no i gdzie to zdjecie??
Wersja do druku
no i gdzie to zdjecie??
Hej-gdzie się podziewasz???
A OTO MOJE KOLEJNE INSPIRACJE HIHI :wink: :wink: :wink: POZDRAWIAM!!!
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22215427_d.jpg
Życze wspaniałego weekendu :D :D :D :!:
http://www.entliczek.pl/files/objects/657/14/16834.jpg
U-W-A-G-A!!!!!!!!!!!!!
DIETKOWY CZAT CODZIENNIE O 20!!!
ZAPRASZAMY!!!
http://www.polchat.pl/chat/?room=XXL-elki
Czuję się dobrze w Twoim towarzystwie,
przyjmij więc życzenia z walentynkowym uściskiem. :D :D :D :!:
http://www.e-kartki.net/kartki/big/116039920537.gif
http://www.goldenroast.com.au/images/Salads.gif
Fajna, no gdzie Ty się podziewasz, coooo :?: :roll:
znów gdzieś poszłaś i zniknęłaś...
mam nadzieję, że nie schowałaś się gdzieś w kątku i nie zaprzepaszczasz tego co już osiągnęłaś :?: :roll:
pozdrawiam i czekam :)
FAJNA-GDZIE JESTES???????????CO SLYCHAC???
MALOWANE NA RęCE :shock: :shock: :shock:
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22437162_d.jpg
http://chromazoneflowers.com/photo/groot/B2209JUS.jpg
Znów znikasz...
szkoda...
pozdrawiam :)
http://www.blogownik.pl/pliki/blog/0...9/jajeczka.jpg
Fajna, zdrowych, spokojnych i rodzinnie ciepłych świąt życzy bike :)
Świąt pełnych prawdziwej radości!!!
ALLELUJA!!!
i jak tam po swietach??? :D :D :D
No i wracam z podkulonym ogonem czując się gorzej niż zbity pies pijaka :cry: .
Dziewczyny - jak to niestety dosyć często bywa "poszłam w tango". Po śmierci mojego psa - który dostarczał mi ogromnej porcji zdrowego systematycznego ruchu i przez inne rzeczy w tym własną słabość i żarłoczność i głupotę zaczęłam jeść . No nie jeść tylko jakby to elegancko ująć ... :roll: ...no nie da się inaczej - wpierdalać żarcie jak dzika oślica. Przytyłam do 108,5 kg. Zbudziłam się i opamiętałam jak wieczorem waga pokazała po balandze z pizzą 110kg na golasa.
Powiem wam co zrobiłam - przyznam się byście nie zrobiły tego nigdy.
początkowo lekko się ograniczyłam i waga zeszła do 108kg. No ale ja nie mogłam dopiąć się w nic i w spodenki krótkie nie wciskałam zadu. Zaczęłam rozmawiać z koleżanką - ona mi na to ,że od tygodnia bierze M . Połowa jej koleżanek z pracy bierze i chudnie do 12 kg miesięcznie . Przy czym nie ma zupełnie uczucia głodu który jest zniesiony ( zablokowany przez preparat. 100zł 30 tabletek i masz minimum 9 do 12 kg mniej bez problemu. No i co zrobiłam - kupiłam i brałam.
Debilka ze mnie , frajerka i idiotka. Wiedziałam ,że jest to lek sprzedawany 'spod lady' wycofany z obrotu. Wiedziałam , że jest na pochodnych amfetaminy podobnie jak lida. Ale cóż - chęć schudnięcia i efekty u innych skusiły mnie . Myślałam dotąd ,że jestem wykształconą ,myślącą i rozsądną osobą - a co się okazało ? :( jestem kretynką, idiotką , debilką i wariatką.
Brałam to świństwo 10 dni - bardzo źle się czułam - ale chudłam - schudłam prawie 4 kilo.
Miałam straszne nadciśnienie - dolne i górne skoczyło mi o 15 punktów gdy nigdy mi ciśnienie wcześniej i punkt ponad normę nie wyszło. Serce waliło nawet w totalnym spoczynku około 100na minutę cały czas - bolało mnie w klatce piersiowej . Szumiało w uszach i bolało z tyłu głowy przy najmniejszym wysiłku. Twarz przez 3 dni była drętwa jak po znieczuleniu u dentysty 9 miałam wrażenie ,że mogę wbić szpilkę i nic nie poczuję.
Blada byłam jak śmierć na urlopie . Ogólnie czułam się do D :evil:
Po 6 dniach zadzwoniłam do faceta od którego to kupiłam i mówię mu i dolegliwościach . on mi na to - zawału pani nie dostanie niech pani zrobi dzień przerwy lub wytrwa to wszystko się unormuje. Czekałam . Po 10 dniach mówię dosyć, basta, walę to g . No ale było za późno - zbudziłam się , a całe nogi z przodu od kolan do kostek w krostach. Znam te krosty - u mnie to wynik działania trucizny - chemii w tych pigułkach , kiedyś to już przerobiłam - ale zaszkodziło mi coś innego i to analna rzecz bo chyba dodatki do gorących kubków Otkera. Wysypka wygląda dokładnie jak ta kiedyś . Leczyłam ją około roku u dermatologa i niczym nie schodziła. Po dłuuugim czasie zeszła sama - organizm się oczyścił i zeszła - strasznie dłuugo to trwało i wtedy nie wiedziałam co było przyczyną tej wysypki . Ustaliłam to przypadkowo długo później. Teraz wiem co mi jest .
JESTEM ZAŁAMANA
I co z tego ,że mam 103 kilo i wchodzę w spodenki krótkie - mam krosty i fatalnie wyglądam.
teraz trzymam dietę MŻ - nie chcę stracić ubytku wagi i popaść dodatkowo w jojo.
PRZESTRZEGAM WSZYSTKIE GRUBASKI PRZED MEJZITANGIEM - TO STRASZNE GÓWNO I TRUCIZNA.
Wracam z podkulonym ogonem by odchudzać się w pocie czoła , piskiem żołądka ale z Wami i zdrowo.
Zatem jestem i chyba dłużej zostanę
http://eu2.inmagine.com/img/ablestoc...foo0011313.jpg
Oj Fajna, Fajna, ja bym Ci klapów w tyłek nadawała, ale nie mam siły już dziś :wink: :lol:
może jutro :wink:
cieszę się że jesteś i nie znikaj już, dobrze :?: :)
całuję :D
bike - dobrze :oops:
Dzisiaj wstała, i zważyłam się waga pokazała 102,5 - daaawno tyle nie ważyłam. Waga spada mimo odstawienia "wspomagacza". Kurcze dieta to dieta i tego nikt nie oszuka.
Mam nadzieję , że na urodziny zrobię sobie cudowny prezent i rozmienię te 3 cyfry. Mam czas do 26tego czerwca.
Teraz idę się napić i podlać ogródek - susza straszna.
http://eu2.inmagine.com/img/photosco...itrb007325.jpg
Fajna, wykorzystaj to, że właśnie zaczyna się cudowny sezon na różne owoce, mamy tak pomocne w dietkowaniu truskawki, wkrótce pojawią się inne owoce, warzywka :D
no i oczywiście jakieś ćwiczenia, rower i pływanko, bo bez tego nie ma co marzyć o zachowaniu zdrowej sylwetki, jojo murowane...
Fajna, mocno trzymam za Ciebie kciuki, pamiętaj o tym :!: :)
buziaki :D
staram się bardzo :!:
Dzień mimo wizyty u znajomych dietkowo bardzo dobry.
Na dodatek matka przywiozła ciasto wieczorem - w chwil gdy powiedziała ,że je ma --- ja powiedziałam - jestem na diecie i nie jem tego. Była zdziwiona i lekko zawiedziona . Po chwili stwierdziła ,że musi sobie kupić nowe ciuchy bo ze starych wyrosła . Ja jej na to --- a ja schudłam kilka kilo i mieszczę się w stertę fajnych starych 8) .
wkleję wypowiedź jaką zamieściłam dzisiaj na innym forum dyskusyjnym. KU PRZESTRODZE - MOJA DZISIEJSZA HISTORYJKA PO DOPALACZACH W CZASIE DIETY.
dzisiaj jest 4 dzień bez M. wylądowałam na EKG . Serce rano łomotało gruubo ponad 144 na minutę -jak było 144 wtedy udało mi się policzyć uderzenia a było to 15-20 minut po najgorszej chwili. wtedy myślę, że ze 180 tłukło.
