Aj, podziwiam. U mnie z tymi godzinami posiłków nędznie. A nie jem po 20, bo skoro i tak chodzę spać po północy, to nie chcę się męczyć wieczrami, które dla mnie są najcięższe.
A ta fasola... zaintrygowała mnie, pewnie sama spróbuję :)
Wersja do druku
Aj, podziwiam. U mnie z tymi godzinami posiłków nędznie. A nie jem po 20, bo skoro i tak chodzę spać po północy, to nie chcę się męczyć wieczrami, które dla mnie są najcięższe.
A ta fasola... zaintrygowała mnie, pewnie sama spróbuję :)
Witam
ups :oops: niechciałam , Cię zawstydzić.
Jak tam leci , pozdrawiam dietkowo i miłego weekendu :wink:
Kurczę, Emelka. Czyta się to jak bajkę :!: Nazmieniaj mi też tej głowie :P :P
Policzyłąm,że jestem na forum i diecie ponad 3 miesiące, ale gdzie tam, nie schudłam tyle co Ty. I jeszcze jesteś szczęśliwa i zadowolo ze swojej diety. To naprawdę sukces :!:
Jesteś dla mnie światełkiem w tunelu :!: :!: :!:
Pozdrawiam bardzo serdecznie, trzymajtak dalej :P :P :P
Emelko, widze ze cale zycie w pracy spedzasz, to rzeczywiscie nieciekawie... moze przynajmniej rozwaz ta warszawska propozycje, bedziesz mogla sie z Bianca spotykac w realu :lol:
Fajna musi byc ta knajpka o ktorej piszesz, bardzo lubie takie miejsca gdzie mozna zjesc cos nowego, glownie wegetarianskiego a nie niesmiertelne zapiekanki, kebaby czy pizze. A tak swoja droga to bedac ostatnio w Krakowie zauwazylam ze na kazdym kroku sprzedaja kebab! Co sie porobilo?? :shock:
No właśnie!
A co do kebabu, to Warszawa też przesiąknięta kebabowym zapachem. Mnóstwo u nas Arabów, to otwierają knajpki. Dlatego też mnóstwo u nas chińszczyzno-wietnamszczyzny.
Ale mnie to już tak nie kłuje w oczy, jak Ciebie :)
Emelka, odpoczywasz po całotygodniowej mordędze szkoleniowej? :)
Bianca6 odpoczywam, a przynajmniej próbuję :) Jak widzę mój pokój, który wygląda jakby tornado przeszlo, to az chce mi sie sprzatac i zaraz chyba to zrobie :)
z tymi kebabami to rzeczywiscie masakra. Prawie na każdym rogu mozna kupic, na szczesci juz mnie tak do tego nie ciagnie :)
Buttermilk tez tak sobie pomyslalam ze jezeli by z ta praca wypalilo to jest juz kilka forumowych znajomosci ktore moznaby poglebic. Na razie nic nie mowie zeby nie zapeszyc, pozyjemy zobaczymy.
Minus2 sama nie mogę tak do konca uwierzyc ze udalo mi sie tak zmienic :) Wez jednak pod uwage ze ja na starcie mialam ponad 20 kg wiecej niz ty, a wiadomo ze grubsi ludzie szybciej chudna na poczatku. Jestem szczesliwa i zadowolona bo widze efekty tego co robie, lepiej sie czuje i nie mysle caly czas o tym ze jestem gruba. To zmienia podejscie do zycia. Zadowolona jestem jeszcze z innego powodu: dzis z ciekawosci weszlam do sklepu i przymierzylam spodnie w rozmiarze 42. I wiecie co sa prawie dobre, troch brzucha sie z nich wylewa, ale nie wiele :) tak wiec kupilam dzis spodnie w rozmiarze 42 pierwszy raz od 3 lat :) jeszcze bardziej dostalam dzieki temu slrzydel.
