-
A już myślalam że zniklaś calkiem... Fajnie że znów coś skrobnelas :)
Kraina balwanków fajna jest, tylko byle nie za dlugo :)
Trzymam kciuki za siódemeczkę :)
Ja też po malu dojrzewam do zapisania się do klubu fitness bo w domu to się za bardzo nie chce
Pozdrawiam!
-
Emelko jestem jestem :) w końcu chciałabym dobić do celu jaki wskazuje tickerek lub conajmniej stracić jeszcze dyszke.
dziś WIELGACHNA KLAPA
byłam ma komunii i zdrowo przecholowałam z jedzeniem :oops: :oops: :oops: aż się boje na wage wchodzić by się nie przerazić :(
-
Eh... te komunie. Mój brat mial w tym roku i mama stwierdzila ze impreza będzie w domu. Skutek tego byl taki, że zostalo mnóstwo jedzenia a mi waga podskoczyla o 1,5 kg :? na szczęśćie już prawie zgubilam tą nadwyżkę, chociaż do wagi na tickerku brakuje mi jeszcze jakies 0,5 kg. Jutro ważenie i mam nadzieję, że wreszcie zobaczę znów siódemeczkę :)
Nie bój się wchodzić na wagę, jeśli to byl tylko taki jednorazowy wybryk to nie powinno się wiele zmienić :) glowa do góry :)
Pozdrawiam!
-
Dzięki Emelko za dobre słowo :) wpełzłam dziś na wage ........................
wczorajsze obżarstwo nie ma katastroficznych skutków, uff.... odetchnęłam z ulgą, jednak nie jest to solidnie 89 tylko wskazóweczka ma dziwne ciągoty do 90 ale ja się nie dam :!:
dziś już jedzonko w normie ale klub fitness musi poczekać do przyszłego tygodnia :( bo życie troszke zweryfikowało moje plany
-
Jednorazowe obżarstwo nie może dużo na wadze zmienić na szczęście. Dobrze że już się wzielaś do roboty i dalej walczysz :) ja bardzo chętnie odstąpię moją siódemeczkę, mimo że to na pewno dlugo potrwa bo dopiero co ją zdobylam, ale nie chcę się za bardzo przywiązywać :lol:
Pozdrawiam!
-
waga bez zmian wskazuje 89 a z zajęć w fitness klubie narazie nic nie wyszło :cry: :cry: :cry: ale męcze codziennie rowerek.
Doskonale wiem że to wszystko musi trwać i waga nie spadnie odrazu ale czasami chciałabym by to jednak szybciej spadało ale cóż będę cierpliwa
-
Niestety cierpliwości nie zawsze wystarcza... Mi już po malu tez zaczyna jej brakować, szczególnie że ten próg 79 kg wydaje się nie do przeskoczenia. U ciebie widzę, że podobnie... Ale trzeba wytrwać! Damy radę :)
-
Im dalej w las tym więcej drzew :twisted:
niestety waga stoi i nie chce spadać :( jakoś tak na początku było łatwiej, chyba mój tłuszczyk broni się by mnie nie opuszczać a ja się chce go pozbyć i koniec :!: :!: :!:
Nadal 89 (buuuu.....) ale zobaczymy co przyniesie kolejny tydzień
-
"trzynastego świat w różowym kolorze" :D
dziś trzynasty dzień czerwca :D
zrobiłam sobie dzień warzywkowo-nabiałowy czyli całe moje menu składa się z warzyw jogurtu i serka (chudego serka rzecz jasna) :) normalnie pychotka :lol:
-
czołem kolezanko!
Wpadłam z rewizyta do pszczółki nr.2:)
Tak patrze na twój suwaczek i widze ze mamy ten sam cel...tzn.Ja do celowo tez chce zejsc do 70:)i mam nadzieje ze mi sie wreszcie uda;-)
Widze ze tobie swietnie idzie.Moje gratulacjie.I oby tak dalej!!!!!!!!
pozdrowionka.I dziekuje za odwiedzinki.....