Jak doczłapałam się do sąsiadki to nie mogła mi zmierzyć ciśnienia - ciśnieniomierz szalał. po dobrej chwili pojechałam do apteki (lekarz u nas jutro przyjmuje). tam babka tez za pierwszym razem wypasionym aparatem tez nie mogła zmierzyć - sprzęt głupiał. w końcu jak zmierzyła to miałam 113 /79 i puls 122. wykopała mnie do przychodni - udałam się powolutku autem z otwartymi szybami do sąsiedniej wiochy i tam myślałam ,że walne wszystkich ( ale nie byłam w stanie). jak widzą dużą młodą konkretnej postury babę to myślą że jest dobrze - no toć idzie sama to się czuje dobrze. Baba gada do mnie coś o książeczce zdrowia , a ja mówię ,ze jestem z rejonu i jest mi słabo i serce mi wysiada i chce lekarza. ona dalej proszę książeczkę mi nogi odmawiają posłuszeństwa i blednę i myk na krzesło dupą bo bym padła. łzy mi poleciały i słabo mi się zrobiło.. ale nie padłam na szczęście. A to wszystko obserwował lekarz siedzący za plecami tej głupiej baby w recepcji - no skandal. Zmierzył mi ciśnienie tam miałam 100/80 i puls 118. starał się ręką namacać puls - w rękach był niewyczuwalny ręcznie - gapił się na mnie i robił coraz większe gały. mierzył mi jeszcze dwa razy ciśnienie i zawsze inny wynik był , ale generalnie bardzo niskie i puls koło 120 a czasem szybciej. Zrobili mi EKG i jutro idę na wszelkie badania - krew , mocz , cukier... Jak bym miała znowu zjazdy to ma mnie mąż do szpitala zawieźć. powiedziałam mu co brałam - chłop nic nie krzyczał - zmartwił się i powiedział ,że będę musiała swoje odcierpieć i mam na siebie uważać. jak zrobią wyniki to będzie można coś robić ze mną. Ech kurcze bla bla bla - pewnie wiele pań braczek powie - hipochondryczka i o pewnie nie od M. Ja nigdy z sercem i ciśnieniem nie miałam wcześniej problemów.
Wystraszyłam się dzisiaj strasznie łopot serca był straszny - siedzisz sobie , jesz śniadanie i nagle czujesz ,że serce bije 2 razy szybciej nią powinno- przy czym nie mogłam na szyi i na ręku znaleźć pulsu - nie był wyczuwalny. jakby krew tylko w sercu latała. słabo i zjazd - masakra - miałam wizję zawału - okropieństwo.
dzisiaj waga pokazała 102,2 -chciałabym przesunąś mojego ślimaczka o kolejny kilogram w kierunku celu.
kurcze czuję się słabo po wczorajszej akcji z miom sercem :(. oddałam krew do badania - ciekawe co będzie. Dietę staram się trzymać i chudnać - sampopczucie - do tyłka. ciągle mi słabo jakoś. pewnie dalej serduszko sobie słabo radzi.
no nic - jakby ktoś do mnie zabłądził - to pozdrawiam gorąco.
teraz idę się położyć bo oczy mi się zamykają - czuję się okropnie zmęczona i senna a kawy boję się napić .
http://eu2.inmagine.com/img/corbis/crb477/crb477010.jpg
Fajna, ja zabłądziłam :D
i pozdrawiam ciepło :D
ps
życzę poprawy samopoczucia i nie bierz już żadnych wynalazków :!:
Witaj Fajna Baba!!!
trochę sie zapomnialam i przytyłam tak poprostu i serducho nawalało i inne organy. To już konkretnie serduszko mówi dosyć zabawy w zapominanie o mądrym żywieniu. Czytam ,że nie tylko ja tu mam takie problemy. Dasz radę, powolutku, dasz radę. Jestem z Tobą i będę wspierać. Mamy przed sobą ciekawą wędrówkę do zgrabnej sylwetki. Zapraszam na spacer i na arbuza.
Doris - witam :) dzięki za odwiedziny - baaardzo są mi potrzebne.
Bike - na Ciebie zawsze mogłam liczyć - kochana jesteś bardzo. Możesz mnie kopać po zadku ile chcesz . Twoje kopy zawsze nadają mi dobry kierunek 8)
Mam doła trochę. Ech - na jedzenie to się chyba nie rzucę, bo wiem ,że to nie ma sensu. Mam jakby lekką depresję - nic mi się nie chce , czuję się pusta , nic nie warta i ogólnie do d. Muszę wytrwać . Niedługo zbliżać będzie mi się @ więc czeka mnie dobre 10 dni stopu ze spadkiem wagi , a może i nawet dwa kilo w górę ( okrutnie woda mi się zatrzymuje) . Ech ,życie. Apetyt mam też przy @ okropny - zeżarłabym słonia gdyby nie rozsądek.
Zawitalam tu skuszona tematem, ale Twoje przejscia mnie zasmucily,trzymam za Ciebie kciuki. iwzre ze skutecznie odtrujesz organizm i szybko znikna wypryski. Zwlaszcza ze jestes na dieci i jesz zdowo:)
Ja dzisiaj popelnilam wszystkie kardynalne bledy "odchdzacza" :( Znaczy do 16tej bylo ok, ale potem mialam spotkanie i skusilam sie na wino, mialbyc jeden kieliszek ale... moja slaba silna wola sie uaktywnila. Skonczylo sie na paru kieliszkach , ciasteczkach do chrupania i ogromnasnej kolacji z frtkami. A teraz mam na deser bo, brzucha i wyrzuty sumienia. Jutro o ile nie bedzie padalo bede meczyla sie na rowerze. Dodatkowo oblalam sie wieczorem sokiem i musialam zmienic pizame z takiej w ktorej jakos jeszcze wygladam na taka ktora nosilam jak bylam w 9 mies ciazy. Wygladam jak olbrzymi zolty namiot 5osobowy z kokardką od frontu:) teraz sie smieje ale przedtem jak sie zobaczylam to tylko wyc mi sie chcialo.
Aaa nie stosuje zadnej diety, poza MZ i albo steper albo ciwczenia z instrukcja z gazety Super Linia, albo cwiczenia z "pomocnikami z plyty CD. Staram sie cwiczyc 5-6 razy w tyg przez godzine. Jak wychodzi tak wychodzi, ale sie starem. Mam nadzieje ze ta straszna waga drgnie kiedys w dol.
Za ciebie trzymam kciuki, zycze dobrego samopoczucia i kondycji.
papa
MalenkaMama - witam Cię bardzo gorąco :) . Moje samopoczucie dzisiaj jest lepsze - myślę ,że wczoraj byłam zmęczona po poprzednim dniu gdy serduszko moje wykonało podwójny plam pracy ( tętno miałam dwukrotnie wyższe niż powinno być przez około 2,5 godziny , a później stale 95 - 110.
Dzisiaj jest znacznie lepiej. Wysypka chyba ciut schodzi - mam nadzieję ,że schodzenie choć powolutku będzie się utrzymywało i nie bedzie nawrotów . Jem teraz zdrowo i rozsądnie. Mogło być tak od początku - ech mądry człek po szkodzie .
Dietę najgorzej utrzymać jak chudnie się pierwsze 7-8 kg. To nawet nie kwestia czasu i obkurczenia żołądka tylko widocznych efektów , przystosowania organizmu do innego "paliwa" i nauczenia korzystania z czegoś innego niż cukry proste do wytworzenia energii lub poprawiania sobie samopoczucia.
Ja jestem starą weteranką diet - jak pewnie połowa z obecnych tutaj jestem teoretycznym ekspertem :P hihihi
Nie dam się nabrać na kolację przy winku . Można sobie pozwolić na winko i inne rzeczy , ale trzeba mieć duuużo silnej woli by po lampce lub dwóch powiedzieć stop. Można zjeść ciasteczko - by pokazać ,ze niby co tam dieta - ale zjeść tylko jedno i nie kończyć balangą frytkową . Ja mam po takiej balandze straszne wyrzuty sumienia , doła i czuję się jak ....no jak szmata. Przepraszam Cię jeśli poczułaś cię urażona - to nie do Ciebie skierowane określenie - tylko moje odczucia po obżarstwie na diecie :?
Po dniu lub nawet kilku złego samopoczucia (ale przy utrzymanej diecie!!) jak w końcu humor się poprawia to jestem z siebie straaasznie dumna , że nie pękłam . Świat wydaje się wtedy piękny i moja samoocena jest dwa razy wyższa niż zazwyczaj :)
waga dzisiaj "zastanawiała się" razpokazywała 102,0 a raz 102,2. ech no niech w końcu pokaże 101,9 to będę mogła ślimaka w tyłek kopnąc na moim suwaczku ;)
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny które mnie odwiedzają :) MIŁEGO DNIA ŻYCZĘ :)
Dostałam dzisiaj zdjęcia szczeniaczka - jade po niego za 10 dni :) Będę miała z kim ćwiczyć i biegać - jak ja się cieszę . Z moją starą suką to miałam aerobik świetny na szkoleniu 3*w tygodniu cały rok w koło - po jej stracie przytyłam w zimie 5 kilo. teraz odrabiam straty :x
http://images22.fotosik.pl/152/bd510bb37ad2042dmed.jpg
hej, ja weteranka nie jestem. diete stosowalam do teraz chyba z 2-3 razy i to jak wazylam ok 80kg. Przed weselem brata, przed moim....aaaa i pzred 100dniowka, ale kiedy to bylo. Wyjazd do Niemiec i nie pracowanie zawodowo poszly mi nie tylko w biodra ale i ine czesci ciala:( Potem ciaza, z drugiej strony zaplanowa poniekad i oczekiwana i jej "skutki" tera zpomagaja mi spalac ciut kg:) Oj pomagalam tej wadze isc w gore , pomagalam. No i mam.
Fajnababa ja nie naleze do tych osob ktore szybciutko czuja sie urazone :) Naprawde tzreba sie postarac zeby mnie urazic:)
Czuje sie psychicznie fatalnie, ale mi sie polepsza:) Mam takiego 14 miesiecznego "polepszacza humoru" w domu i on wlasnie razem z moim mezem przyniesli mi sniadanko dietetyczne do luzka:) kromka pieczywa Wasa z pokrojomymi na nim truskawkami:) i kubek kawy:)
Ja nie mam pieska, ale mam bardzo ruchliwe dziecko i ze zwierzatek to mam krolika miniaturke:) Flockiego ktory na poczatku wg mojego tescia zanwcy i chodowcy (kiedys) mial byc panienka:) Ale 'panience" po kilku miesiacach wyrosly czesci ciala wskazujace na inna plec. Chcielimy ją nazwać "Miriam",:):):) Ale zostal FLOCK:) i z nim tez idzie biegac:) szczegolnie jak na dworze ucieknie z klatki, lub saowolnie go wypuszcze. No ale to nie piesek, a szczeniaczek jest slodki.
Jak tu wkleic zdjecie? Nie umie.
Pozdrawiam i zerken tu wieczorkiem. wytrwalosci zycze Wszytkim, ktorzy tu wskocza.
Buzka
Aaaa wracam , wazylam sie pzred chwila i waga wskazuje 119, czyli nie moge zmienic nic, ale ciesze sie ze po wczorajszym nie musze zwiekszyc wagi:) Ustalialm sobie ze bede sie wazyc co tydzien. Mam nadzieje ze za tydzien popchne straznika w slusznym kierunku:)
Buzka
Bike! Podziwiam i gartuluje efektow:) Trzymam kciuki za dalej:)
Już daję przepis na wstawianie zdjęć :)
Adjęcie musi mieć swój adres internetowy - czyli umieszczona gdzieś w internecie np na fotosik.pl . Jak już tam jest klikasz na nie lewym przyciskiem i pokazują się właściwości zdjęcia wraz z jego adresem inernetowym. Kopiujesz ten adres i wstawiasz go tutaj poprzedzając [img]adres fotki[/img]. Trzeba uważać by nie było nigdzie spacji - to musi być jeden ciąg .
Jak przepis nie jasny to napiszę jeszcze raz . Napisz czy wszystko jasne.
Senna jeste dzisiaj okrutnie - buzia mi zię drze ;). Chyba położę się na dwie godzinki i pośpię smacznie :)
Odebrałam wyniki krwi - sa dobre :):):) Cukier mimo diety dosyć duży - 95 - ale o punkt niżej niż górna norma. Hormony tarczycy w normie :) Jony i morfologia ok. Cieszę się i spokojnie ruszam do dalszego odchudzania. Co ciekawe - mimo dużego picia wody mam potas o punkt nad normą - nie brałam potasu. Koleżanka namawiała mnie do kupna potasu przy takim piciu i do picia duuuzej ilości soków pomidorowych . Na pomidory patrzeć nie mogłam - odrzucało mnie ( a zwykle lubię) . Organizm wiedział, że ma potasu dosyć :lol:
http://eu2.inmagine.com/img/imagehit/ih021/ih021046.jpg
Fajna, pozdrawiam i trzymam kciuki :D :!:
ps
oooo będziesz miała psiaczka, ale fajnie :!: :D
Hej FajnaBaba:) dzieki za pzrepis jutro wyprobuje. Mialam male problemy z komputerkiem. Troche odmawial wspolpracy, ale juz wszystko smiga. Ja dzisiaj bez ciwczej jako takich, ale dzionek tak dal mi w kosc ze prawie zady miesien w nogach i podbrzuszu czuje:) Hihihi lepiej niz po ciwiczeniach. Od jutra reg rowerek, takie nowe postanowienie. Probowalam namowic sasiadke, (tez polke) i tak na oko "wieksza" ode mnie, na wieczorne wypady, ale sie nie dalo.NIESTETY- razem razniej by bylo w tych niemieckich lasach:)
Bardzo sie ciesze ze masz dobre wyniki, bardzo. A co do "sprawy pomiodorow" to faktycznie organizm wie sam czego mu potrzeba i kiedy. Ja jak bylam w ciazy to lubilam mandarynki i kiszona kappuste, no nie razem jedzone.Tylko raz to raz to. A potem pokojarzylam ze zima ze org potrzebuje wit C i innych i tak poszlo:) :P
[img]http://th.interia.pl/50,g4aa67c421793621/1_i469351.jpg[img]
Zobaczymy co wyszlo. Powinien byc SIlvio na rowerku, a Flocki w koszyczku :)
Powodzenia zycze wszystkim i dobrej nocki
cos skopalam, :oops:
MalenkaMama - jest ok - teraz to detal i będzie widać fotki. podstawa ,że masz je w necie i wiesz jak adres skopiować :)
Teraz adres zdjęcia poprzedź nawiasem [img] i zakończ [/img] nie zostaw spacji ( żadnego odstępu przed i po adresie fotki , który widać we wiadomościach na niebiesko. Na 100% będzie widać wtedy fotki na forum :).
Raz już Ci się prawie udało tylko w drugim nawiasie nie wstawiłaś pochyłej kreski /
Było by widać fotkę :)
Bike - tak piesek będzie 24czerwca u mnie :) i będzie miał - a raczej miała baaardzo śmieszne imię - Gira ( po naszemu noga ;) ) dostała takie imię w hodowli w Niemczech. Jak będę ją odbierać to powiem Niemce co ono oznacza po kaszubsku :lol: Imię zostanie - wszyscy są ubawieni - jest zabawne , niepowtarzalne i wygodne do wołania :lol:
Dzieki, ale ja gapa jestem:) Nie wiem ostatnio gdzie mam glowe, dobzre ze do szyji przyrosnieta bo bym moze zgubila :)
Imie niepowtarzalne i pewnie sprawi ze na niejednej twarzy pojawi sie usmiech:)
http://th.interia.pl/50,g4aa67c421793621/1_i469351.jpg
http://th.interia.pl/50,g4aa67c421793621/i470386.jpg
A to moje zwierzatko :) Flocki