ostatnio przez 2 miesiace ostro szalalam i efektem tego jest dodakowe 5 kg

a teraz w skrócie co u mnie slychac

zyję jak widzicie, nie schudlam do wymarzonego rozmiaru, wrecz przeciwnie bez was sie poddalam, niedlugo koncze szkole i zaczynam nowy okres zycia mianowicie prace...mam cudownego chlopaka ktory nie wiemd laczego uwaza ze jestem najladniejsza i nie powinnam chudnac ale to on...a ja chce byc szczęslilwa w swojej skórze a i on skozysta

w czerwcu planuje diete kopenhaska a do dopiero w czerwcu gdyz razem zamieszkamy wtedy i juz mamusia nie bedzie smazyla gotowala i wciskal;a kochanych potraw

a teraz tak, czym nagrzeszylam w ostatnim czasie...w sumie sporo tego bylo...nieregularne posilki, dokladki, fast foody, chipsy, kola, czekolada......sporo tego sie nazbieralo a do ego totalny brak duchu no chyba ze jako ruch mozan zaliczyc spacer 30 minutowy miedzy moim a mojego chloaka domem

w lutym wykupilam karnet na slynne vacu well i w tym czasie ograniczylam jedzonko ale guzik mi to dalo, owszem minimalnie skóra na udach sie poprawila ale taki efekt bym uzyskala za pomocą dobrego balsamu wiec uwazam te pieniazki za wyrzucone w bloto....

teraz zaczyna sie okres zaliczen wiec bede malo pisala ale prosze was o wsparcie i dodanie otuchy.... musze starcic 10-15 kg i nie mam pojecia jak mi sie udalo wczesniej to zgubic nie wiem skad mialam tyle silnej woli i samozaparcia.... TO CHYBA WASZA ZASLOGA:*

WIEC WITAM PONOWNIE I PROSZE O POMOC:*