-
dzieki za powitanie..
dzieki za powitanie, szczerze mówiąc jestem całkiem zielona jesli chodzi o porusznie sie po tej stronie (mam na mysli forum) ale mam nadzieje ze sie szybko połapię co i jak, cieszy mnie ze mam tu szanse na otrzymanie wsparcia bo tego chyba potrzebuję najbardziej. problem mam taki, ze niby wszyscy bliscy mówią bedziemy Ci wspierać jak sie bedziesz odchudzac, ale jak przychodzi co do czego, to prosze znosza do domu łakocie i inne przysmaki iwem wiem, nie mogę im zabraniac jesc ale od razu i tak nie jest to łatwe..
p.s nie wiem jak bede mogła wybrac sobie taki wykresik odchudzania??
-
powem ci ze u m,nie bylopodobnie (tzn nadal jest) jak zaczynalam odchudzanie to po prostu lepiej zebym nie widziala slodyczy bo odrazu mialam pochtoe na nie, a teraz juz jest lepiej czasami zdaza mi sie zjesc cos slodkiego ale szybko przeliczam to na kcal i zapisuje w notesiku i wliczam w moj limi, a pozniej zaluje ze zjadlam bo chodze glodna ghhhe wiec nastepny razem zanim zjem sioe pozadnie zastanawiam czy to zrobic i pozniej chodzic glodna i nerwowa czy lepiej nie jest i przyjemnosc ufoindowac sobie czyms innym mniej kalorycznym
-
no no no wyciagam az z 4 strony nie ladnie nie ladnie!
u mnie dzisiaj nawqet dobrze na baseniku bylam w konmcu <jupi>kupe ludzi bylo pewnie dlatego ze w lodzi dzisiaj ladna pogoda byla i kazdy chcial wyjsc z domku heheh
wiec tak waga dzisiaj rano pokazala 95,2 wiec jutro moze bedzie mniej nei zjadlam dzisiaj nawet duzo, pomimo ze bylam u 2 babci eheh udalo mi sie jakos nie jesc zwalajac to na to ze jestem wyczerpana na basenie itakie tam hehe
a jak u was?
-
weekendowe podjadanie
przynam, że weekend nie jest łatwym czasem dla mnie, bo mam wtedy ochotę na coś słodkiego, mam ochotę coś przekąsić, zajrzeć do lodówki, coś tam sobie skubnąć, no przyznam, że nie jest łatwo w weekend trzymac sie w ryzach. no i te wizyty u znajomych... to dopiero...
ehh
-
poniedziałek....
no i stało sie, mamy nowy tydzień wiec może będzie mi łatwiej (to tak w nawiązaniu do mojej poprzedniej wypowiedzi), przyznam sie Wam, że gdy czytam tematy wątków, to tak jakbym słyszała swoje słowa powtarzane wielokrotnie... tylko czasem jestem dla siebie bardziej okrutna
może głupie to wkółko powtarzać ale ciesze sie ze jestem z Wami, to daje mi wiare w siebie, poza tym nie sądziłam, że aż tak wiele osób chce schudnąć aż tak wiele! obok mnie są osoby, które chcą schudnać 3, 5, 10 góra 15 kg, a ja chcę dużo więcej.... i widzę, że Wam sie udaj - to dla mnie jest dopiero motywacja! od przyszłego tygodnia wracam znowu na siłownie (miałam 2 miesieczną przerwę), wiec już staram sie przyzwyczaić do ograniczenia węglowodanów, a teraz popijam zieloną herbatke (moją ulubioną lipton mint) i cieszę się nowo rozpoczętym dniem! pozdrawiam
magdahi
-
witam witam rowniez w nowy tygodniu
chcialaby m wam sie pochwalic ze dzisiaj moja waga wskazala 95,1 hehe najmniej odkad sie odchudzam jeszcze troszke i bedzie 94 i blizej mpjego celu nr.1 heheh
wlasnie popijam sobie marchewkowy soczek i zaraz pedze do nnauki bo jutro zaliczenie - opisowka, a do wkucia kuuuupe materialu, ktory wcal mnie nie interesuje buuu no ale coz....w zyciu nie jest latwo ;/
na basenik pewnie dopiero pojde w srode i pewnie sama :/bo tata na zabieg idzie do szpitala wiec bede musiala sama..coz...pojde sama hehe
pozdrawiam
karola
-
Witam serdecznie Magdahi
Widzę ruch się zrobił, super
U mnie dietkowo nie najlepiej, bo imprezki imieninowe i urodzinowe ciągle...i najgorsze to dojadanie wieczorem, bo spróbuj mięsko, spróbuj sałatke, weź kanapeczke, weź ciesteczko....
No ale trzeba wracać do normalego trybu życia, czyli dietkowego, bo narazie imprezek koniec
Miłego dzionka
-
WITAM SMERFETKĘ21 !!!
jak mi milo, że mnie wspieracie, naprawde. jesli chodzi o imprezki to naprawdę może położyć najlepszą dietę. w te wakacje na poważnie się odchudzałam, głównie jedząc 800 kcal, dużo się ruszając i nawet urlop przebiegł pod znakiem zdrowego trybu życia. Bo w związku z tym, ze na urlopie nie chodziłam na siłownię, to chodziłam na dłuższe marsze (ok.60min. na zróżnicowanym podłożu!) skakałam na skakance i jeśli sie dało to pływałam. Bez większych wyżeczeń mi szło i było naprawdę widać było efekty! ale coż... we wrześniu przyszło wesele znajomych i wtedy pękłam, potem jeszcze jeden wyjzad ze znajomymi i zapał gdzieś był ale się zmył, a tak ciężko na to pracowałam . Potem ciężkie okres w pracy, wracałam do domu ok 23 po kilkunastu godzinach pracy i prosze, prosze stracone 10 kg wróciło jak bumerang! i znowu powe postanowienie, noworoczne ale chyba i na całkiem nowe życie, nie może mi się nie udać! nie wytrzymałabym kolejnej porażki chyba za dwa lata biorę ślub i chce być szczupłą panną młodą z pięknymi nogami (bo chce aby sukienka odsłaniała nogi), tak sobie myśle skoro kiedyś ważyłam 46 kg to moge znowu ważyć tyle, aby dobrze wyglądać i dobrze się czuć! Nie musi to być tyle co wtedy, ale niech bedzie ok.50 )) wszystko powoli w swoim czasie, nikt nie mówi, ze będzie łatwo, i czerwienię sie myśląc jaki dźwigam ciężar na sobie, ale trzeba ponosić konsekwencje tego co się robi: pierwsza to w moim przypadku oczywiście za mało ruchu a drugie za dużo jedzenia, a drugi mój grzech pochodzi sprzed paru lat kiedy doprowadziłam swoją przemianę materii do stanu takiego, że lepiej nie mówić! a teraz powoli małymi ale zdecydowanymi krokami do przodu!
ale wracjąc do sprawy, która mi nie pomaga to ze nie mam jak jesc obiadów, w pracy nie mam mikrofali, nie mam gdzie wyskoczyć (chyba, ze na kebaba! ) a do domu wracam ok. 20 i co tu robic? oto mój dylemat
pozdrawiam
-
no weic tak
niestety wasga jeszcze nie przekroczyla kolejnego szczebla mhh ale wazne ze nie ma wiecej ehhe na basenik sobie jutro pojde wiec moze bedzie mniej wlasnie jem obiad-kanapka z ciemnego pieczywka z plasterkiem serka hehe wiem wiem ze powinno byc cos gotownago ale jakos dzisiaj nie mam ochoty stac i pichcic w kuchni dlatego tez kapaeczkatylko jedna
czytajac wypowiedzmagdahi zastanawiam sie ile kalorii ma kebab przeciez to jest miesko i suroweczka i chleb oczywiscie mowie o takim bez sosow bo one sa buu teraz mam ochote na jema dobrze ze sa dlaeko od mojego domu bo nie chce mi sie jchac taki kawal hehe
pozdrawiam
karola
-
Wiatam serdecznie Madziu!
u mnie z dietką w tygodniu nawet dobrze ale w weekend fatalnie bo tak się składa że praktycznie co tydzień jest jakaś impreza ( w tym roku zaczynają się osiemnastki) i jak tu nie jeść jak wszyscy się opychają???
i tak właśnie to co strace w tygodniu to w sobote nadrabiam
z tym odchudzaniem to jest masakra i główny problem mojego życia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki