-
Dorciu ja również uwielbiam jeziorko, za to morza mam aż nadto... niestety nienawidzę naszej brudnej wody i sinic- przygotuj się że może być zakaz kąpieli w morzu jak przyjedziecie...... ;(
a co do 4 kg to normalnie rewelacja... ja ostatnio stoję mimo wysiłku fizycznego i całkiem niezłej dietki- chyba trzeba będzie jeszcze obniżyć kaloryczność...
a cola- hmm wiesz to tak jest że jak się pije ją to się chce więcej i więcej, wody tyle byś nie piła bo po wodzie nie suszy a po coli tak- taki efekt komercyjno-handlowy... także nie zostało ci nic tylko przestawić się na wodę, bo colalight to świństwo takie samo jak zwykła cola.... aspartam, acesulfamK i masa ulepszaczy i konserwantów.........
hmm dziwię się że małą zostawiłaś w domu- u nas katar to nie choroba, zresztą moje dzieci im więcej w domu tym więcej chorują, ja nie patrzę wogóle na jakieś "objawy" wylko biorę ich na dwór jak najwięcej, a po ostatnim siedzeniu 8 godzin w wodzie w jeziorze przeszedł im właśnie katar.... i u nas tak cześto, może spróbuj?
-
Witaj sandraj
Rozmawiałam właśnie z gościem u którego zamawialiśmy kwaterę - twierdzi że jest wszystko ok z czystością wody. Jedziemy do Grzybowa - z tego co śledziłam w wiadomościach nie ma w okolicy Kołobrzegu problemu z sinicami. Ty morza masz aż nadto, a ja już nie mogę na niczym się skupić tak się cieszę na ten wyjazd.
odnośnie coli to wiem co to za świństwo - generalnie podobno najlepiej się tym rdzę czyści, lecz no cóż... Trzeba mieć jakieś nałogi Zresztą za radą buttermilk (i Twoją )zdecydowanie choć stopniowo przestawiam się na wodę.
Ja też nie traktuję kataru jak choroby, lecz jeżeli Natala miała rano gorączkę, oczka zaczerwienione i z noska leciało to musiałabym chyba oszaleć żeby brać ją jeszcze na cały dzień na słońce. Wątpliwa byłaby to dla niej przyjemność. Ona ma 8 miesięcy - dla niej katar to jest choroba, bo w jej przypadku zatkany nosek jest o wiele bardziej uciążliwy niż u dziecka starszego.
Dawno zaczęłaś dietkowanie?? Dziewczyny na kilku wątkach pisały o czymś takim jak okresowy zastój wagi - i radziły to przeczekać ok 2-3 tygodni. Nie jestem od tego specjalistą, lecz wydaje mi się to logiczne - organizm się przestawia i trzeba mu dać trochę czasu na przystosowanie się. na pewno waga ruszy - trzymam kciuki
Pozdrawiam i życzę wytrwałości
-
Witam w czwartek z rana
Mam nadzieję że u Was dietkowanie przebiega zgodnie z planem. U mnie mogłoby być lepiej - wczoraj musiałam całą siłą woli oderwać się od lodówki ;/ Ale w końcu jakoś się udało bez większej szkody dla planu dnia.
Jak patrzyłam sobie spokojnie na spadającą wagę to już się czułam niesamowita laska... aż do wczoraj gdy przez przypadek gdzieś na korytarzu spojrzałam w lustro pokazujące całą sylwetkę... echhh to co zobaczyłam to koło laski nawet nie stało... Troszkę mi z tym niefajnie tym bardziej że wyjeżdżamy nad morze i trzeba się będzie do stroju rozebrać... Ale za to mam nową motywację - ja nie chcę się już tak czuć - jak brzydsza siostra
Trzymajcie się cieplutko
-
hej
mam tak jak ty, nawet jak na wadze juz jest znaczny spadek to wystawy i lusta mnie sprowadzają na ziemię
Wiem że jeszcze długa droga ale mam nadzieję ze już teraz cały czas w dobrym kierunku
Pozdrawiam
-
witaj Dorciu kochana!!!
