no i moje dziiecko i moj Malzonek:) hihihih
http://th.interia.pl/50,g4aa67c421793621/i469300.jpg
Aaaa fajnababa co to za raska ? Pieska ma sie rozumiec
Wersja do druku
no i moje dziiecko i moj Malzonek:) hihihih
http://th.interia.pl/50,g4aa67c421793621/i469300.jpg
Aaaa fajnababa co to za raska ? Pieska ma sie rozumiec
To jest hovawart :)
A to zdjęcie mojej byłej suki - tak będzie wyglądać Gira jak dorośnie :)http://images12.fotosik.pl/86/721822e7523fbbc7med.jpg[/img]
http://eu2.inmagine.com/img/foodcoll.../fdc931989.jpg
Witaj Fajna :D
oj, to dostaniesz pieska dokładnie w prezencie na mojego Tatusia imieniny :lol: :lol: :wink:
będziesz gubiła kilogramy na spacerkach i zabawach z Girą hihihi, moja Mamusia nieraz mówiła w żartach o nogach giry :)
buziaki :D
ps
trzymam mocno za Ciebie kciuki, żeby @ nie pokrzyżowała Ci planów dietkowych :!: :wink:
Wiatm, mialam cizki dzien. Organizm jakby nic tylko chial jesc. Dotego mialam mase prac domowych,czyszczenie duzych pojemnikow , koszenie 350mkw trawnika, ktre szlo jak go gruzie, musialam sie napchac jak szalona. Godzine temu byla tu satrszna burza. Moze z jej powodu i z powodu checi "zjedzenia czegos" boil mnie glowa i mam wrazenie ze lupia mnie wszystkie stawy. Paranoja jakas.
Zycze milego wieczorka i calego weekendu.
Mnie jutro czeka wyjscie na podwujne urodziny. Zobaczymy co z tego bedzie....
papapa
MalenkaMama- co do łupania w kościach i złego samopoczucia. Ja na początku diety około miesiąca mam uczucie jakbym była na odwyku narkotykowym. Nornalnie łamie mnie w kościach , mam jakby bóle w stawach i ciele , mam napady różnych skarjnych emocji- normalnie mam syndrom odstawienia - ochyda. Ciężko przejść przez to . Często poległa moja dieta właśnie w pierwszym miesiącu. A jak dojdzie jeszcze okres - uuuu to często pełna klapa była. Teraz jestem w połowie @ i powolutku apetyt wraca do normu - ale cieżko było strasznie. Jak przetrwam kolejny tydzień tyo będę miała juz pełny miesiąc diety za sobą. Organizm powolutku się przyzwyczaja i człowiekowi coraz bardziej żal zaprzepaścić osiągnięcia. U mnie to będzie około 6 kilo ( ale niestety około 3 na środkach dopingujących z czego nie jestem dumna).
W lipcu planuję zgubić około 4 kilogramów - oby mi się udało. Jak lipiec zamknę wagą 97,5 to będę bardzo zadowolona.
Do końca sierpnia chcę mieć 93 kg.
Do końca roku planuję zejść do 85kg. Jak na Boże Narodzenie Będę miała 85 kilo to będzie to największy i najwspanialszy prezent jaki mogłam dostać :)
Plany mam wielkie - teraz czeka mnie mozolna realizacja .