Qunia25 to zawstydzenie bylo z przymruzeniem oka :wink:
Mielgo wieczoru wszystkim zycze, wpadne jeszcze jak posprzatam :)
Wiedizlam ze Devoree to madra kobieta. Ta radaOd dzis bedzei moim mottem. Ze tak powiem mnie olsnilo. Nie wazne jak dlugo sie bede odchudzac, to nei wyscigi. A nie chce juz drugi raz powtarzac jojo.Cytat:
zastanów się czy na diecie, którą obecnie masz, moglabyś wytrzymać do końca życia. Jeżeli nie to znaczy że jest to zla dieta.
Caluski
Racja z tą dietą do końca życia. Zresztą wygląda, że to naprawdę do końca życia.
Mam koleżankę, jest szczupła, ale bardzo cały czas się pilnuje. Słodyczy nie je wcale, kolacji też i w ogóle nic niezdrowego. Żadnych wyjątków, już całe lata. Kiedyś jej mówię: słuchaj, ale już się tak przyzwyczaiłaś, że chyba do końca życia tak. A ona całkiem poważnie - tak, ja wiem że to już na zawsze.
Tak więc im szybciej ktoś znajdzie ten "złoty środek" dla siebie, tym lepiej.
A z tym niewychodzeniem na basen, to chyba Emelka przesadzasz, tym bardziej że wlazłaś w 42 :!: :!: :!:
Trzymaj się cieplutko :wink: :P :D
No tak nie do końca wlazlam :) raczej sie wbilam :) te spodnie jeszcze troche poczekaja zanim je zaloze, ale w ramach motywacji je kupilam. Na basenie sie zle czuje... chyba ze ide nie sama tylko z kims kto mnie akceptje wtedy jest inaczej. Mimo wszystko zaczne od silowni :)
Oj to gratulacje tych spodni! Zobaczysz swoją radość, kiedy już nic nie będzie wypływać i zaczną pasować jak należy. Ja ostatnio mierzyłam spodnie mamy, które byly na mnie za ciasne, a teraz są za duże. Nie mogłam wyjść z szoku.
A co do tego odchudzania, to kupiłam sobie jakoś we wrześniu śliczną bluzkę, która była trochę za ciasna. Dopinała się, ale ledwo. Pokazuję się w niej koleżance ze słowami "wiem, że jest za mała, ale czy dobrze mi w tym kolorze?" ona na to, że dobrze, ale żebym wzięła większą. Tyle że: po pierwsze większej nie było, a po drugie mówię jej, że po co mi większa, skoro ta nielugo będzie dobra? Jakoś nie wierzyła, a tu proszę: bluzka już prawie dobrze leży. Jeszcze ze 3 kilo! Ha! Kocham odchudzanie. I wiem, że nawet jak je skończę, to będę sobie pozwalać na kaloryczne rzeczy, ale zawsze potem "wyrównam" i nigdy już nie przytyję. No to się rozpisałam. Amen :)
Pokój posprzątany?
Pokój prawie posprzątany jeszcze tylk odkurzyć i będzie ok :)
Po raz kolejny sama siebie zaskoczylam :) Moja mama kupila dziś kurczaka z rożna i w calej kuchni nim pachnie, a ja twardo zajadam sama salatke :D a potem zrobie sobie niskokaloryczny obiadek :) co sądzicie o kurczaku z rożna. Mi się wydaje, że to bardzo kaloryczne jedznenie, bo chyba polewaja go tluszczem zeby sie nie wysuszyl... mam racje? czy to tylko urojenia? :roll:
Odezwe się jeszcze wieczorem :)
Kurczak z rożna jest super jeśli go robisz sama w domu, ale taki kupny rzeczywiście może być czymś zlewany. Ale jak wywalisz skórkę i zjesz go mało, to może być na obiad :)
witam :D
widzę, że super Ci idzie :D zyczę dalszych sukcesów :wink:
Witaj!! co do tego kurczaka to sądze jak Bianca... jesli zrobilabys go sama w domu to spokojnie moglabys zjesc:) ja jak musze zjesc taka rzecz, bo akurat to mam na obiad to zrywam wlasnie skore, bo w nia najwiecej tluszczy wsiaka i zawsze wybieram jakies chyde miesko np. piers z kurczaka
Z kurczaka z rożna zrezygnowalam, to byltaki kupiony, więc nie sądzę żeby byl bardzo chudy i zrobilam sobie niskokaloryczny obiadek :) pierś z kurczaka wrzucilam na patelnie i usmażylam bez tluszczu do tego troche makaronu razowego w sosie ze szpinaku, grzybow i odrobinki koncentratu pomidorowego (tak w zasadzie to tego szpinaku bylo wiecej niz makaronu :lol: ) i do tego salatka. Mniam :)
Pokój posprzątalam juz calkowicie, zobczymy ile czasu ten porzadek wytrzyma :)
No i jeden malutki grzeszek sie dzis wkradl a mianowicie mala galaretka w czekoladzie, ale czuje sie usprawiedliwiona bo i tak nie udalo mi sie dzis dobic do 1000 kcal, a wszystko przez to ze wstalam przed 12 i nie mialam kiedy zmiescic wiecej niz 3 posilkow.
