TaaakHumorek zdecydowanie mi się poprawia, szczególnie, że jakimś cudem gubiłam jeszcze jednego kilograma :P :P :P
Strzasznie się cieszę.
Zaczynam nieśmiało marzyć o zejściu poniżej 70 kg, och to byłoby cudowne...
Tymczasem dziś jestem tak zmęczona, oczy same mi się zamykają, choć dopiero popołudnie. A jeszcze mam tyle pracy. Sprzątanie i na jutro muszę urządzić przyjęcie urodzinowe (dla koleżanek) mojej córki. Ale najpierw chyba się zdrzemnę.
Na razie pozdrowionka![]()
Zakładki