MalenkaMama do koszenia trawnika trzeba chłopa zagnać :roll:
fajnababa oj też bym chciała 85 w pod choinkę :lol:
ewulka78 - masz bliżej niż ja do tego prezentu gwiazdkowego :) Oby nam się udało :!:
Dzięki za odwiedzinki . Nudzi mi się dzisiaj strasznie - leje cały dzień i nic się robić nie chce. Nuda jak grubaski wiedzą jest pierwszym krokiem w kierunku lodówki - wrrrryyy. Nie daję się . Wolę siedzieć w necie niż w kuchni ;)
Pozdrawiam sobotnio - fajna:)
Oj tak nuda najgorsza, ja dziś musiałam kawę wydoić żeby czegoś nie pożreć.... otwierałam lodówę i szafki ze 4 razy , ale nie dałam się, kawa mniejsze zło :oops:
Musimy wytrwać :!: :!: :!: :!: :!: Będę tu zaglądać i kontrolować czy robisz postępy :wink:
witam, i jak sobie radzisz? widze ze poki co to opierasz sie pokusom i tak trzymac! :) ja za to bede trzymac za ciebie kciuki :D pozdrawiam :*
http://eu2.inmagine.com/img/westend6.../wse099060.jpg
Witaj Fajna :D
widzę że piękne plany chudnięcia porobione, fiu fiu :!: :)
ja też kiedyś tak planowałam, ale teraz postanowiłam niczego nie planować, chudnąć sobie powoli bez żadnego ciśnienia że ojeju co to będzie jak nie schudnę tyle a tyle w takim a takim okresie 8) ten etap mam już za sobą i u mnie nie zdał egzaminu po prostu :roll:
teraz zwyczajnie przeszłam na zdrowszy styl życia, więcej ruchu, dieta MŻ czyli wszystko mogę jeść, ale w małych ilościach, albo z niewielkimi odstępstwami, ale okupionymi większą dawką ruchu :D
powoli idę do celu, bardzo powoli, ale odchudzanie to nie wyścigi :wink:
każdy musi znaleźć odpowiednią drogę dla siebie, Tobie życzę tego samego :D
całuję i życzę udanego dietkowo i nie tylko dzionka :D
Bike -plany mam ale ich osiągnięcie nie musi zostać wykonane w jakimś określonym czasie. Ja tylko marzę sobie :) Wiem ,że takie wyniki są realne i było by fajnie. Najważniejsze to nie mieć załamań i nie stracić tego co się osiągnęło. Pomalutku będę starałą się realizować swój plan dojścia do zgrabniejszej sylwetki.
Dzisiaj zmierzyłam się w pasie i w biodrach i bardzo się ucieszyłam
na początku w pasie było 103,5 a dzisiaj jest 98 cm :) ,
w biodrach było 126 a dzisiaj jest 122cm
czułam różnicę po spodniach i koszuli lnianej , ale nie spodziewałam się ,że tyle cm mi ubyło. Koszula w rękawech była tak dopasowana ,że założyć to ją mogłam , ale rąk zgiąć się nie dało. Dzisiaj koszula nie stawia oporu przy zginaniu rąk ,a w pasie jest luźna :) czyli schudły mi też i ręce :D - bardzo się cieszę.
Dzisiaj też mój ślimaczek może zrobić kolejny skok z 103 na 102. @ odchodzi i po zejściu wody miła niespodzianka - kilo mniej niż przed @.
Hej, po i prezei podwojnej urodzinowj wczoraj , mam zadowolenie.Jedna piers z kuczaka grilowana i masa salatek :)
Witaj Ewulka 78 no niestety ale meza do koszenia narazie nie moge zagnac, anie do innych obowiazkowa , jest po operacji jednej dloni a za 5tyg bedie mial najprawdopodbniej operowana druga. Czas pobytu na L4 od 3 mies do max 6 mies. Wszystkie obowiazki spadly teraz na mnie.
Fajna plany wg do zrealizowania. Trzymam kciuki zeby sie udalo. Aaaa a wczoraj pilam jeden kieliszek wina dlugo dlugo , dolewalam sobie wody do niego, bo tlumaczenie wypitym ludkom dlaczego nie chesz wiecej pic albo jesc jest trudne .Wiec w kieliszku mialam potem wode a na talerzu zawsze salatke:)
przesylam clauski i trzymam kciuki za wszystkie odchudzaczki:)
witaj :D Fajna :D Baba :D !
widzę, że suwak sie ruszył :shock: , brawo :!: :!: :!: ! ale dajesz czadu :D :D :D :D .
pozdrawiam i do postowania za tydzień, napewno zajrzę i trzymam kciuki za wytrwałość.
Witaj Fajna :) . Podoba mi się Twoje podejście do chudnięcia, aby nie wyznaczać dat końca, to zbyt stresujące i często nieosiągnięcie wyniku w określony dzień powoduje załamki. Gratuluję gubionych kilogramów i centymetrów-te dopiero cieszą!!!! Pozdrawiam serdecznie!
agula0274 - czy ja dobrze zrozumiałam ?? schudłaś grubo ponad 60 kg? --- 67---:shock: jeeeny muszę poczytać twój wątek i zobaczyć jak to zrobiłaś :shock: :shock: :shock:
Dzięki za odwiedziny - jak ktoś widzi , rozumie i doceni grubaska na diecie to mu zawsze raźniej i łatwiej :D . U mnie jeszcze nikt nie powiedział ,że widać efekt :? No ale przytakiej wadze zgubienie 6 kg to kropla w morzu potrzeb :? szczególnie jak raz się ma 5 kg w górę a raz w dół :oops: . Postaram się teraz by nie bywało więcej , a jedynie mniej - to moje motto.
MalenkaMama - dzielna dziewczyna - impreza zwieńczona powodzeniem :). Na imprezy trzeba chodzić !!! tylko trzeba umieć się opanować i to do tego dyskretnie( by nie wyjść na męczennika , "dziwoląga", czy grubasa na diecie ;). Od tak mimochodem zdjąć sobie kiełbaskę z talerza na inny ;) lub chodzić z jedną porcją sałatki cały wieczór ;)
Doris- tak suwaczek drgnął w dobrą stronę :). Od świąt był już na 104 i wrócił na 108 :oops: ale od 4 tygodni bardzo się staram i zgubiłam 6 obrzydliwych kg.
Oj Fajna, dobrze wyczytałaś i nie mam się czym chwalić, że doprowadziłam się do takiego stanu, zdecydowanie!!! No tak, na początku jak schudłam 15 kilo to tylko ja o tym wiedziałam i moje ubrania, które nie tyle zrobiły się za luźne, co po prostu nieopięte :oops: Za to przychodzi taki moment, kiedy każdy kilogram jest widoczny i wszyscy zaczynają się martwić, że tak mizerniejesz :), a ubrania od razu wiszą jak na śledziu. Pozdrawiam i zapraszam oczywiście do poczytania o zmaganiach z gigaproblemem.
To idziemy róno, ja tez przez 4 tyg 6kg. Duuuużo jeszcze przed nami :? Ale damy radę :twisted:
ewulka78 - długa droga przed nami i pewnie wyboista. No ale cóż dobre buty , knebel w usta i patataj ;).
agula0274- ech ciężko mi . Zaczynam być nerwowa. Nie jestem głodna , ale bez jedzenia targają mną emocje i nosi mnie i roznosi. Jedzenie tłumiło we mnie wszystko - byłam spokojna , jakby naćpana , wyciszona iiiiii po cichu nieszczęśliwa . Kurcze nie jest problemem zapanować nad dietą - jedynie nad frustracją - no masakra - komuś bym mogła krzywdę zrobić , kogoś niewinnego zwyzywać , potłuc coś ,....no ech buzuje we mnie. A z drugiej storny nie potrafię popracować nad czymś - nie mogę się skupić dłużej na jednej czynności . Czuję aż napięcie mięśni - takie nerwowe - bryyyyy :x
[b]]I TAK TRZYMAJ A MY CI W TYM POMOŻEMY :)Cytat:
Zamieszczone przez fajnababa
JA TERZ TO SOBIE BEDE WMAWIAĆ Z 100% PRZEKONANIEM, MOŻE TO POMOŻE ĆWICZYC SILNĄ WOLĘ :)
POPROSTU BYŁAS OSPAŁA :) A TERAZ CIE NOSI BO WIESZ DOBRZE, ŻE COS DLA SIEBIE ROBISZ A TWÓJ ORGANIZM MÓWI CI ŻE TO WIDZI I CIE KOCHA ORAZ ZROBI WSZYSTKO BYŚ NIGDYWIECEJ NIE BYŁA OSPAŁA. JEJKU ALE TEORIA :) POZDRAIWM I SPOKOJNEJ NOCKI :)Cytat:
Zamieszczone przez fajnababa
Hej fajna zbadaj sobie tarczyce jak bedziesz w osrodku. MOja kolezanka tez jest na diecie i tez starsznie ale to bardzo starsznie zaczelo ja wszystko "irytowac" doszlo do tego ze jej malzonek powiedzial ze woli ja gruba niz czepiajaca sie o to ze on oddycha. Przy okazji cos wspomniala lekarzowi jak byla z dzieciem na szczepieniu i ten kazal jej tarczyce zbacac, i okazalo sie ze cos tam miala bardzo zanizone z powodu odchudzania i albo mogla czekac az organizm sam sie upora albo wziasc pod kontrola lekarza ziolowe tableteczki. Bardzo jej pomogly a po 2 tyg je odstawila i wszystko w miare wrocilo do normy.
Moze tobie tez to pomoze :)
Trzymam kciuki, a talerzy nie tlucz, lepiej na ten czas zastosuje platikowe:)
MalenkaMama- miałam badania tarczycowe zrobione we wtorek - wyszły w normie. Wcześniej tez robiłam ( dawno , ale ze dwa razy bez diety) i też były w normie. Myślę ,że problem tkwi w emocjach, o których napisałam na wątku ewulki78 - to chyba o to chodzi a nie o tarczycę. Mam nadzieję ,że sobie poradzę z tym sama - jak nie to do psychologa chyba pójdę - cóż to też lekarz - tylko od głowy :?
NO DOKLADNIE LEKARZ JEST LEKARZ:)
Ale skoro wyniki sa dobre, to to samo minie, najwyzej kup nietlukaca zastawe stolowa i samo przejdzie:)
powodzenia, trzymam kciuki
:D Witaj fajnababaco ty dziewczyno opowiadasz o ostatnim dzwonku.Kochanie ostatni dzwonek jest dla mnie zarezerwowany.Co znacza Twoje 33 lata /tak spamietalam/,no widzisz ja oprocz tego ze mam 61 to jeszcze skleroza daleko posunieta.ale wczoraj trafilam na agule i tu dopiero oczy mi wysadzilo :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: Jestem naprawde pod wrazeniem.I wiesz chyba przestane jeczec tylko biore sie za siebie.Nie doczytalam ile agula ma lat,ale czy to wazne.Czy wogole wiek dla kobiety jest wazny :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: Przeciez my baby po 60 -tce -mlode kobitki jedstesmy/tak mi sie wydaje hihihi/.a zatem do roboty Podstolino i wszystkie fajnebabyi jeszcze inne/cholerka ta skleroza/Pozdrawiam serdecznie i zycze milego dnia i dobrego dietkowania.Ale nam agula cwieka zabila w lepetynach 0co :?: :?: :?: :?: :?: :?:
Idzmy w Jej slady. :!: :!: http://www.fotoplatforma.pl/foto_gal...5_DSCN8311.jpg
Podstolino - odchudzać można się w każdym wieku - wręcz trzeba jak się ma sadła w nadmiarze . Piszę o ostatnim dzwonku dla mnie - bo od nadwagi to mi samoocena już tak niziutko upadła , że wybiła dno i leży na ziemi .
Wczoraj chciałam tłuc wszystko i zabijać wszystkich. Dzisiaj jest nowy dzień , słonko wylazło , mam do pozałatwiania trochę różnych spraw ( oderwę się trochę od nudnych obowiązków dnia codziennego). Z rana dałam buziaka mężowi , zatransportowałam dzieciaka do przedszkola , zrobiłam zakupy , zjadłam śniadanko , wypiłam kawę i umyłam okno w kuchni ( wpuściłam trochę słonka, strasznie było brudne ). Teraz zaglądam chwilkę tutaj - by naładować bateryjki
Wejdę sobie pod prysznic , uczeszę się , umaluję , zapakuję zadek w auto i jadę do miasta . Ale zabrzmiało - hihihi . No tak jak się mieszka za miastem 15 km to by dostać się do miasta to już wyprawa .
Zmierzyłam się dokładnie - musze to zapisać bo za miesiąc sprawdzę czy choć po 2 cm ubyło tu i tam . podam wymiary do jakich dobiłam nieszczęsna ostatnio ( zapisałam jak zapamiętałam - wątpię bym się myliła bo cyferki jaki zobaczyłam na centymetrze były dla mnie szokującym widokiem )
biust - 117 (było nawet 122)
pas - 99 (było 105)
biodra -121 (było 124 lub 6 )
udo w najszerszym - 72,5 (no udo to 74,5 )
łydka - 45,5 (47)
Wzrost - 180 cm. Masakra wielka we wszystkich kierunkach - ani przeskoczyć, ani obejść -hihihi - co mi pozostało - choć pośmieję się z powiedzonka Muszę zrobić tak bym nie przesłaniała wszystkim świata .