Milego wieczoru, ide pomaszerowac z psem, bo ostatnio z moimi cwiczeniami baaaardzo kiepsko...
Aha, zapomnialam o jednej waznej rzeczy :)
dzis robie drugie podejscie do a6w. Moja motywacja sa te troche za male spodnie, ktore chcialabym zeby pasowaly jak nalezy w okolicy swiat, a wlasnie brzuch jest tym miejscem w ktorym sa nieco za male. Dlatego mam prosbe, jezeli by mi sie cos na mozg rzucilo i chcialabym znow przerwac a6w, prosze mnie kopnac w tylek i przypomniec o spodniach :) Mam nadzieje ze to nie bedzie konieczne, ale tak przynajmnij mam swiadomosc ze mnie ktos kontroluje :)
MIlego tygodnia :)
No ok to codziennie pisz, jak tam się Weider posuwa i czy dalej masz zapał, a jak nie, to coś poradzimy. Gratuluję tego dnia! Naprawdę świetnie Ci idzie. Ja niestety czuję, że już nawet Święta nie motywują. Ech ech i tak trwam na tych 71 kilo. Jeszcze chwila i mnie przegonisz :)
Dobry kawal Bianca :lol:
Tobie na pewno nie dlugo przestój minie i znów zaczniesz pięknie chudnąć, a gdzie mi tam do 70 kg... może gdzieś w okolicach wakacji się uda, mam przynajmniej taką nadzieję.
Dobranoc :)
Witaj emelko :D
I jak Twoja motywacja...mam nadzieję ze jeszcze bardziej się wzmocniła..napisz jakie wykonujesz ćwiczonka, słyszałam, że sa bardzo skutecze :) Ale mi to ciężko brzuszki ćwiczyć...no nic popatrzę troszkę, ile czasu Ci zajmuje cała seria? może też się skuszę :?:
Kiedyś patrzyłam na tę 6weidera ale już zapomniałam o jakie dokładnie ćwiczonka chodzi :lol:
pozdrawiam serdecznie
No i jak "szostka" :?: :lol:
Wow, spodnie w rozmiarze 42, mam takie plany na lato :D W kazdym razie dobrze ze je kupilas, z doswiadczenia wiem, ze to swietny motywator, ja tez zaczelam od za malych spodni :D
Padam na pyszczek po dzisiejszym dniu, ale zaraz zabieram sie do cwiczenia weidera. Nudzi mnie to troche, ale trudno, spodnie mnie jeszcze motywuja :)
W pracy stresu duzo. Moj "ulubiony" :evil: szef przyjechal z niemiec. Czekaja mnie jutro pertrakacje odnosnie podwyzki. Mykam wiec pocwiczyc i spac, bo trzeba jutro w miare normalnie myslec :)
Milego wieczoru, mam nadzieje ze jutro znajde wiecej czasu zeby popisac :)
Zmieniam tylko szybciutko suwaczek o 0,9 kg :D :D :D i mykam do pracy :)
Milego wtorku!
