Wątek: Zaczynam od nowa...niestety...

Hej !

Zainspirowany przez Ciebie zmieniłem dzisiaj baterie w wadze Najpierw zważyłem się rano jeszcze na starej baterii, potem po południu na nowej baterii. Różnica wyniosła 0,9 kg więc pewny jestem, że z moją wagą wszystko w porządku

Przerwa w pracy.Straszniem dzis jestem zmeczona.Kiedy ja sie w końcu wyspie i oderwe myśli od problemów w pracy.
Dieta idzie dobrze choć dzis musiałam stoczyc prawdziwu bój ze swoim łakomstwem na słodycze.Dostalismy w pracy prezenty na Mikołajki - kawa i słodycze a w tym moje ukochane czekoladki Merci( potrafiłąm zjeśc paczkę w pól godziny).W trosce o dietkę zadzwoniłam do koleżanki i przyobiecałam jej synkowii wieczorne odwiedziny mikołaja.Zaniose maluchowi słodycze a kawę zostawię sobie.Picie kawy nie zagraża mojej tuszy.
Buttermilk, bianca ,kuba- dzięki za odwiedzinki

Merci( potrafiłąm zjeśc paczkę w pól godziny).

Olbrzymko, doskonale Cię rozumiem. Potrafiłem w 30-40 minut zjeść 8-10 snickersów super size. Boże, jak se pomyślę ile to kalorii to aż skóra cierpnie.

Och! To ja tym bardziej podziwiam, że się tak dzielnie oboje trzymacie!
Olbrzymko, mądra decyzja z tymi słodyczami. Lepiej w ogóle nie zaczynać, bo można stracić kontrolę. Mam nadzieję, że w końcu odpoczniesz, święta niedaleko, prawda?

Merci? uwielbiam... marcepanowe i kawowe... i jeszcze te bialo-czarne... i gorzkie tez... hmmm... no chyba wszyskie smaki w zasadzie....
Podziwiam za odwage oddania ich w dobre rece! Waga Ci sie odwdzieczy za to!

Czy zauważacie u siebie nadwazliwośc na zapach rzeczy których nie wolno nam jeśc??? Dzis w pracy ktos przyniósł paczka.leżal sobie w torebce i nikomu nie wadził.Ale kiedy ja weszłam do pokoju to natychmiast wyczuiłam jego zapach.Pachniał tak cudownie tak kusząco ale ja twardo trwałam w swoim postanowieniu dietkowania i szybko zrobiłam sobie pachnąca malinowa herbatke.I to był mój" pączek"
Buttermilk, kuba, bianka widze że nie tylko ja jestem wielbicielka słodkości. Wczoraj zaniosłam maluchowi czekoladki.Chłopiec miał frajde a ja spokojny wieczór i czyste sumienie. Nie wiem czy oparłabym się paczce Merci leżacej w kuchni.Wolałam nie ryzykowac.
Buttermilk bardzo licze na wdziecznośc wagi

Oj do pączków to mnie w ogóle nie ciągnie. Ale jak ktoś je przy mnie pizzę, to aż mnie nosi. Wolę "konkrety" od słodkiego, ale tym drugim też nie pogardzę. Dlatego kalendarz adwentowy i mikołaja z czekolady schowałam do szafy. A w kuchni jest pół tabliczki czekolady. Jak mnie będzie bardzo nosiło, to zjem jedną kostkę gorzkiej albo jedną czekoladkę z kalendarza. Wiem, że potrafię poprzestać na jednej, ale po co kusić los? Wszystko więc pochowałam do szafek, do których rzadko zaglądam i jest spokój

Pizza rządzi...szczególnie z podwójnym serem i salami

A tam podwojnym... najlepsza jest "4 sery" :P

Co do zapachow to ja niestety wyczuwam czekolade przez drzwiczki szafek, zawsze tak mialam... Natomiast w tej chwili potrafie najesc sie zapachem, czasem prosze meza lub syna aby mi opisali smak batonika jaki akurat jedza no wiem, moze nie jestem do konca zdrowa ale przynajmniej sie nie obzeram

O rany, może nie powinnam smędzić, ale ja teraz czuję spaghetti, które gotuje sąsiad trzy bloki dalej. Ale nie daję się, zapycham się herbatą, może przetrwam do jutra