Jeszcze BIM na dzisiaj - 31,48 . Jak obliczyłam do wzrostu , wagi , budowy i lat - maksymalnie powinnam ważyć 77kilo by mieć wagę idealną. No nic pierwszy etap 90kg. Od czegoś trzeba zacząć :D
Mamy wymiarki bardzo zbliżone, wzrost u mnie 174cm więc też ni przeskoczyć ni obejść :roll:
A co do twojej mamy, to może lepij po prostu powiedzieć "tomoje życie, moje decyzje, możesz zaawsze pomóc ale nigdy ingerować i narzucać" , ja jestem zwolenniczką ugodowego rozwiązywania spraw, palenie mostów, kłótnie nikomu na dobre nie wychodzą. Lepiej wyrzucić z siebie co się myśli, powiedziec otwarcie żeby ktoś zrozumiał, bo byc może nie rozumie że wyrządza Ci krzywdę.
ewulka78 - ona jest tak toksyczna ,że nic nie da się zrobić. Niestety czasami z pewnymi osobami nie da się rozmawiać - one nie zdają sobie sprawy , że mają problem i stwarzają go innym. Czasami właśnie spalenie mostów daje wybawienie. Wiesz jak kiedyś powiedziałam jej co myślę wysłała mnie do psychiatry. Wiesz gdybym tylko ja miała z nią problem to bym się zastanawiała nad sobą i swoim postępowaniem . JA MAM DOSYĆ :!: Postanowiłam zerwać z tym tłamszeniem. Koniec . Jak przyjedzie i będzie mi uprzykrzać życie wezmę ją za rękę i wyprowadzę ją za drzwi. Nie dam się doprowadzić jak ostatnio do rozstroju nerwowego tłumiąc w sobie emocje. Nie lubię kląć i używać dosadnych zwrotów - może to mój błąd . Jakbym wywaliła raz czy drugi bez owijania w bawełnę to by ... no nie wiem co ....no pewnie znowu by mnie do psychiatry wysłała jak ojca , i siostrę .... i co mam skończyć na antydepresyjnych prochach jak siostra czy mam mieć arytmię serca jak ojciec? Dzięki wolę SPALIĆ MOSTY - ZDROWIEJ :evil:
Dziewczyny - Tak dziwnie się czuję . Jem znacznie mniej niż jadłam jakieś 30% dawnej ilości zwykłego jedzenia i wyrzuciłam wszystkie słodkości . Brakuje mi czynności jedzenia - choć często już zapominam o przymusie przeżuwania ;). Co mnie tak dziwi - przy tak dużym ograniczeniu jedzenia ( ale nie drastycznym , nie głodzę się ) widzę , że można żyć zupełnie normalnie i to co jem wystarcza do normalnego funkcjonowania. Kurcze może mało jem od miesiąca a odczuwam po portfelu różnicę w wydatkach. Jeeeny ale ja ciągnęłam kasy na żarcie :shock: :shock: :shock: . Te chude laski co skubią a nie jedzą to mogą wygospodarować masę kasy na inne wydatki . Kurcze grubas musi znacznie więcej wydać na fajny ciuch i do tego ile kosztuje utrzymanie dupska w obfitej formie :x . Czuję ,że nie prędko będę mogła pozwolić sobie na powrót do nałogu - moje hobby jest kosztowne ( ech - psi sport to skarbonka) , ale wolę wydać na sport niż na paszę dla siebie ;). Zaoszczędzę na lodówce chyba akurat tyle ,że wyżywię psa i będę miała na odżywki dla niego :lol: :lol: :lol: . Jak nie wygospodaruję kasy to mnie maż razem z psem pogna do schroniska :wink: . A więc przyjemne z pożytecznym - hihihi.
widze ze bywasz agresywna..chyba czesto musisz kupowac nowy zapas talerzy :D:D
co do toksycznych ludzi, to racja, lepiej trzymac sie od nich z daleka..przykro tylko, ze to twoja matka..ale sama pewnie wiesz najlepiej co zrobic, skoro cale zycie probowalas po dobroci i nie wychodzilo, to moze faktycznie przyszedl czas na drastyczne zmiany w waszych kontaktach..
no a na tym zarciu faktycznie sie niezle oszczedza - tez zauwazylam, ze moj portfel dziala do mnie odwrotnie proporcjonalnie (jakis taki zwrot byl na fizyce w liceum..jeszcze pamietam :D ) - ja chudne, a on coraz grubdzy.. ;)
koczkodan - ja to niesamowicie spokojny człowiek jestem :). W życiu nic po złości nie potłukłam - a może powinnam :wink: . Czas na zmiany - czas się obudzić z letargu i wypełznąć spod warstwy sadła. Muszę wiele pozmieniać w życiu - mam tylko jedno i nikt mi drugiego jak w grze nie da. Jest teraz dobry czas - ciepło , sporo zdrowych owoców i warzyw. Piesek pomoże mi w spaleniu kilogramów - jestem szaleńcem szkoleniowym - po każdych zajęciach człowiek wraca mokry jak szczur - taki wycisk :). Jejku nie mogę się doczekać by szczeniak był już sporym psem :wink: . Dużo łatwiej będzie mi dorównać kroku psu podczas szkolenia gdy zgubię z 15 kg. Ten sport wymaga szybkości , sprawności fizycznej. Ciężko biega się z tak ciężką d... :wink: Po takich zajęciach wracam do domu zupełnie zrelaksowana :).
koczkodan - ale ten torcik to ....ech ....draństwo tak mi pokazywać :evil: :wink:
Nie mówcie mi tu o żadnych tortach :shock:
Ja kiedyś na szkoleniu byłam ze swoim mopsem :lol: :lol: :lol: Ale za wygodny , nawet nie chciał warować bo ziemnia za twarda i za mokra. Było to jakoś zimą parę lat temu, jedyny w kombinezonie biegał :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Czesc Fajna, wpadlam tylko zeby kuknac co u ciebie ja ostatnio troche "podupadlam"z tym odchudzaniem, choc kto wie moze stres pomoze. Mam na glowie cudze rozkapryszone prawie 12 letnie dziecko, ktorego jedyna rodzina Mama lezy w szpitalu i ma jutro operacje na dysk. Paranoja. Wszystko na mojej glowie. MOj maz tez po operacji i jest w domu ale te upaly daja mu w kosc.
Z diety to najadlam sie rzodkiewek i boli mnie brzuch.
A wogole to mam taka ochote na piwo ze gdybym nie musial isc do piwnicy to juz bym pilla:(
Pozdrowki
Dla nas lepiej jest zmieść talerze, niż z talerzy. Super sposób na relaks!!!!!! Ani się obejrzysz pierwszy etap będziesz miała za sobą!!!!!!!!!! A co do D.... to tak mi się od czasu do czasu przypomina tekst z ćwiczeń Callanetics "Zmień swoją pupę z dojrzałej gruszki w jędrną słodką brzoskwinię".Czyż nie obrazowe i działające na wyobraźnię? Pozdrawiam i życzę miłego dietowego dnia!!!!!!!!!!!
fajnababo do raportu :!: :!: :!: :!: :twisted:
Dziewczyny kochane!!!
chyba będę bogata, bo nikt w domu nic nie je ( to znaczy jedzą normalnie, cała trójka mniej je niż ja sama) i wszystkiego pod dostatkiem. Chyba znaczy, że wcześniej ja to wszystko zżerałam :shock: :shock: :shock: :shock:
o co chodzi???????
LEPIEJ ŻEBY GRZESZNE CIAŁO PĘKŁO JAKBY DAR BOŻY MIAŁ SIE ZMARNOWAĆ
:!: :!: :!: O NIE :!: :!: :!: :!: DOSYĆ TEGO :!: :!: :!: :!:
NIE JESTEM ŚMIETNIKIEM- NIE JEM RESZTEK - RESZTKI JEDZENIA ZLIKWIDOWAĆ
a te trzy ziemniaczki co zostały z obiadu i ta chochelka zupy, to co z tym zrobić????
Przecie się nie opłaca do garnuszków przekładać, a garnek trzeba umyć :!: :!: :!: :!:
Doris!!! Prowokacja :twisted: :twisted: :twisted: , nie opłaca się do garnuszków przełożyć to przełożyć do miseczek, ale nie do zołądka. Wiesz o tym. Och Ty, Ty. :D
No własnie. Ja już analizuję wszystko co sie stało i co się dzieje i piszę to do was bo te 128 kg to się z powietrza nie wzięły. Jak tu do was napiszę i to przeczytam na głos to jakoś do mnie bardziej trafia. Przestaje to być moją tłustą tajemnicą. Próbuję już wszystkiego, bo wiem ze nie ma odwrotu tylko schudnąć. Ryczeć mi sie chce, łzy same napływają do oczu, ale się nie poddam. Wspierajcie mnie proszę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
http://eu2.inmagine.com/img/imagesou...0/is820070.jpg
Fajna, cieszę się że tyle masz ruchu z pieskiem, taki wycisk to zdrowie i dla niego i dla Ciebie :wink:
z przyjemnością czytam Twoje ostatnie wpisy, tyle w nich siły i wiary w sukces, trzymam kciuki :D :!:
buziaki :D