ładnie waga leci ;)
trzymam kciuki, żeby spadała dalej!
pieknie :)Cytat:
Zamieszczone przez amorsa
Kupilam spodnie i niby dobre, ale sie wylewa. A maja wisiec :wink:
Za a6w trzymam kciuki. Sama wytrzymalam cale 3 dni :?
Pozdrawiam:)
Hej Emelko!
Podziwiam Cie, ze masz sily na to, zeby wieczorem cwiczyc. Ja wracam do domu i leze jak kloda przed telewizorem, badz robie jakies porzadki. Juz nie pamietam kiedy ostatnio jezdzilam na rowerze :oops: . Musze sobie jakos czas zorganizowac i sie zmotywowac do cwiczen, bo na razie, odkad zaczelam prace to jedna wielka porazka.
pozdrowka
p.s. gratuluje kolejnego ubytku wagi :D
Mam podwyżkę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Na papierze, aneks do umowy podpisany i jest pięknie. Co prawda nie do końca tak jak chcialam, ale nie można mieć wszystkiego :wink:
Moglabym bym tańczyć i śpiewać z radości.
Skutek jest tego jednak taki, że dziś strasznie malo zjadlam....
No cóż... jutro się poprawię, bo dziś mam na liczniku 842 kcal, a już raczej za późno, żeby coś jeszcze zjeśc...
Milego wieczoru :)
Cześć :D Również wpadłam ;)
Widzę ,że kolerzanka też na tysiaczku ;) I dobrzE:D Razem damy radę ,a jednoczyć się trzeba nie ma co 8) POzdro 600 @LL
Hej-hej :!: Gratuluję podwyżki pensji i spadku wagi :!: Nie wiem czego bardziej :lol: :lol: :lol:
Jak tam pazurki :?:
Pozdrawiam, papa :P
Same sukcesy! Gratuluję!
Weider na początku nawet nie jest taki budny, ale potem to już się trzeba zapierać :) Nudę jeszcze bym przeżyła, ale bolała mnie od tego szyja, a potem i głowa, no to stwierdziłam, że takie męki nie dla mnie. Mam nadzieję, że Ciebie to nie dotyczy :D
Biancaracja, szyja boli, ale na poczatku moze byc.
Minusiku pazurki cudnie sie sprawuja, jestem bardzo zadowolona :)
Nie mam sily dzis za duzo pisac. Caly dzien boli mnie glowa i ide za chwilke spac.
Milej nocki[/b]
Przede wszystkim gratuluje podwyzki :]
I hmm. tak. Teraz juz najprawdopodoniej spisz w najlepsze, wiec zeby Ci sie cos milego przysnilo o :D
ślicznie Cii idzie :)
Gratuluję podwyżki i oby bóle głowy :( zniknęły
bardzo pracowity dzień dzisiaj. Dlatego, jak zwykle ostatnio, padam na pyszczek :)
Waga leci w dól jak szalona, dzisiaj pokazala 90,5 kg więc już za kilka dni będę wreszcie w krainie balwanków :)
Jutro czeka mnie kolejna próba charakteru, po pracy ide do knajpy ze znajomymi wiec trzeba bedzie jakos odmowic piwka, albo zaprzestac na jednym malym... dam rade! Tak blisko do konca pierwszego celu ze nie moge tego zmarnowac :)
Chyba zaczynam zapadac w sen zimowy, bo jakos nie potrafie wstac rano... budzik dzwoni a ja i tak spie do ostatniej chwili... hmmm... trzeba to zmienic, bo rano w sumie mam okazje troche pospacerowac z psem i mogloby to byc troche wiecej niz 7-8 minut :wink:
No nic sprobuje wstac jutro nieco wczesniej :)
Milej nocki :)
Emelko, to zamow sobie jedno male i delektuj sie nim :D
A kolejne wazenie na pewno wpusci Cie do magicznej osemkowej krainy, do ktorej tak bardzo nas ciagnie... a potem tylko marzymy aby jak najszybciej ja opuscic :lol:
Ja tez mam problemy z porannym wstawaniem, gdy za oknem ciemno... najgorsze ze budze sie godzine przed czasem jak wlacza sie ogrzewanie i bulka w rurach a potem zasypiam 10 minut przed budzikiem... :twisted:
Ja tez mam problem z tym porannym wstawaniem...wstac wstane, ale potem caly dzien chodze padnieta i konczy sie na tym, ze o 21 ide spac:/ cale szczescie jutro sie wyspie:)
Dużo mam dzisiaj do napisania :) Po pierwsze jestem wreszcie w KRAINIE BAŁWANKÓW!!! dzisiaj weszlam na wage bo chcialam zobaczyc jak bardzo odbilo się na niej moje wczorajsze grzeszenie, a tu niespodzianka- 89,8 kg :D:D:D 5 razy się ważylam, bo nie moglam w to uwierzyć :) więc weekend zaczęty po prostu cudownie :)
Co do wczorajszego wieczoru... straszliwie nagrzeszylam :oops: :oops: :oops:
Nie zjadlam nic zakazanego, mimo ze znajomi poszli do mcdonalda, jedli frytki i hamburgery, a ja sobie siedzialam i wyobrazalam jak okropinie wygląda jedzenie czegoś takiego :twisted:
Tylko, że potem w knajpie ewidentnie przesadzialam.... na początek grzecznie mojito, a potem....... 3 duże piwa...... :evil: :evil: :evil: :oops: :oops: :oops:
Masakra...
Dobrze, że tym razem nie odbilo się to na wadze, i mam nadzieję, że następnego razu już nie będzie.
Idę pić mleko, bo kac nieziemski po tym wszystkim. Biorąc pod uwagę, że odkąd jestem na diecie, czyli od 2 miesięcy, generalnie malo piję to jeszcze bardziej to odchorowuje niz zwykle.
Na szczęście wczoraj dość dużo tańczyliśmy, więc myślę, że trochę tych nadprogramowych kalorii wyskakalam :)
Zmienilam troszke mój cel pośredni, to znaczy na 89 kg, chce żeby mi się ten pobyt w krainie balwankow nieco ustabilizowal, zanim stworze nowy suwaczek z nowym celem pośrednim.
Milej soboty :)
GRATULUJE :lol:
Z piwem tez w czwartek zaszalalam, potem w piatek malo nie umarlam, ale w sumie raz sie zyje ;)
Pochlanianie mcdonaldowego zarcia juz powoli zaczyna mnie smieszyc :)
Gratuluje pobytu w krainie balwankow:) mam nadzieje, ze podczas srodowego warzenia tez tam sie znajde, ale to jeszcze zobaczymy:) jesli wyszalalas sie na parkiecie to na pewno czesc tch kalorii poszlo juz w zapomnienie:)
Cel pośredni zdobyty, więc czas na pierwsze podsumowanie:
:arrow: 71 dni na diecie
:arrow: z tego 4 dni w których wyszlam ponad 1300 kcal
:arrow: ubytek wagi 13,2 kg czyli 34,7 % tego co chcę zrzucić, tak więc jedna trzecia drogi za mną :)
:arrow: Obwody:
jest bylo ubytek
Ramiona 32 35 -3
Biust 100 113 -13
Pod biustem 91 101 -10
Talia 88 104 -16
Brzuch 110 118 -8
Biodra 110 121 -11
Udo 66 75 -9
Kolano 38,5 41 -2,5
Lydka 39 42 -3
Czyli w sumie 75,5 cm mniej w obwodach :)
:arrow: przez pierwszy miesiac (no moze troche dluzej) dieta 1000 kcal
:arrow: później 1200 kcal, ale różnie to bywa, więc czasami jest 1000 a czasami 1300.
Zadowolona jestem z siebie :) i mam nadzieje ze do sylwestra spadna jeszcze jakies 4 kilogramy :)
Emelko swietne masz te wymiary!! tez bym chciala takie miec:)