Co do coli, to ja Cie rozumiem - świństwo straszne, ale ja bez niej zyc nie mogę piję light i to dla mnie duża przyjemność, choć piję ją tylko dla smaku, bo pragnienie gaszę wodą . Trzeba mieć jakies słabości
Super masz z tym wyjazdem strasznie Ci zazdroszczę!!! Poopalaj się trochę za mnie i popływaj też
Co do tego lustra, to jest tez tak, ze my i nasi najbliżsi nie zauważamy zmian, w końcu widzimy się codziennie i mimo, ze iles kilo nam spadło, to jakby się nic nie zmieniło. Ale poczekaj chwilke, az znajomi zaczną zauważać - extra!!!!
Ściskam mocno!!!
-
no jak jest gorączka przy katare to faktycznie jakaś infekcja i lepiej rpzeczekać w domu
z tego co wiem plaże w okolicach kołobrzegu zmknięte- przez sinice i coli (te bakterie tym razem)- niestety
ja dietuję hmmmm trzymam się w 1800kcal dziennie od marca praktycznie, a zastój mam od ponad miesiaca, niestety zdażają mi się weekendowe wpadki które póxniej muszę odrabiać cały tydzień stąd te problemy z waga ciągle
ale od kiedy jeżdżę na rowerze codziennie do rpacy 15km waga w końcu ruszyła!!! a do tego mam zdecydowanie lepszą formę, wolniej się męczę
pozdrawiam i życzę zeby woda jak najszybciej się oczyściła!!!!
-
Hej dziewczynki kochane,
Dzięki za słowa wsparcia - jakiegoś takiego doła od wczoraj załapałam. Tak się cieszyłam na ten wyjazd a tu nie dość że mam stresa związanego z konfrontacją z tymi wszystkimi laskami na plaży to jeszcze sandraj donosi o możliwym zamknięciu plaży
sandraj - dzieki kochana - zaraz będę dzwonić i sprawdzać informację ) 15 km codziennie?? Jesteś wielka !!
annaise cieszę się, że ktoś mnie rozumie w końcu nie można być tak w każdym calu perfekcyjne, no nie?? Jakieś słabości trzeba mieć - zgadzam się w zupełności I czekam z niecierpliwością na te zachwyty znajomych - jak dotąd nikt nic nie zauważył. A ja jak tylko spotkam kogoś kogo dawno nie widziałam to czekam na te słowa jak ziemia na deszcz Czy jestem aż tak strasznie próżna... ?? Niedobrze...
kasiakasz zostaje nam wierzyć, że już teraz będzie tylko lepiej Słyszałam kiedyś że dobrze właściwie jest osiągnąć dno - jest się od czego odbić aby powrócić na górę
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego dietkowego dnia
-
ja też czekałam czekałam i już myslałam, ze to nie ma sensu, aż w końcu pierwszy promyczek. najpierw jak ładnie wyglądasz (nie chodziło o wage, ale ogólnie), później juz pierwsza osoba zauważyła (bo ja specjalnie nikomu nie mówię, żeby obserwować, kiedy "widać")jak dotad na razie 1:0, ale czekam na więcej pochwał, ty też sie Kochana doczekasz - troszkę cierpliwości
-
Dziwczyno - jak bedziesz na tej plazy to sie dobrze rozejżyj - zobaczysz że tych "lasek" to jest tak z 10% a reszta to normalne kobiety tyle tylko że na plaży wszyscy tylko w te "chude" się wpatrują a tych normalnych wogóle nie zauważają; inna sprawa że my kobiety normalne na plaży raczej leżymy a nie chodzimy i biegamy (przez to się mniej pokazujemy)
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 24.07.2006 – 114 kg
-
no kochana 15km to ja mam w 1 stronę, czyli w sumie 30km, a do tego Gdańsk górzysty jest
przykro mi ale potwierdzają moje wiadomości o sinicach koleązanki, właśnie wróciły z Kołobrzegu.
Ale ma się ochłodzić na 1-2 dni to moze pójdą precz te wredne stworzenia (roślino-zwierzęta)
całuję mocno i życzę mimo wszystko udanego odpoczynku, w morzu czy dookoła, nie ma znaczenia. OCzywiście polecałm Łebę do zobaczenia, jak już będziecie w pobliżu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki