oj, złośnico, ja kiedys też ograniczałam wolność facetowi, to był błąd...ale ty się nie poddawaj, pomyśl, że teraz będziesz wolna i będziesz mogła flirtować z kim zechcesz![]()
![]()
i tez namawiam do świątecznej akcji niejedzenia słodyczy![]()
oj, złośnico, ja kiedys też ograniczałam wolność facetowi, to był błąd...ale ty się nie poddawaj, pomyśl, że teraz będziesz wolna i będziesz mogła flirtować z kim zechcesz![]()
![]()
i tez namawiam do świątecznej akcji niejedzenia słodyczy![]()
Witam
Wczorajszy wieczór był błędem życiowym. Spotkałam się z nim. Pocalował,przytulił ..powiedział -Ja cię juz nie chcę. A gdy byłam w domu...błagałam..dosłownie błagałam go by do mnie wrócił. Nie zgodził się. Powiedział -Daj mi misiąc na wolność i potem zobaczę czy już o tobie zapomniałem. Powiedziałam ,że nie.....teraz? Kiedy są święta..piękne chwile i momęty ja miałam dać mu wolość?????!!!!
Nie potrafiłam się uspokoić. Wyłam...aż zasnełam. Dziś do szkoły nie poszlam...nie byłam w stanie. Płakałam rano...Teraz jakieś 2 godzinki temu mi przeszło. Posprzatałam pokój na blysk. Trzy wory śmieciChcę zmienić swoje życie. Nie chcę by było nudne...chcę zapomnieć. Mimo tego ,że kocham....ChcĘ I MUSZĘ. ON mnie juz nie CHCe.
POwiedział -Kocham Cię.
Te słowa z jego ust na zawsze pozostaną w mojej pamieci. Jego foki pochowałam głeboko do folderu i oznaczyłam nazwą : Nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rano zjadlam musli. Jeść mi się oddechciewa...tak jak żyć. Koleżanka dzwoniła o 24.30 do mnie na domowy czy nic mi nie jest ,bo miałam kom wyłączony
NA obiad mam udko z kurczaka ,trochę brązowego sosu,łyżkę większą taką buraków taty i pyry. A na kolacje chyba nie zjem już nic. I poćwiczę. OBiecuję..
Pa :*
Idę polatać po wątkach ,bo dawno nie robiłam tego.
Pewno tęsknicie:P
no, to co wczoraj zrobiłaś nie było zbyt mądre :P ale tylko zobaczyłaś, jaki z niego bufon. kurde, przejrzyj na oczy
xixa: ja ograniczam wolność mojemu. jestem cholernie zazdrosna, robię sceny o nic. i nie umiem nic z tym zrobić, ale to już wiesz :P a on się na to godzi. no nie zawsze, ale ogólnie to chyba mnie kocha i aż tak bardzo nie narzeka :P
wydaje mi się, że jak jesteś z kimś, to trzeba swoje życie trochę zmienić, iść na kompromisy (ok, mówię o czymś, o czym nie mam zielonego pojecia)
i ja np. nie rozumiem związków, gdzie para widzi się raz czy dwa na tydzień. pomijam te, gdzie dzieli ich odległość czy coś takiego). dla mnie to jest chore.
buziaki
Między innymi przez takie coś, rozpadł się mój związek. Nie była to główna i jedyna przyczyna ale jednak to też zaważyło. Każdy w pewnym momencie będzie miał deficyt cierpliwościxixa: ja ograniczam wolność mojemu. jestem cholernie zazdrosna, robię sceny o nic. i nie umiem nic z tym zrobić, ale to już wiesz![]()
No przynajmniej tyle wiesz, że to złeZamieszczone przez agassi
Może Ci kiedyś przejdzie, tego Ci serdecznie życzę. Dla mnie podstawą związku jest zaufanie do partnera...ja byłem z dziewczyną bardzo piękną, ciągle adorowaną przez różnych facetów i obracającą się w ich towarzystwie z racji jej hobby. Nigdy jednak nie byłem chorobliwie zazdrosny ponieważ zawsze jej ufałem. Natomiast ona potrafiła mi zrobić afery o takie głupoty, że aż wstyd gadać - np o to, że przywitałem się z koleżanką mówiąc zdrobnienie jej imienia, o to że barmanka w knajpie się do mnie uśmiechnęła i o różne dziwne rzeczy. Brak zaufania, takie akcje, choleryczny charakter i trochę jeszcze innych zachowań sprawiły że związek się rozwalił po 2,5 roku bynajmniej nie z braku miłości bo kocham ją do dzisiaj. Bardzo...
i jeszcze inne zachowania? może jakaś agresja niepohamowana?Zamieszczone przez kubaxxl
bo jeżeli tak, to chyba jesteśmy podobne do siebie![]()
i też z moim jestem 2,5 roku- nie strasz
no kurde. ale co ja mam zrobić? hę?
Niepohamowana agresja, robienie sobie ze mnie treningowego worka do wyładowywania agresji bez powodu, mówienie takich słów pod moim adresem z zimną krwią i bez mrugnięcia okiem, które mnie by nie przeszły przez gardło w stosunku do tak bliskiej osoby nawet w największej złości, cynizm, brak szacunku, brak doceniania tego co dla niej robiłem, zero wdzięczności mimo, że potrafiłem rzucić w sekundzie wszystko żeby tylko załatwić coś dla niej...mógłbym wymieniać do rana. Jedno wiem na pewno - nigdy więcej związku z kimś z takim charakterem. Życie jest jedno, trzeba się szanować, przeżyć je w spokoju i nie dawać sobą pomiatać bo komuś się tak podoba.Zamieszczone przez agassi
I teraz już wiem ,ze przeginałam. Źle robiłam..i on w końcu ma dosyć.No cóż...nie pozwolił mi tego naprawić.
Humor jak narazie jest okTroche sie z nim na gygy pożarłam bo mnie o dziwo odblokował aleee cóż
POwiedzial ,ze na 2 tyg. bedzie miał inną.
Niech se ma.
Zaraz sobie poćwiczę
pa:*
Jak tak gada to obsikaj go sikiem parabolicznymPOwiedzial ,ze na 2 tyg. bedzie miał inną.Jeżeli facet po dwóch tygodniach jest w stanie związać się z kimś innym to moim zdaniem to z jego strony była dupa nie uczucie. Bo miłości nie da się w sobie zabić w dwa tygodnie. Od mojego rozstania minęło pół roku i nadal nie jestem gotowy żeby z kimkolwiek wiązać.
Zakładki