rowniez trzymam kciuki :) jak piesiu?
milgo dietkowania :D
Wersja do druku
rowniez trzymam kciuki :) jak piesiu?
milgo dietkowania :D
http://www.bakker-holland.de/images/...large/5015.jpg
Fajna, trzymam mocno kciuki za to, żeby z psinką wszystko dobrze się skończyło :!: :)
i oczywiście za Twoje dietkowanie też zaciskam paluchy :D
buziaki :D
trzymaj się :) będzie dobrze :D
E no, nie generalizujcie, nie wszyscy faceci sa tacy :wink: Moj to sie strasznie przejmuje nasza psina, chyba bardziej niz ja... no ale na zalecona akupunkture za tysiace euro oboje postukalismy sie zgodnie w glowe...
Wierze ze psina sie wyleczy, mam nadzieje ze masz dobrego weterynarza, bo od niego tutaj sporo zalezy, kiedys jeden "weterynarz" meczyl nam pare miesiecy kota i nasze portfele, a inny rozprawil sie z chorobskiem w tydzien.
Czego i Tobie zycze!
Witam
Ja też będę 3mać kciuki jak my wszyscy bedziemy Tobie pomagać w walce z kilogramami :wink: Zobaczysz nie taki diabeł straszny jak go .........tylko do przodu głowa do góry a kilogramy w dół :wink: Pozdrawiam
Mam nadzieję,że psinka wyzdrowieje :wink: Wiem coś o tym ja nie stety straciłam swoich małych przyjacieli w bardzo któtkim czasie bo jeden we wrześniu a drugi tydzień temu :cry: Jsden na serce a drugi na raka :cry: :cry: :cry:
Jetem tutaj
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=867780#867780
Przykro mi z powodu Twojego pieska, mam nadzieje, ze wydobrzeje :) Trzymam za niego kciuki, bo jak widzę dzielnie się trzymasz i za Ciebie nie trzeba :P
Pozdrawiam!
http://galeria.cyfrowe.pl/p/f/0/14300.jpg
Fajna, jak tam piesio :?:
daj znać co u Ciebie :)
pozdrawiam ciepło :D
suńka nie żyje. zawiozłam ją dzisian na uśpienie. miałam wsparcie w naszym treserze. zawiózł nas i przywiózł. wszyscy płakaliśmy ja, weterynarz i treser. mąż pociesza mniejak może . jest jeszcze w pracy i pojedzie odebrać syna z przedszkola. w nocy ją pogrzebiemy. ech białaczka zabiła ją w 10 dni.
a co do diety to was nie opuszczę. chyba ubyło mi ze dwa kilo od zmartwień. jeść to nawet nie mogę takiego mam kołka w brzuchu.
muszę się zmobilizować i pojechać do sklepu coś kupić na objad. wczoraj tak przesoliłam objad , że mąż pił pół nocy. nic nie marudził. ja nie jadłam , a jak smakowałam to niestety nie czułam smaku - biedny mąż ;)
może kupię gotowe pierogi - tego nie przesolę dzisiaj. na nic więcej mnie nie stać dzisiaj
Tak mi przykro, przytulam mocno...
Przykro mi ze tak to sie skonczyło... miałam taką nadzieje ze bedzie żył ...