Hej dzięki tagotta. Próbowałam już wszystkiego. Oprócz ozsądnych rozwiązań oczywiście.

Juz mi minął dołek w czorajszy bo się już dzisiaj ważyłam. I mimo tych dwóch wpadek z obrzarstwem, waga spada więc nie jest żle.Dlatego od dzisiaj dalej dieta.

Zaplanowałam sobie dokładnie ilę chcę zrzucić i w jakim czasie. Dałam sobie sporo czasu (15 kg do świąt) i może dzięki temu będę dobijała do tysiączka bez strachu że nie zdąże schudnąć. Dziś mąż wrócl do pracy po urlopie, będę więc miała więcej czasu dla siebie na jazdę na rowerku np albo na zabiegi upiększające
Jakoś nie bardo mogłam paradowac pozawijana w folię spożywcza, kiedy bylismy w domu wszyscy

Dobra, wola do walki jest. Nawet bardzo silna. Pozostaje tylko miec nadzieję, że nie nadejdzie kolejny atak głodu. A tak na marginesie, to wyczytałam gdzies wczoraj, ze jak nadchodzi taki niekontrolowany głód, to należy nastawić budzik na 15 minut a gdy zadzwoni przekonać się czy nadal chce sie jeść. Zazwycaj nie. A jeśli tak to należy umyć zęby!!! Podobno po umyciu zębów nie jest się glodnym. Musze spróbować!!! Jeśli podziała do dam Wam znać i kolejne miesiące spędzę chyba ad umywalką...

Pozdrowienia.
I dzięki tagotta, że odpisałaś. Waże jest wiedzieć, że nie jest się całkiem samym. Dla mnie to nowe uczucie i jestem Ci starsznie wdzięczna za każde napisane słowo!!!

Oczywiście wszystkim pozostałym, też w tym szczególnie gorące buziaczki dla Cauchy!!!